Wpis z mikrobloga

Moja polemika z twórczością @PrzegrywNaTajwanie, pozwolę sobie zawołać też tag #przegrywnatajwanie

Kolega przedstawił dość idylliczny obraz Tajwanu, do czego ma pełne prawo. Czy jest to nieprawda? Nie sądzę, natomiast chciałbym opowiedzieć jak wygląda to od mojej strony.

Krótki background

-jestem marynarzem
-powinienem teraz pracować na projekcie w sektorze offshore.

1) Płyniemy na Tajwan, cała załoga zdrowa, nikt się nie skarży
2) Wchodząc do portu, musimy wziąć pilota - wymogi lokalne. Pilot wolą nas na radio, że boi się Covida, nie wejdzie na burtę i będzie nas sterować z pilotowki (swojej łódki). Na mostku heheszki, ale dobra, statek zwrotny, poradzimy sobie.
3) Statek rozpoczyna proces deriskingu, to znaczy dwa tygodnie kwarantanny, żeby udowodnić że nie ma Covida na burcie. Po drodze 6 (!) testów, 4 RT (robimy sami) i 2 PCR (robią ufoludki). Podczas testów pcr na burtę wchodzą ghostbustersi i dezynfekują statek.
4) Proces dezynfekcji - każdy Chinol ma na plecach kanisterek 20 litrów. Ze statkowego kranu nalewają wody do pełna, a następnie sypią jakiś proszek z nieoznakowanego pojemnika (SDS - Safety Data Sheet - zapomnijcie). Komunikacja z nimi po angielsku - zapomnijcie, znają tylko 3 słowa - up down (te z gestem) i water. Następnie do kanisterkow podłączają coś a'la dmuchawa i leją po wszystkim na statku płynem dezynfekcyjnym. #!$%@?, że pół statku to czuła elektronika, nie wytłumaczysz im albo mają w dupie.
5) Po magicznych testach okazuje się że 20% załogi ma wirusa - takbyło.jpg. Podziwiam spektakl pod tytułem taksówki ale to ambulanse drill remix 2021.mp3 który odwozi naszych biednych chorych bezobjawowych do szpitala.
6) Szpital, warunki tragiczne - białe pokoje, bez prysznica, za kibel wiadro z dziurą, jedno gniazdko w ścianie i tyle. Codziennie test. Chłopaki siedzą już ponad tydzień, od paru dni negatywni ale wyjścia nie widać.
7) Pozostali zostają na statku. Statek wchodzi w dwu tygodniowa kwarantannę, która niczym się nie różni od deriskingu, oprócz tego że teraz mamy do odbycia dwa tygodnie takiej kwarantanny plus dwa tygodnie deriskingu. Statek uziemiony z pracą na 4 tygodnie.
8) Robimy sobie kolejny test - czysto, kolejny - mamy pozytywa. Tajwan fejs.jpg, znowu taxi z syrenami, dzisiaj w Tajwanie wielkie liczenie przypadków,
9) Rząd Tajwanu wpada na genialny pomysł - ej może chcecie chorować w wielu miejscach jednocześnie - i zostawia część załogi na burcie a część dysponuje po czterech różnych hotelach. Cena - no w Polsce Mariott, tutaj co najwyżej Jezus Maria xD
10) Dzięki temu skutecznemu zabiegowi nasza kwarantanna potrwa jednak dwa tygodnie a nie cztery. Czemu? nie wiem, nie zadaję pytań.
11) Warunki w hotelu żenujące - nie dostaliśmy ręczników, 3 razy dziennie zimne jedzenie, rozmiar porcji azjatycka. Klimatyzacja bez regulacji temperatury więc są dwie opcje, albo pizga albo parowa. Nie ma możliwości zrobienia prania, więc większość lata w samych majtkach albo i bez.

To wyżej, to tylko ciąg zdarzeń opisujących co się działo, pora na moje przemyślenia:
-znajomość angielskiego - katastrofa. Może pracując w większych ośrodkach albo z młodymi ludźmi jest lepiej, ale osoby z którymi ja miałem kontakt, czyli zespół dezynfekcyjny, obsługa testów PCR, kierowca, obsługa hotelu - nikt nie umiał ani słowa po angielsku. Jedyną osobą która dobrze się porozumiewa, ale tylko przez maila jest agent. Na żywo jakiś stupor i nic nie mówi.
-Jedzenie - no tu się strasznie rozczarowałem, jako fan jedzenia w zamówieniu liczyłem na większy wybór. Zamawiałem z foodpandy i uber eatsa. 95% knajp ma menu po krzaczkowemu i bez obrazków, więc masz dwie opcje, albo grasz w grę pod tytułem jakie to mięsko, albo robisz screenshoty i tłumaczysz w Tłumaczu Google. Wybór jedzenia też nie jest powalający - większość rzeczy na Uberze to wariacje na temat scallop pancakes, bento albo onigiri na sterydach. Większość rzeczy smakuje dość podobnie - starym olejem i jedną mieszanką przypraw.
-dziewczyny - no tutaj się nie wypowiem, bo nie próbowałem. Koledzy z kwarantanny mówili że na Tinderze posucha, ale nie widziałem ich kont. Na pewno nie ma tutaj tak popularnego w południowej Azji "white fever", jesteś traktowany raczej coś jak gajin (tak wiem, nie ten język)

Podsumowując - na pewno nie mam tak dogłębnego spojrzenia jak @PrzegrywzTajwanu - nie mieszkam tutaj, nie złapałem klimatu i tak dalej. Podchodzę jednak z pozycji uprzywilejowanego białego człowieka (bo uwierzcie mi, w świecie Covidowych ograniczeń marynarze w Europie i USA byli zajebiście uprzywilejowani transportowo) i mam niemiły kontakt z absurdalną biurokracją, sprzecznymi rozporządzeniami i ogólnie niechętnym stosunkiem do obcokrajowców (co jest o tyle zabawne, że realizujemy tutaj rządowy projekt). Nie chcę wiedzieć, jak by to wyglądało, gdybyśmy nie byli tutaj na ich zaproszenie. Moim zdaniem Tajwan to taki Izrael Azji - małe, rasistowskie i paranoiczne, ale jednocześnie wysoko rozwinięte i zorganizowane Państewko, śniące sny o potędze i nienawidzące swoich sąsiadów.

Zapraszam do polemiki :)

#tajwan #marynarz #covid19 #omikron #bekazcovidian #bekazpodludzi #azja #offshore

A, jeszcze dodam na koniec, żeby nie było:

Cała załoga, włącznie ze mną, zaszczepiona co najmniej pełna dawką (w sensie 2xPfizer albo 1xJohnson), do tego jakaś 1/3-1/2 zboosterowana( ͡° ͜ʖ ͡°)
t.....y - Moja polemika z twórczością @PrzegrywNaTajwanie, pozwolę sobie zawołać też ...

źródło: comment_1644644971TDyzcM9x9Ezrsmjlu4Yn6L.jpg

Pobierz
  • 18
@tygrysoffshorowy: Tajwan niestety padł ofiarą własnego sukcesu i wciąż trzyma się polityki „zero covid”. Do tego większość ludzi tutaj wciąż postrzega covid jako groźny wirus, który zabije nas wszystkich, więc nie dziwie się, że tak podchodzą do kwestii kwarantanny i rozumiem, że może to być męczące

Sam mam już serdecznie dosyć chodzenia w maseczce na pustej ulicy i gdyby nie to, że 100% ludzi na prawdę je nosi, to bym już
@tygrysoffshorowy: Pewnie to co opisałeś to się wszystko zgadza z Twojego punktu widzenia ale też zacznę też punktami.
1. Ja trafiłem do szpitala na Tajwanie, to uwierz mi, że w Polsce to mogę pomarzyć za taką opiękę a zapłaciłem wraz z lekami max 50zł. Być może dla zarażonych są warunki jak dla szczurów. aby łatwiej było zmyć Covid po opuszczeniu czy cos.

2. Co do angielskiego widzę, że oczekujesz od ludzi
@PrzegrywNaTajwanie:

Czytam to co napisałeś i nie wiem, czy miałeś mocno traumatyczne przeżycia w Polsce, czy mieszkałeś na jakimś głębokim zadupiu, ale wychodzi z Ciebie straszna ojkofobia i pogarda dla Polski:

1) Wierzę na słowo, służba zdrowia która może sobie pozwolić na wysłanie 20 karetek do kompletnie zdrowych ludzi musi być doinwestowana, wręcz przeinwestowana.

2) Nie #!$%@? głupot o Polsce - port to specyficzne miejsce i o ile ze sztauerami czy
@grimoire:

Mostek otwarty z obu skrzydeł dla pilota, załoga w białych kombinezonach, maseczki okulary rękawiczki ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@tygrysoffshorowy: ja z pilotem to mam kontakt tylko jak pilot ladder przygotowuję xDD ale za to w Ningbo załoga ma zakaz wychodzenia na pokład i sobie siedzę w kabinie na stand by a tak to bym marzł na gangwayu
Nie #!$%@? głupot o Polsce - port to specyficzne miejsce


@tygrysoffshorowy: no właśnie. Więc cała twoja polemika jest bez sensu. Masz inny typ pracy. Nie żyjesz na lądzie na Tajwanie, więc zastajesz kompletnie inne warunki. Gdyby nie te chore covidowe restrykcje to już dawno bym wrócił na Tajwan.

Tak się składa, że istnieje taka aplikacja jak Google Tłumacz, gdzie można skanować skriny, co zresztą napisałem wyżej, więc wiem co zamawiam.


@
@anttrza:

Nie, nie jest bez sensu. W najgorszej dziurze na końcu świata portowcy mówią po angielsku. To pierwszy kraj w mojej karierze, gdzie nie da się dogadać. Jest to bardzo symptomatyczne.

Nie rozumiem tylko, dlaczego nie wróciłeś teraz z covidowymi restrykcjami. Skoro jest tak fajnie, to chyba nie jest problemem rzucić te 4-5 klocków za hotel kwarantannowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Google Tłumacz w zupełności wystarczy do
Skoro jest tak fajnie, to chyba nie jest problemem rzucić te 4-5 klocków za hotel kwarantannowy


@tygrysoffshorowy: 4-5k nie są problemem. Natomiast pozwolenie na wjazd już tak. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Chore zasady, no ale ich państwo to mogą.

W najgorszej dziurze na końcu świata portowcy mówią po angielsku. To pierwszy kraj w mojej karierze, gdzie nie da się dogadać.


@tygrysoffshorowy: wiem, że z tym faktycznie
Powiem inaczej - powiedz mi co jest naprawdę fajnego w Tajwanie, a ja postaram się to zrozumieć i może zmienię swój punkt widzenia.


@tygrysoffshorowy: Na Tajwanie jest cała masa fajnych rzeczy, tylko trzeba najpierw na nim być, a nie oceniać go z perspektywy kwarantanny i tego, jak traktują ludzi z pozytywnym wynikiem ( ͡º ͜ʖ͡º)

ogólnie niechętnym stosunkiem do obcokrajowców (co jest o tyle zabawne, że
@tygrysoffshorowy Taka jest cala Azja praktycznie, totalnie wyprane mózgi. Ja pływam sobie po Europie i jest bardzo przyjemnie. Wiem, że coraz więcej oficerów odmawia pływania po Azji i bardzo dobrze, to są antyludzkie bezmyślne #!$%@?, które z człowieczeństwem nie mają nic wspólnego.
No dobra, ale co konkretnie? Tak jakbyś miał powiedzieć 5 rzeczy które są fajne w Tajwanie to co to by było? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@tygrysoffshorowy: Pozwolę sobie zacytować komentarz który kiedyś napisałem jednemu Mirkowi:

Plusy:
- Jak ktoś lubi ciepło i wilgotno to klimat, na północy od marca/kwietnia do końca listopada, na południu cały rok. Zima na północy jest nieprzyjemna, bo prawie codziennie pada, duża wilgoć
@fuji:

Okej, czyli tak:
1)Pogoda nie dla wszystkich - jak lubisz to na plus, jak nie lubisz to na minus.
2) Z cenami się zgodzę - większość lokalnych rzeczy jest dość tania, ale nie jest fenomenalnia tania - ot jak ziemniaki w Polsce czy piwo w Niemczech ( ͡° ͜ʖ ͡°) Natomiast jeżeli chcesz zjeść coś europejskiego to ceny jak sushi w Polsce, burgery po 50 zyla,
Bezpieczne, rozwinięte państwo w temacie mocno azjatyckim. Cóż, niektórym na pewno się spodoba, mi nie do końca siadło. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@tygrysoffshorowy: Dokładnie, nie każdy lubi to samo (może poza bezpieczeństwem xD) więc wymieniłem to co ja uważam za zalety Tajwanu

Natomiast jeżeli chcesz zjeść coś europejskiego


To nie przyjeżdżasz do Azji. W Polsce nie jem sushi i owoców morza, a na Tajwanie nie jem chleba