Wpis z mikrobloga

@Liest: a co tu mówić o 2008, 2010... 2011 był bardzo podobny, ale jednak nie aż tak zdominowany przez Seba. Nadzieja w nadchodzącej rewolucji silnikowej, no i aerodynamicznej.
@madmen: 2007, 2008 to chociaż była walka Ferrari vs McLaren. Mimo, że stawka była zdominowana to jednak coś się działo w czołówce. 2009 też był niezły - pierwsza połowa dominacja Buttona, potem gonienie Red Bulla. 2010 walka do ostatniego wyścigu i to czy Alonso wyprzedzi Pietrowa czy nie. 2011 i 2013 to anty F1. Nudy, takie, że idzie zasnąć przed TV.

Ktoś powie, że tam z tyłu się dzieje dużo. Ale
@lukaszlew77: zgadzam się w 100%, 2008 był niesamowity, a 2010 - sezon idealny, 4 kierowców mogło zdobyć tytuł w ostatnim wyścigu, nie sądziłem wtedy, że na następne takie sezony przyjdzie mi czekać co najmniej 4 lata.

Dzieje się dużo, ale to jak lizanie lizaka przez szybę - fajnie widzieć zajebisty manewr o 14 pozycję, ale co z tego skoro nie ma to w zasadzie żadnego znaczenia...