Wpis z mikrobloga

@nietwojinteres135 ja wstaję dzień w dzień za dwadzieścia piąta od tak przynajmniej dwóch lat i nic nie zapowiada, by miało się to szybko zmienić... robota w miarę, zarobki średnie, ale mega daleko z dojazdem (trzeba dotrzeć do centrum wojewódzkiego z mojego zadupia wiejskiego). Generalnie ciągle jestem półprzytomny, dni wolne w większości przesypiam, nie ma czasu na żadne aktywności poza typowymi sprawami bieżącymi, a już najgorzej jest kierwa w poniedziałek, klasyczny dzień świra...