Wpis z mikrobloga

#wedkarstwo

Co sądzę o mięsiarstwie i ogólnie zabieraniu polskich ryb drapieżnych (a w szczególności tam, gdzie jest i tak duża presja wędkarska) chyba doskonale wiadomo, to tak tytułem wstępu.

Powiedzcie mi drodzy koledzy (a może i koleżanki), czy byłby ktoś tak miły i podesłał mi na PW jakieś ciekawe łowiska w obwodzie wrocławskim? Nie musi być podane miejsce bardzo precyzyjnie (choć też nie będzie źle). Po prostu żeby ryba tam była w sensownych ilościach. Przerzucam się na haki bezzadziorowe, unikam w ogóle kotwiczek, ryby zacinam wcześnie, innymi słowy - nie narobię Wam strat w łowisku. Ba, i tak rzadko kiedy mam czas, by gdzieś pojechać, a jako rasowy aspołecznik i tak nie rozpowiem, gdzie to jest, więc dziadków w gumofilcach nie musicie się bać.
Może są u nas jakieś fajne, małe rzeczki, gdzie coś ciekawego pływa? Albo konkretne odcinki rzek znanych, do których ciężko się dostać, a jednak naprawdę warto?

Ja rozumiem, że wędkarstwo obecnie owiane jest tajemnicą, ale powiem szczerze - nie mam czasu i siły, by przeszukiwać całe województwo. Jak mi ktoś wskaże dobre miejsce (dobre czyli - ryba będzie tam brała z sensowną częstotliwością, a nie 9 godzin łowienia na paprochy, by wyciągnąć prawie-wymiarowego szczupaka, bo okonie dawno zeżarte) to obiecuję przyzwoitą flachę kupić. ¯\_(ツ)_/¯
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wertyh: Nic mnie nie obchodzi, jakie sobie znajdujesz wymówki, by trzebić i tak ubogi rybostan. Realia są takie, że nienażarte prymitywy szkodzą każdemu, kto po prostu lubi wędkarstwo.
Składki to po prostu uprawnienia do wędkowania. To, czy żresz ryby, czy nie, to już kwestia po prostu tego, czy dbasz o dobro wspólne, czy jak to tradycyjnie w Polsce - masz je w dupie.
Oczywiście ktoś powie "a jak to robię
  • Odpowiedz
@Pantokrator:

Co sądzę o mięsiarstwie i ogólnie zabieraniu polskich ryb drapieżnych (a w szczególności tam, gdzie jest i tak duża presja wędkarska) chyba doskonale wiadomo, to tak tytułem wstępu.


Eee, jakimś celebrytą jesteś, że wiadomo? ( _)
  • Odpowiedz
@Amasugiru: O i jeszcze - kto poza anty-mięsiarzem by nazywał ludzi, co by sobie zjedli rybkię, mniam, chrum (i trochę porozdawali i pokarmili okoliczne koty) mięsiarzami? :P

@hasek34: Zresztą, w większych miastach kormorana nie ma, wydry jak na lekarstwo i z rybą podobnie.
Za to słyszę od miejscowych wędkarzy, siedzących nad Oława ("łowiskowa" część rzeki wypada we Wrocławiu) że sytuacja stale się pogarsza, bo Ukraińcy i lokalna patologia
  • Odpowiedz
@Pantokrator ja na chwilę obecną zabrałem jedna rybę w tym roku sprzęt, przynęty, zezwolenia i kilka wyjazdów na ryby kosztowało mnie pewnie z 1300 zł choć nie ma to znaczenia bo hobby z reguły zysku nie przynosi. Czy jestem mięsiarzem ? Według mnie problem jest zarybianie nie jego brak a jego sposób, przyjadą wsypia wszytko w jedno miejsce i cześć. Jeszcze WP chcą przejmować wody i nimi gospodarować zobaczymy jak wtedy
  • Odpowiedz