Wpis z mikrobloga

147 + 1 = 148

Tytuł: Miasto ślepców
Autor: José Saramago
Gatunek: literatura piękna
ISBN: 9788380624269
Tłumacz: Zofia Stanisławska
Ocena: ★★

Skoro pan mówi, że wszystko jest w porządku, dlaczego jestem ślepy,


Do widzenia. See you. Auf Wiedersehen. Tot ziens.
To pożegnania w kilku językach, które mniej lub więcej znam. Każde odwołuje się do czasownika „widzieć”. Bo wzrok jest ważnym zmysłem. A co będzie, jeśli tego wzroku zabraknie? I to nie jednej osobie, a wszystkim. Taki punkt wyjścia wydaje się być całkiem niezłym pomysłem na fabułę. Tylko sam pomysł to jeszcze nic, pozostaje jeszcze realizacja. Tylko podejmując ten temat można wymienić kilka innych pomysłów: jak rozwinęłaby się (o ile w ogóle) cywilizacja u istot, które dysponują wszystkimi zmysłami poza wzrokiem (tak, wiem:
Projekt Hail Mary); opracowanie i wprowadzenie drogiej i mało dostępnej technologii pozwalającej widzieć i wpływ takiego ruchu na jakąś społeczność; inne rozmieszczenie oczu u ludzi.

W
Mieście ślepców_ autor wymyślił sobie, że ludzie tracą zdolność widzenia. Nagle i nie wiadomo dlaczego. Nie stają się ociemniali w pełnym znaczeniu tego słowa, ale mają wrażenie że otacza ich biel. W zasadzie to bez różnicy, bo efekt jest taki, że tak czy tak nie widzą. Może ta biel to jakiś symbol? Nie mam pojęcia. Autor nie dał mi nic, co pozwalałoby mi tak sądzić. Albo ja tego nie zauważyłem.

Takich zarzutów dotyczących tej książki mam więcej. Przedstawię kilka, każdy poprę jednym przykładem, choć w większości przypadków mógłbym przedstawić więcej.
Nie podobała mi się nielogiczność i niekonsekwencja.


Nie podobał mi się niemal absolutny brak tła.


Nie podobał mi się brak logiki w działaniach.


Narrator, który nie może się zdecydować, czy jest czy nie jest wszechwiedzący.


Nie podobała mi się zbyt duża rola przypadku.


Nie podobała mi się – dla mnie nie do uwierzenia – wybiórcza pamięć bohaterów i przypominanie sobie o czymś dokładnie w momencie, kiedy to było potrzebne.


Nie podobała mi się płaskość postaci. Nie podobał mi się brak relacji, a może ich pobieżne opisanie, bez jakichś głębszych interakcji. Tutaj bez przykładu, bo to raczej wniosek ogólny.
Nie podobało mi się zakończenie. Nagłe, zaskakujące, nie wynikające z niczego (tak jak początek, ale moim zdaniem początek rządzi się innymi prawami niż zakończenie). Dla mnie wyglądało to tak, jakby autor miał kontrakt na konkretną długość tekstu i trzeba było już kończyć.

No i jeszcze język. Autor stosuje własne, dość swobodne zasady interpunkcji. Nie wyróżnia też w tekście dialogów. Myślałem, że ta książka jest tak napisana specjalnie, że to ma na celu spowodować mocniejsze wczucie się czytelnika w ten nastrój niepewności, nowej sytuacji. Że narracja dobrana jest do treści. Pudło! Sprawdziłem i ten typ tak ma. Pan Saramago tak po prostu pisze.

Sama narracja, dla mnie, prowadzona jest w alchemicznym stylu Paulo Coelho. Te wstawione, krótkie zdania z „prawdami ogólnymi” podsumowujące wydarzenia. Ta piękna, głęboka myśl, włożona w usta (jak określił ją autor) „niewykształconej, prostej kobiety”:

Każdy z nas nosi w sobie coś, czego nie można nazwać, ale co stanowi prawdę o nas samych.

Czyż nie brzmi jak „Własna Legenda”?
I moja ulubiona myśl z całej książki: ludzkość powracająca do „swoich brudnych, prymitywnych źródeł” za sprawą picia wody ze zbiornika spłuczki do sedesu. Nie, to zdecydowanie nie dla mnie.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #literaturapieknabookmeter
GeorgeStark - 147 + 1 = 148

Tytuł: Miasto ślepców
Autor: José Saramago
Gatunek: ...

źródło: comment_16417370515C0NsaFt226XMj1fPiMT4a.jpg

Pobierz
  • 9
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★ (6.6 / 10) (5 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-02-01 12:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Liczba stron książki: 362
Gatunek książki: powieść

Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2022-01-09 - Użytkownik rassvet ocenił na: ★★★★★ (5.0 / 10) - Wpis »
2\. 2022-01-06 - Użytkownik ali3en ocenił na:
@smierdakow: Ja myślę, że jeśli są tak skrajne opinie to ten #booktalk sam się może zrobić, jeśli ktoś to jeszcze będzie czytał.
I też po trochu właśnie dlatego napisałem się tyle, podałem tyle argumentów i przykładów, bo właśnie te opinie są skrajne.
@George_Stark: bardzo trafna recenzja, sam miałem bardzo podobne odczucia podczas czytania powyższej pozycji.
W sumie jest to zdecydowanie najsłabsza i najgłupsza książka jaką w życiu przeczytałem, wątpię żebym kiedykolwiek zrozumiał podstawy nagród jakie otrzymała.
@Snoxik: A to ja na nagrody przestałem zwracać uwagę. A jeśli już, to raczej traktuję je jako ostrzeżenie, bo do tej pory się na nagrodzonych książkach raczej zawodziłem. Cóż, widać nie jestem wyrobionym czytelnikiem. ;)