6 dni w słoneczku i cieple, prawie 600km, ponad 11000 metrów w górę, więc czas na małe podsumowanie wyjazdu na Gran Canarię + trochę informacji jakby ktoś się chciał wybrać.
No było po prostu fantastycznie. Zaliczony wjazd z poziomu morza na praktycznie 2000 metrów n.p.m (23 kilometry podjazdu ze średnią ponad 7%)., z każdym kolejnym kilometrem widoki były coraz bardziej kosmiczne, co chwilę musiałem zbierać szczękę z ziemi. Ludzie mili, do tego masa innych ludzi na rowerach, więc zawsze chwilę można było jechać z kimś. Na aktywny urlop (nie tylko rower, ale też hiking albo golf) to jest idealne miejsce, ale na samo leżenie na plaży, to w sumie tak średnio.
GARŚĆ INFORMACJI
- bez problemu można planować sobie trasy na 5-6 godzin jazdy, wszędzie, nawet na zadupiach są sklepy albo jakieś knajpy gdzie można napełnić sobie butelki, bez problemu też z płaceniem kartą. - na najpoplarniejszych przełęczach stoją typki z vanem z którego sprzedają picie i jedzenie i nawet nie zdzierają (3,50 euro za 1,5 litra wody, puszkę aquariusa i pomarańczę na totalnym zadupiu jest znośne). - weźcie ze sobą kurtkę. nawet jak na wybrzeżu jest ponad 20 stopni, nawet na kilkuset metrach jest chłodniej, nie mówić o 2000 metrów, a jeszcze jak się zjeżdża, poczucie zimna jest większe. wrzućcie sobie kurtkę do kieszeni/ torby i macie spokój. - strasznie wieje. niby styczeń jest najmniej wietrznym miesiącem, ale wiało okropnie. jak ktoś nie lubi jeździć na wietrze, to mam złe wieści. - pierwsze co zróbcie po przyjeździe na miejsce, idźcie do sklepu i kupcie wielki baniak z wodą. serio. tam nie ma specjalnie dużo słodkiej wody, więc woda jest odsalana chemicznie z oceanu i jest obrzydliwa w smaku. - jakość dróg jest w większości wybitnie dobra, trzymając się głównych dróg w zasadzie nie ma problemu z nawierzchnią, ale to boczne drogi są bardziej interesujące. - lokalni kierowcy jeżdżą bardzo dobrze. są przyzwyczajenie do rowerzystów i nie robią żadnych glupich manewrów. za to śmierdzący turyści w autach z wypożyczalnie to rak. powinno im się zakazać wypożyczać aut, chyba, że mieszkają gdzieś gdzie są podobne drogi. najlepsza sytuacja jaka mi się zdarzyła z takim turystą - droga w górę, wąska tak, że ledwo mieszczą się dwa samochody, z prawej strony przepaść, z lewej skały, że nic nie widać co jest za zakrętem w lewo. co robi nasz bohater na łuku w lewo? wyprzedza i prawie #!$%@? się na auto wyjeżdżające zza zakrętu.
Jak ktoś ma jakieś pytania, to śmiało.
Tyle. Było 10/10. Za rok też będzie. Tylko dłużej.
@mlody_czyzyk23: Nie wiem jak sytuacja wyglada z singletrackami, ale jest sporo szutrowych dróg i jest tez dużo ludzi na mtb, więc chyba da radę. @gulo: Trek emonda slr 7, malowanie z project one
@Adrian090298: majorka też jest super, byłem w tym roku i potwierdza się wszystko co pisał. Szczególnie polecam zachodnią część wyspy i miejscowości takie jak Valldemossa i Soller.
@Uranowy_Janusz: Właśnie Valdemossa ma taki swój fajny klimacik ;) , no i żeby tam wjechać z centrum palmy na kolarzowce trzeba trochę przycisnąć , cały czas pod górę:D , ale zjazd jest cudowny, 105km/h osiągnąłem tam ostatnio;d A Soller to pociąg zdecydowanie i te widoki ʕ•ᴥ•ʔ
@obee84: spokojnie można pożyczać, polecam bike-point i freemotion. Czasem się bardziej opłaca, niż brać swoje.
@Im_from_alaska: północna część wyspy jeszcze fajniejsza, a no i droga GC200 na zachodzie, jak nie byłes to must do. A Teneryfa chyba jeszcze bardziej urozmaicona, jak już byłeś na GC to polecam na następny raz, zwłaszcza okolice Anagi (picrel).
@mucher dosłownie przed chwilą zarezerwowałem z freemotion, dzięki za poradę, w przyszły poniedziałek sam się przekonam jak tam jest ;) polecasz jakieś fajne traski z Południa (lvl medium) - będę mieszkał w San Augustin?
@obee84: picos przez Fatage i Cruz de tejeda oczywiście, ewentualnie wyjazd do Fatagi i powrót przez Santa Lucia de Tirajana, droga nadmorska do Puerto de Mogan i potem np w głąb wyspy do jeziorka w Soria albo dalej na Cruz de Tejeda. O, droga gc 200 do agaete to mega sztos, tylko nie wiem jak ona teraz wygląda bo ja dawniej zamykali przez obrywy skalne.
@mucher: Dzięki, nie wiem czy za wysokie progi, ale spróbuję :) Kojarzysz może czy ludzie się tam jakoś organizują na wspólne tripy? Jakieś grupy na FB?
@obee84: Nie mam pojęcia. Freemotion ma wycieczki, ale nie jeździłem z nimi - natomiast ludzi jest na pewno sporo, dało się fajnie. Pico nie jest takie ciężkie może poza kawałkiem od Ayacaty. Ja na pewno polecam ten podjazd z Mogan i potem odcinek do Cruz de Tejeda - mały ruch, zarąbiste serpentyny (picrel).
6 dni w słoneczku i cieple, prawie 600km, ponad 11000 metrów w górę, więc czas na małe podsumowanie wyjazdu na Gran Canarię + trochę informacji jakby ktoś się chciał wybrać.
No było po prostu fantastycznie. Zaliczony wjazd z poziomu morza na praktycznie 2000 metrów n.p.m (23 kilometry podjazdu ze średnią ponad 7%)., z każdym kolejnym kilometrem widoki były coraz bardziej kosmiczne, co chwilę musiałem zbierać szczękę z ziemi. Ludzie mili, do tego masa innych ludzi na rowerach, więc zawsze chwilę można było jechać z kimś. Na aktywny urlop (nie tylko rower, ale też hiking albo golf) to jest idealne miejsce, ale na samo leżenie na plaży, to w sumie tak średnio.
GARŚĆ INFORMACJI
- bez problemu można planować sobie trasy na 5-6 godzin jazdy, wszędzie, nawet na zadupiach są sklepy albo jakieś knajpy gdzie można napełnić sobie butelki, bez problemu też z płaceniem kartą.
- na najpoplarniejszych przełęczach stoją typki z vanem z którego sprzedają picie i jedzenie i nawet nie zdzierają (3,50 euro za 1,5 litra wody, puszkę aquariusa i pomarańczę na totalnym zadupiu jest znośne).
- weźcie ze sobą kurtkę. nawet jak na wybrzeżu jest ponad 20 stopni, nawet na kilkuset metrach jest chłodniej, nie mówić o 2000 metrów, a jeszcze jak się zjeżdża, poczucie zimna jest większe. wrzućcie sobie kurtkę do kieszeni/ torby i macie spokój.
- strasznie wieje. niby styczeń jest najmniej wietrznym miesiącem, ale wiało okropnie. jak ktoś nie lubi jeździć na wietrze, to mam złe wieści.
- pierwsze co zróbcie po przyjeździe na miejsce, idźcie do sklepu i kupcie wielki baniak z wodą. serio. tam nie ma specjalnie dużo słodkiej wody, więc woda jest odsalana chemicznie z oceanu i jest obrzydliwa w smaku.
- jakość dróg jest w większości wybitnie dobra, trzymając się głównych dróg w zasadzie nie ma problemu z nawierzchnią, ale to boczne drogi są bardziej interesujące.
- lokalni kierowcy jeżdżą bardzo dobrze. są przyzwyczajenie do rowerzystów i nie robią żadnych glupich manewrów. za to śmierdzący turyści w autach z wypożyczalnie to rak. powinno im się zakazać wypożyczać aut, chyba, że mieszkają gdzieś gdzie są podobne drogi. najlepsza sytuacja jaka mi się zdarzyła z takim turystą - droga w górę, wąska tak, że ledwo mieszczą się dwa samochody, z prawej strony przepaść, z lewej skały, że nic nie widać co jest za zakrętem w lewo. co robi nasz bohater na łuku w lewo? wyprzedza i prawie #!$%@? się na auto wyjeżdżające zza zakrętu.
Jak ktoś ma jakieś pytania, to śmiało.
Tyle. Było 10/10. Za rok też będzie. Tylko dłużej.
#rowerowyrownik #rower #100km
Skrypt | Statystyki
@Kapa3991: po to się marnuje czas w pracy, żeby chociaż przez chwilę móc się potem bawić
@gulo: Trek emonda slr 7, malowanie z project one
Czlowieka bierze wk**** jak bilet z 75% znizka jest drozszy niz bilet do UK i inna wyspe :F
Kanary sa malo przyjazne backpackersom imo, ale da sie. Transport ssie i bez samochodu ani rusz.
@Im_from_alaska: północna część wyspy jeszcze fajniejsza, a no i droga GC200 na zachodzie, jak nie byłes to must do. A Teneryfa chyba jeszcze bardziej urozmaicona, jak już byłeś na GC to polecam na następny raz, zwłaszcza okolice Anagi (picrel).
Można kombinować dostać się do