Wpis z mikrobloga

@stateknaniebie: Prosiak na razie daje radę i jest to CUH-7200, który jak wiadomo nie budzi domowników, kiedy grasz w bardziej wymagające tytuły. A S-kę kiedyś dostałem w prezencie od przedstawiciela handlowego, dokupiłem tę śmieszną kamerę i młoda sobie czasem tańczy w just dance. Ale w momencie zakupu X z pewnością powędruje do innego pokoju.
Jak byłby biedny to by nie miał kolekcji konsol i nie myślałby o następnej.


@cookiemonster26: No chyba że jest głupi, albo uzależniony od grania XD
Mało biednych ludzi wydaje kasę na głupoty?
@cookiemonster26: @mayek: To nie jest tak, że jak ktoś nie przymiera głodem, to nie ma prawa zastanowić się przed zakupem kolejnej zabawki. Biedny na pewno nie jestem, ale zarówno ja jak i różowa staramy się nie marnotrawić kasy. Gdzieś w życiu trzeba znajdować złoty środek pomiędzy ciułaniem a rozrzutnością, tak aby człowiek jakieś mini przyjemności z tego życia jednak miał. A będąc w związku, gdzie pieniądze są wspólne, trzeba jednak
@caslin: Z ekonomicznego punktu widzenia, wolałbym, gdyby to nie było na zasadzie "kupiłeś sobie coś, to ja też muszę już teraz" i jedziemy wydać na siłę kolejne 3k. Bo w ten sposób, to można tak szaleć z dwóch stron bez opamiętania, aż skończą się pieniądze. Spróbuję to chyba rozegrać tak, że ja teraz mam potrzebę, a jak ona kiedyś na coś zachoruje, to też nie będę robił problemu, byleby to była
@SeekSouls: Na razie 12 lat minęło i nie pożałowałem. Ona też w pewnym momencie życia mocno mi zaufała i oddała wszystko, co miała, bo taka była potrzeba. Nigdy nie było rozmowy między nami, kto ile dał na to, co teraz mamy i mam nadzieję, że do niej nie dojdzie. W portfelu noszę kilkaset zł na waciki, a reszta leży na wspólnym koncie, bo nie widzę potrzeby zatajania przed nią moich wydatków.
a bym wyszedł z domu i nie wrócił na samą myśl że musze ściemniać różową żeby sobie coś kupić


@suqmadiq2ama: Ok, ja tak nie robię i może dzięki temu tworzymy w miarę udany związek. To tylko zabawka a nie rzecz pierwszej potrzeby i mam słuszne podejrzenia, że może jej się to do końca nie podobać. Podobnie gdyby ona poszła na zakupy i przetraciła kilka tys. na bzdury.

W ogóle to ten