Wpis z mikrobloga

Pytanie o merytoryczną stronę tych badań: założenie skuteczności amandatyny czy iwermektyny było chyba takie, że miała być podawana na dość wczesnym etapie infekcji, by ją wyhamować.

A jeśli oni podawali ją osobom już hospitalizowanym i to z ciężkim przebiegiem, to chyba troszkę nie w porę.

To trochę tak, jakby brać te osoby leżące z ciężkim przebiegiem w szpitalu, podawać im szczepionkę, odczekać te 14 dni i sprawdzać, czy przechodzą łagodnie.
@fanmarcinamillera: teraz czekam na badania lżejszego przechodzenia i mniejszej szansy na zgon po szczepionce. mowa o próbie klinicznej, pseudo-naukowa propaganda oparta na śmieciowych danych mnie nie interesuje.
@KerimChan dokładnie to samo myślę amantadyne trzeba podać max 2-3 dni po pierwszych objawach. A nie szpitalnym gdzie wirus jest rozprzestrzeniony po całym organizmie. U mnie się to sprawdziło. Moja dziewczyna nie chciała wziąć amantadyny i 14 dni przeleżałam w łóżku ze wszystkimi objawami. Mi po dwóch dniach przeszło wszystko.