Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#narkotyki #dopalacze #narkotykizawszespoko #badtrip #truestory

Panowie stymulanty biorę bardzo rzadko dwa, trzy razy w roku, klasyka weekendzik i same kalsyki królowe nocy EmDeEmAA i kkookokoryky, dobra zabawa w wakacje w innym mieście, muzyka, kobiety, seks.

Kiedyś ze 3 lata temu kumpel odpalił mi sampla takiego proszka taka "sól" kolekcjonerskie to było (bo akurat zostałem kolekcjonerem ;)) i nazywało się to jakoś Cherry coś tam i miałem po tym zajebisą euforię, empatie i poobudzenie seksualne faje co prawda na krótko i trzeba dosypywać. Fajne do seksu. Bardzo tylko gryzło w nosa, że łzawiło się przez jakiś czas. Ostatnio wpadło mi to znowu w ręce tzn niby mialo byc to samo... Nie wiem skąd, jaki vendor i czy w ogóle to było to bo to nie z pierwszej ręki. Ten zapach wiśni była jakiś taki śmierdzący tym razem. Taką stęchlizną, taka wiśnia ale bardziej gotowany bób. Zrobiłem malutką kreseczkę na początek dla bezpieczeństwa i zawsze to róbcie!. Najmniejsza ilość dosłownie 20mg Jak główka od szpilki. Momentalnie rozgrzało mi twarz pobudziło ciało czułem walenie serca i taką euforię ale co #!$%@?ło poand skale i stała się nieprzyjemna. Jak opadało no tak taki speed zostawał, suchość w ustach. Euforia zeszła po 20 minutach przez kolejne godziny trwał speed i nie ustępował zrobiłem dorzutkę i eforia już dużo mniejsza ale jakaś była i po tej godzinie taki miałem zjazd, organizm błagał, żeby dorzucać żeby czuć się w zasadzie normalnie + trochę speeda. Zużyłem przez wieczór do poranka tego jakieś 200mg łącznie (tylko tyle) i około 5 rano byłem splątany strasznie. Nie ogarniałem prostych czynności. Zapominałem po co np wyciągałem właśnie rękę. Myślenie jednowątkowe bardzo poszarpane. I jeszcze ten zapach,moje ciało śmierdziało tym bobem z dodatkiem wiśni. Portfel, wszystko #!$%@?. 200zł to śmierdziało najgorzej. Miałem zmieniony smak, wszystko było mega słone. Ale koszmar mój dopiero miał się zacząć... Oczywiście noc nieprzespana, a ja nic pod ręką nie mam akurat żeby temu zaradzić. Zacząłem dalej dorzucać co jakieś 3 godziny żeby powrócić z nieprzyjemnego zjazdu. Koło godziny 16 #!$%@?łem reszte do kibla czyli jakieś 300mg i dobrze, że to zrobiłem bo skutki byłyby fatalne pewnie. Nadchodzi noc... Nieprzespana. Koszmar zaczał się koło południa po dwóch nieprzespanych nocach. Mianowicie miałem okazje poczuć się jak schizofrenik paranoidalny. Zawsze się zastanawiałem jak to jest nie mieć kontroli nad umysłem co czują schizofrenicy. Jak to można np mieć halucynacje, które są dla tej osoby realnym bytem. Więc prawie całą dobę byłem schizofrenikiem paranoidalny. Słuchajcie np czytam tekst na monitorze artykuł jakiś sportowy i widzę, że w tekście znajdują się teksty zwrócone do mnie czytałem normalnie z ekranu obelgi, życzenia śmierci, że skończe w więzieniu. Tak było wszędzie na każdej stronie. Zdjęcia w wyszkiwarce google zwracały się do mnie, były nekrologami, mówiły że idą po mnie, że jestem złym człowiekiem to były spisane grzeszki z mojego życia pomnożone razy 1000 w cieżarze jaki odczuwałem tego dnia je sobie przypominając. Jakieś kłamstwa sprawy rodzinne, sprawy które zawaliłem, itd. Byłem tak rozstrzęsiony że miałem iść z miejsca na blok czy tory. Zacząłem słyszeć śmiech dzieci jak z horroru pojedyncze słowa od członków mojej rodziny ich głosy kropa w kropkę. Audycje radiowe. Zadzwoniłem po matkę powiedziałem jej że idą po mnie. Matka przyjechała i mówię jej, żeby przeczytała sobie wszędzie to piszą. Matka czyta i ona czyta całkowicie co innego niż ja widzę, że jest napisane. Matka zabrała mnie do brata i po drodze byłem przekonany, że śledzą mnie 3 samochody całą #!$%@?ą drogę widziałem tylko 3 samochody zawsze zgadzały się tablice kolor osoba w środku. Ogólnie jak widziałem człowieka to miałem przekonanie, że patrzy na mnie z pogardą. Miałem wrażenie, że wszyscy robią do mnie jakieś ukierunkowane miny. Miałem odwrotności halucynacji. Czyli nie widziałem obiektu na biurku, który widziało maja mama. W pomieszczeniach widziałem dowody, które mówiły że to już po mnie. Wszystko było ukierunkowanym linczem wobec mnie. Tak się czułem. Ostatkiem świadomości zadzwoniłem do kumpla, który często się bawi w te klocki i przywiózł mi pregabalinę 600mg i kazał przepić piwem to już było po trzeciej nieprzespanej nocy. Godzinę później spałem jak zabity przez jakieś 20 godzin. Obudziłem się zdrowy ale ze świadomością tego jak realny jest ten urojony świat osoby ciężko chorej psychicznie. Nie do odróżnienia. Traumatyczne przeżycie. Nigdy nie wezme więcej nic z tej dolnej półki. Nie wiem co tam było skąd ale na pewno nie to co myślałem.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61f73f0899f26e000a5d1c77
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 8