Wpis z mikrobloga

Ciekawostki odnośnie samobójstwa przez powieszenie.

Najczęściej spotykanym sposobem samobójstwa pozostaje zaś śmierć przez powieszenie, którego stwierdzone przypadki stanowiły 69,37% ogólnej liczby prób samobójczych w 2013 roku oraz 64,48% ogólnej liczby prób samobójczych w 2014 roku.

Przyczyną śmierci nie jest bowiem – jak często komentowano – uduszenie się wisielca z powodu zatrzymania swobodnego dopływu powietrza do układu oddechowego lub uszkodzenia kręgów szyjnych. Jak zgodnie podnosi się w literaturze przedmiotu, głównym czynnikiem skutkującym śmiercią jest bowiem „zaciśnięcie przez pętlę ciężarem wisielca poszczególnych tętnic domózgowych, przerwanie w ten sposób dopływu krwi do mózgu, (i tym samym) jego niedotlenienie z nieodwracalnymi zmianami. Stąd już po kilku lub kilkunastu sekundach następuje utrata przytomności i to bez względu na przebieg pętli i sytuacji w jakiej nastąpiło powieszenie."

Podkreślić należy, iż ciężar, jaki musi oddziaływać na owe naczynia krwionośne nie musi być znaczny, a konkretyzując stwierdzić trzeba, że może być on wręcz niewielki. Biegli z zakresu medycyny sądowej powszechnie przywołują pogląd, iż „ucisk pętli przebiegającej dokoła szyi z siłą 3,5 kg wystarcza do (pewnego) zamknięcia tętnic szyjnych, a obciążenie z siłą 16 kg blokuje także tętnice kręgowe.

W zależności od ułożenia pętli wisielczej do zablokowania tętnic zwykle konieczne jest jednak obciążenie owych naczyń krwionośnych ciężarem od 10 do 35 kg. Szczególnie zaś, „pociąganie ku dołowi tętnicy szyjnej wspólnej powoduje ustanie akcji serca wskutek silnego podrażnienia nerwu błędnego na drodze odruchowej poprzez receptory znajdujące się w zatoce szyjnej. Powyższe prowadzić można do twierdzenia, iż z pewnością ciężar całego ciała człowieka jest wystarczający dla zablokowania przepływu krwi w wymienionych naczyniach krwionośnych, w zależności zaś od ułożenia pętli może on okazać się jednak dużo mniejszy.


Źródło: Śmierć samobójcza przez powieszenie – wybrane aspekty kryminalistyczne

#kryminalistyka #samobojstwo #ciekawostki
  • 51
  • Odpowiedz
@psycha: jako nastolatek, siedzialem w psychiatryku i na oddziale był chlopak, który juz w szpitalu powiesił sie na spodniach. podobno znalezli go i zdjęli, kiedy juz wisiał. prawdopodobnie był chociaz czesciowo sprawny intelektualnie - różne osoby probowaly go zaczepiać i reagowal, jakby wiele rozumiał. nie był w stanie mówić, poruszał sie bardzo wolno. trwale go to uszkodziło po prostu. chyba jedna ze smutniejszych historii, jakie tam uslyszałem.
  • Odpowiedz
@wespazjan: Niedotlenienie mózgu. Przerażająca historia. Gość chciał wyeskapować, a de facto trafił do limbusa, zawisł między życiem, a śmiercią. Złośliwie można powiedzieć, że nawet śmierć mu się nie udała.
  • Odpowiedz
@psycha: za dzieciaka się przez przypadek prawie powiesiłem, ale uratował mnie dziadek xd ciekawe czy to jakoś wpłynęło na mój mózg ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
Stąd już po kilku lub kilkunastu sekundach następuje utrata przytomności


@psycha: no na pewno tak krotko trwają ich męczarnie XD nie ludziobym się, że powieszenie (zadzierzgnięcie) jest szybkim i bezbolesnym sposobem na śmierć
  • Odpowiedz
@psycha:
W rodzinie mojej kuzynki chłop się chciał tak wylogować w tamtym roku ale stety/niestety ktoś go odciął nim doszedł do końca tunelu. Teraz jest warzywem sztucznie utrzymywanym przy życiu (,).
Według mnie jest to więc ryzykowna metoda.
  • Odpowiedz
@psycha: akurat jakis tydzien temu powiesil sie typ z osiedla. Zostawil dwojkie dzieci. Cholera wie, co bylo przyczyna.

A co do samego sposobu smierci, to zawsze bylem, przeswiadczony, ze to raczej malo bolesna smierc. Robie cwiczenia oddechowe Wima Hofa i raz odcielo mnie zupelnie, tj. za dlugo wstrzymalem oddech i zemdlalem. Obudzilem sie na w drgawkach lapiac po woli oddech. Gdyby, z jakiegos powodu, nie moglbym oddychac po zemdleniu, bylaby to
  • Odpowiedz
@numer_rachunku_karty: generalnie robisz tak - przyjmujesz jakas wygodna pozycje, dla mnie to siedzenie po turecku, wdychasz powietrze nosem wypelniajac brzuch i klatke i - bez zadnej przerwy pomiedzy - wydychasz ustami az juz nie bedziesz mial czym wydychac i, tutaj podobnie, nie robiac zadnej przerwy wdychasz nosem. Po 30 razach wypuszczasz calkowicie powietrze i siedzisz na bezdechu. Zaleca sie 1 minute bezdechu przy pierwszej rundzie. Potem sa jeszcze dwie takie rundy,
  • Odpowiedz