Świat pełen jest symetrystów, a wykop szczególnie. Podwyżki stóp procentowych mające istotny wpływ na realną gospodarkę i sytuacje każdego z nas stały się przedmiotem hucznego świętowania licznej grupy osób uważających, że bańka w końcu pęknie. Zastanówmy się co to oznacza i na jakie spadki można liczyć? Czy sytuacja najbiedniejszych kredytobiorców faktycznie jest taka zła i po czyjej stronie stoją banki?
Mówiąc o spadkach cen nieruchomości trzeba brać pod uwagę słabnący popyt inwestycyjny. Atrakcyjniejsze stają się depozyty, a ryzyko rośnie wraz z większym kosztem kredytu. Drugi czynnik obecny na dzień dzisiejszy to bardzo wysoka inflacja, która w oficjalnych odczytach zbliża się do 10%, a realnie dla niektórych grup społecznych może być wyższa. Podaje się też argument, że czeka nas fala bankructw i istna wyprzedaż nieruchomości po atrakcyjnych cenach. Tylko, że to nie nastąpi. Dlaczego? Zacznijmy od tego, że ryzyko to dotyczy najbiedniejszych posiadaczy kredytów hipotecznych, szczególnie tych zawartych po obniżkach stóp procentowych. Analizując aspekt polityczny wiemy na kogo Ci ludzie głosują. Węgry prowadzące bliźniaczą politykę do naszej podjęły decyzję o zamrożeniu oprocentowania kredytu na pewien czas. Teoretycznie ludzie z tej grupy społecznej zarobią więcej dzięki Nowemu Ładowi. Gdy sytuacja będzie bliska krytycznej, co mogłoby prowadzić do oczekiwanej wyprzedaży rząd jak najbardziej zapewni socjalne wsparcie. Szczególnie biorąc pod uwagę wybory w 2023 roku, które realnie mogą przegrać oraz nacisk na politykę rodzinną i związaną z tym demografię. Analizując sam rynek nieruchomości osoby te nie są właścicielami lokali w atrakcyjnych lokalizacjach i największych miastach Polski.
Drugi aspekt. Strategia banku wobec kredytobiorców z problemami. Najważniejsza sprawa. Dla banku nigdy nie będzie korzyścią doprowadzić do bankructwa jego klienta. Biorąc pod uwagę wkład własny na poziomie 10/20% i fakt, że według was nieruchomości stanieją o 30-50% bank nie odzyska poprzez licytację swojego kapitału. Bank nigdy do licytacji nie chcę doprowadzać, bo zarabia na bieżąco na naliczanych odsetkach od kapitału. Co chętnie zrobi? Wydłuży okres zobowiązania, zaproponuje refinansowanie na lepszych warunkach które już się pojawiają czy w ostateczności udzieli kredytu gotówkowego na którym zarobi jeszcze więcej, aby klient nie stracił płynności. Maksymalny okres kredytu to 35 lat i mało kto z niego korzysta. Jest więc dodatkowa przestrzeń. W wyniku refinansowania można dobrać środki na cel dowolny, nawet kosztem podniesienia LTV z 80% na 90%. Banki zrobią wszystko, żeby utrzymać klientów przy życiu i nadal na nich zarabiać. Pokazał to początek pandemii podczas którego same wyszły z inicjatywą wakacji kredytowych co obyło się nawet bez sugestii i próśb klientów.
Obecna sytuacja jak najbardziej daję perspektywę na korektę cen, obniżki w mniej atrakcyjnych lokalizacjach, być może nawet 20% spadki. Tylko czym dokładnie jest 20% spadek cen w otoczeniu 10% inflacji? Obniżenie cen nominalnie o 20% to skumulowana obniżka cen realnych o 36% gdy weźmiemy pod uwagę 2 lata inflacji na podobnym poziomie. To możliwe, bo nawet powrót do 5-6% według NBP nie oznacza, że taka jest prawda. W waszym katastroficznym scenariuszu sytuacja jeszcze się pogorszy, inflacja dojdzie do 15%, a ceny spadną o połowę. To oznacza spadek cen realnych o 65%! Pytanie jakich oczekujecie spadków? Może oznaczę guru, czyli @mickpl. Ceny, które stoją w miejscu oznaczają realny spadek biorąc pod uwagę inflację. Co do samych stóp procentowych nadmienię tylko, że osoby, które oczekują, że wzrosną one do 7-8%, czyli poziomów inflacji znacząco się mylą.To nieuzasadnione i sam fakt rozmyślania nad takim scenariuszem świadczy o ekonomicznej adolescencji.
Podsumowując. Uważam, że ceny nieruchomości spadną. Nie wiem tylko na co wy liczycie i chętnie się dowiem. Pochwalcie się w komentarzu na jakie ceny czekacie i w jakich miastach będziecie polować na wyprzedaż.
Trzeba wziąć poprawkę że większość komentujących spadki to zakompleksione janusze żywiące się czyimś nieszczęściem. Sąsiadowi spali się stodoła i to wywołuje u nich podobna ekscytację
ale obetniesz te 30-40% mieszkań kupowanych jako inwestycja. Co w tym trudnego do zrozumienia?
@rybsonk: I powstanie wtedy o 30-40% nowych mieszkań mniej, bo o tyle zmaleje popyt. Myślisz, że jak spadnie popyt to podaż zostanie w tym samym miejscu? Czyli rzeczywiście - co w tym trudnego do zrozumienia?
W 2008 roku w USA nastapilo pekniecie banki na nieruchomosciach zapoczatkowane kryzystem gospodarczym. W Polsce w 2008 roku nie bylo kryzysu gospodarczego, tylko spowolnienie. Polska w 2008 roku wychodzila jeszcze z okresu PRL notujac rok do roku wzrost gospodarczy. Od czasow PRL w Polsce nie bylo tak na prawde zadnego powaznego krzysu gospodarczego a tym samym przeklucia jakichkolwiek baniek spekulacyjnych.
No jeżeli uważasz, że po 2008r nie było w Polsce bańki spekulacyjnej
Jeśli wziąć pod uwagę w/w przypadki to mylisz się przynajmniej w kilku przypadkach -problem spacjlności kredytów nie dotyczy tylko najbiedniejszych przykład Irlandia i Hispzania NPL stanowiły ponad 30% kredytów. 1/3 to tyle tam było biedków? -banki przejmują nieruchomości hurtowo, przykład w/w kraje. Liczba eksmisji rosła w stekach % przeczytaj oba artykuły. Ba posówały się nawet do tego, że wymuszli na rządzie burzenie
Ale w usa oddajesz klucze i elo, nie masz domu, ale nie masz tez dlugu. W polsce nawet jak bank zajmie nieruchomosc to dlug dalej zostaje. Zlicytuja caly majatek i zostajesz z niczym. Wiec kredytobiorca bedzie jadl tynk ze sciany, ale kredyt bedzie splacal.
Ja daje 50% w cenach nominalnych w ciągu 5 lat , realnie pewnie więcej
@benyrbh: A ty przyjemniaczku, wieszczu spadków, to najpierw masz zaległy zakład. O którym jakoś "zapomniałeś". Już dwa lata mięły - przyznałeś się do błędu?
@kiedysniebylembordo: ja tez uważam, ze nie ma szans na spadki cen nieruchomości w warunkach wysokiej inflacji. Tak jakby inflacja nie dotyczyła nieruchomości lol. O wiele bardziej prawdopodobne wydawały się spadki na początku 2020, kiedy to wiele czynników makro i mikroekonomicznych sprzyjalo wyhamowaniu dynamiki wzrostu ale spadki nie nadeszły. Teraz tym bardziej nie nadejdą. Zawsze pisałem tutaj, że ci którzy z wytęsknieniem czekają na jakąś zapaść ekonomiczną, bo teraz ich nie stać
@marcinpodlas8: Chodzi mi o odprawę mieszkaniową, bo jeśli osoba w trakcie służby nie wykupi mieszkania lub nie wybuduje domu to przysługuje jej odprawa uzależniona od członków rodziny.
@marcinpodlas8: dodajmy mieszkania wojskowego których obecnie prawie nie ma. Jeżeli kupisz mieszkanie na rynku cywilnym albo wybudujesz dom "za swoje" to nie ma to wpływu na otrzymanie odprawy.
@droetker4 po czyjej stronie staną banki? Odpowiadam - po stronie banków. I nie, nie zawsze dla banku najkorzystniej jest ciągnąć czerpanie odsetek od kredytu. Znane są sytuacje na świecie (tym właśnie jest pęknięcie bańki) gdy PRAWO wymusza na bankach wypowiedzenie umowy kredytowej. Pozostaje mieć nadzieję (osobom umoczonym), że nie dojdzie do efektu lawiny śnieżnej.
@Borntobefit zajmuje się doradztwem gospodarczym i finansowym, w ostatnim czasie z mocnym naciskiem na kwestie podatkowe, firmowe. Taki consulting na pierwszej linii z klientem, oparty de facto o sprzedaż, a nie consulting sam w sobie za który pobieram opłatę. Jeśli chodzi o publikacje tego typu prowadzę stronę zawodową więc możesz zerknąć: https://finansedlaswiadomych.pl/
Świat pełen jest symetrystów, a wykop szczególnie. Podwyżki stóp procentowych mające istotny wpływ na realną gospodarkę i sytuacje każdego z nas stały się przedmiotem hucznego świętowania licznej grupy osób uważających, że bańka w końcu pęknie. Zastanówmy się co to oznacza i na jakie spadki można liczyć? Czy sytuacja najbiedniejszych kredytobiorców faktycznie jest taka zła i po czyjej stronie stoją banki?
Mówiąc o spadkach cen nieruchomości trzeba brać pod uwagę słabnący popyt inwestycyjny. Atrakcyjniejsze stają się depozyty, a ryzyko rośnie wraz z większym kosztem kredytu. Drugi czynnik obecny na dzień dzisiejszy to bardzo wysoka inflacja, która w oficjalnych odczytach zbliża się do 10%, a realnie dla niektórych grup społecznych może być wyższa. Podaje się też argument, że czeka nas fala bankructw i istna wyprzedaż nieruchomości po atrakcyjnych cenach. Tylko, że to nie nastąpi. Dlaczego? Zacznijmy od tego, że ryzyko to dotyczy najbiedniejszych posiadaczy kredytów hipotecznych, szczególnie tych zawartych po obniżkach stóp procentowych. Analizując aspekt polityczny wiemy na kogo Ci ludzie głosują. Węgry prowadzące bliźniaczą politykę do naszej podjęły decyzję o zamrożeniu oprocentowania kredytu na pewien czas. Teoretycznie ludzie z tej grupy społecznej zarobią więcej dzięki Nowemu Ładowi. Gdy sytuacja będzie bliska krytycznej, co mogłoby prowadzić do oczekiwanej wyprzedaży rząd jak najbardziej zapewni socjalne wsparcie. Szczególnie biorąc pod uwagę wybory w 2023 roku, które realnie mogą przegrać oraz nacisk na politykę rodzinną i związaną z tym demografię. Analizując sam rynek nieruchomości osoby te nie są właścicielami lokali w atrakcyjnych lokalizacjach i największych miastach Polski.
Drugi aspekt. Strategia banku wobec kredytobiorców z problemami. Najważniejsza sprawa. Dla banku nigdy nie będzie korzyścią doprowadzić do bankructwa jego klienta. Biorąc pod uwagę wkład własny na poziomie 10/20% i fakt, że według was nieruchomości stanieją o 30-50% bank nie odzyska poprzez licytację swojego kapitału. Bank nigdy do licytacji nie chcę doprowadzać, bo zarabia na bieżąco na naliczanych odsetkach od kapitału. Co chętnie zrobi? Wydłuży okres zobowiązania, zaproponuje refinansowanie na lepszych warunkach które już się pojawiają czy w ostateczności udzieli kredytu gotówkowego na którym zarobi jeszcze więcej, aby klient nie stracił płynności. Maksymalny okres kredytu to 35 lat i mało kto z niego korzysta. Jest więc dodatkowa przestrzeń. W wyniku refinansowania można dobrać środki na cel dowolny, nawet kosztem podniesienia LTV z 80% na 90%. Banki zrobią wszystko, żeby utrzymać klientów przy życiu i nadal na nich zarabiać. Pokazał to początek pandemii podczas którego same wyszły z inicjatywą wakacji kredytowych co obyło się nawet bez sugestii i próśb klientów.
Obecna sytuacja jak najbardziej daję perspektywę na korektę cen, obniżki w mniej atrakcyjnych lokalizacjach, być może nawet 20% spadki. Tylko czym dokładnie jest 20% spadek cen w otoczeniu 10% inflacji? Obniżenie cen nominalnie o 20% to skumulowana obniżka cen realnych o 36% gdy weźmiemy pod uwagę 2 lata inflacji na podobnym poziomie. To możliwe, bo nawet powrót do 5-6% według NBP nie oznacza, że taka jest prawda. W waszym katastroficznym scenariuszu sytuacja jeszcze się pogorszy, inflacja dojdzie do 15%, a ceny spadną o połowę. To oznacza spadek cen realnych o 65%! Pytanie jakich oczekujecie spadków? Może oznaczę guru, czyli @mickpl. Ceny, które stoją w miejscu oznaczają realny spadek biorąc pod uwagę inflację. Co do samych stóp procentowych nadmienię tylko, że osoby, które oczekują, że wzrosną one do 7-8%, czyli poziomów inflacji znacząco się mylą.To nieuzasadnione i sam fakt rozmyślania nad takim scenariuszem świadczy o ekonomicznej adolescencji.
Podsumowując. Uważam, że ceny nieruchomości spadną. Nie wiem tylko na co wy liczycie i chętnie się dowiem. Pochwalcie się w komentarzu na jakie ceny czekacie i w jakich miastach będziecie polować na wyprzedaż.
źródło: comment_1641995684mD4ldcHzEMwW95E0LHqM3m.jpg
Pobierzźródło: comment_1642004815EwRpjnI97Yk5U00A3GY1iJ.jpg
Pobierz@kiedysniebylembordo: Nie wiem, nie potrafie znalezc takich informacji. Ty jestes w stanie podac ile ich bylo?
Udalo mi sie znalzec ze po 2008 roku liczba licytacji komorniczych lawinowo rosla:
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/lawina;licytacji;komorniczych;az;trzykrotny;wzrost,90,0,1571930.html
Pomimo iz w Polsce nie bylo kryzysu gospodarczego tylko spowolnienie.
@kiedysniebylembordo: ale obetniesz te 30-40% mieszkań kupowanych jako inwestycja. Co w tym trudnego do zrozumienia?
Komentarz usunięty przez autora
@rybsonk: I powstanie wtedy o 30-40% nowych mieszkań mniej, bo o tyle zmaleje popyt. Myślisz, że jak spadnie popyt to podaż zostanie w tym samym miejscu? Czyli rzeczywiście - co w tym trudnego do zrozumienia?
No jeżeli uważasz, że po 2008r nie było w Polsce bańki spekulacyjnej
źródło: comment_1642009154Y0hIxKtdAXv9LXk6BEKEF5.jpg
Pobierznapisałem dwa artykuły na ten temat.
https://www.bogaty.men/anatomia-irlandzkiego-walka-wspomnienia-imigranta-jako-zywy-scenariusz-dla-przyszlosci/
https://www.bogaty.men/hiszpanska-corrida-mieszkaniowa/
Jeśli wziąć pod uwagę w/w przypadki to mylisz się przynajmniej w kilku przypadkach
-problem spacjlności kredytów nie dotyczy tylko najbiedniejszych przykład Irlandia i Hispzania NPL stanowiły ponad 30% kredytów. 1/3 to tyle tam było biedków?
-banki przejmują nieruchomości hurtowo, przykład w/w kraje. Liczba eksmisji rosła w stekach % przeczytaj oba artykuły. Ba posówały się nawet do tego, że wymuszli na rządzie burzenie
Ale w usa oddajesz klucze i elo, nie masz domu, ale nie masz tez dlugu. W polsce nawet jak bank zajmie nieruchomosc to dlug dalej zostaje. Zlicytuja caly majatek i zostajesz z niczym. Wiec kredytobiorca bedzie jadl tynk ze sciany, ale kredyt bedzie splacal.
@benyrbh: A ty przyjemniaczku, wieszczu spadków, to najpierw masz zaległy zakład. O którym jakoś "zapomniałeś".
Już dwa lata mięły - przyznałeś się do błędu?
źródło: comment_1642010499LqS0VlEJncPOh8ijjnQsXo.jpg
Pobierznajmniejszej linii oporu - linii najmniejszego oporu
Fajny wpis ale i tak musiałem się przysrać ;)
Komentarz usunięty przez autora
Tutaj masz kalkulator na każdego członka rodziny jedna norma.
https://amw.com.pl/pl/dla-zolnierza/odprawa-mieszkaniowa/kalkulator-odprawy
@marcinpodlas8: dodajmy mieszkania wojskowego których obecnie prawie nie ma. Jeżeli kupisz mieszkanie na rynku cywilnym albo wybudujesz dom "za swoje" to nie ma to wpływu na otrzymanie odprawy.
Pytam z ciekawosci.
Dużo piszesz?