Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 37
W czym audiobooki są gorsze od tradycyjnych książek, albo e-booków?
Odkąd odkryłem audiobooki moje życie stało się weselsze. Mogę robić coś w domu i słuchać. Kiedyś jak miałem taką możliwość to słuchałem je w pracy, samochodzie, albo autobusie. Prawie dwa lata nie słuchałem ich w ogóle. Nie miałem takiej możliwości i książki jakie przeczytałem przez te dwa lata to mogę policzyć na palcach.

Jednak czasami widzę komentarze i kręcenie nosem na tę formę czytania. Nie żebym się tym przejmował, bardziej mnie ciekawi geneza tego zjawiska.

#ksiazki #czytajzwykopem #audiobook
  • 51
  • Odpowiedz
@Garztam do jakiegoś Wiedzmina to spoko, ale coś poważniejszego to już ciężko sobie przyswoić słuchając, przynajmniej ja nie potrafię skupić się tylko na słuchaniu, a robiąc co innego przy okazji to już w ogóle bieda
  • Odpowiedz
Jednak czasami widzę komentarze i kręcenie nosem na tę formę czytania


@Garztam: i dobrze - może z tego względu, że nie jest to forma słuchania, ale czytania XD

a tak szczerze, to imo nie jest to gorsze, ale jak wyżej @smierdakow wspomniał - czasami w niektórych książkach są takie trudne zdania, że trudno zrozumieć za pierwszym razem, bez bycia szczególne skupionym.

no i co do skupienia, to na pewno jest to
  • Odpowiedz
@Garztam:
- W audiobookach uciążliwe jest cofanie jeśli czegoś nie zrozumiałeś a chcesz to zrozumieć.
- Jeśli coś robisz i jednocześnie słuchasz audiobooka to nie ma szans, żebyś obu czynnością poświęcił 100% uwagi.
- Jeśli skupiasz się tylko na słuchaniu audiobooka to spoko.
- Audiobooki nie są dla wszystkich. Niektórzy preferują przyswajanie wiedzy przez czytanie i nic na to nie poradzisz.
  • Odpowiedz
@Garztam: Nie są gorsze.. tyle, że ja w pracy na przykład słuchać nie mogę, bo się muszę skupić na tym co robię. Ale kolega, co dorabia klucze a w międzyczasie po prostu czeka na klientów, pochłania jeden audiobook za drugim.
  • Odpowiedz
@Garztam: Główna różnica to że dochodzi wykonanie audiobooka. Miałem 2 podejścia do 1984 Orwella w audio i po prostu nie dałem rady. Lektor był tak pozbawiony emocji że po godzinie jazdy na rowerze górskim byłem bardziej styrany psychicznie niż fizycznie. Z drugiej strony taki Solaris jako superprodukcja audioteki to jest miód w najczystszej postaci. Jestem pewny że gdybym czytał tą książkę, zamiast słuchania to przyjemność byłaby mniejsza. Na szczęście audioteka ma
  • Odpowiedz
@Garztam: ja lubię i jedno i drugie. Audiobooki dla książek, które są lżejsze żebym nie musiała się bardzo skupiać, mogę wtedy robić coś jeszcze, a książki tradycyjne kiedy chcę wynieść z nich coś więcej niż przyjemność śledzenia fabuły. Jedno i drugie spoko
  • Odpowiedz
@Garztam: Plus audiobooka - mozesz wykonywac inne czynnosci (jazda autem itd). Minus audiobooka - strasznie dlugo to trwa. Ksiazke przecyztasz 5 razy szybciej (estymacja z dupy).
  • Odpowiedz
@YesIDo: audioteka ma ten minus, że z tego co pamiętam to tam musisz kupować pojedyncze tytuły. U mnie bardziej sprawdzało się storytel, które działa na zasadzie netflixa, płacisz co miesiąc i słuchasz ile chcesz. Jest jeszcze Legimi, tam fajne jest to że można przeskakiwać między ebookiem a audiobookiem. W niektórych bibliotekach miejskich można dostać nawet kod dostępu do Legimi
  • Odpowiedz
@Garztam: Audiobooki są super podczas wykonywania dodatkowych czynności, które nie wymagają zbytniego myślenia:
- sporty, spacery,
- układanie puzzli/klocków, modelarstwo,
- jazda samochodem itp
  • Odpowiedz
@Garztam: zgadzam sie z @mrszsz. Wszystko zalezy kogo sluchasz. Dopiero jestem w trakcie swojego pierwszego ebooka, ale zanim go znalazlam, odsluchalam kilka roznych tej samej ksiazki. Roznica jest nieziemska. Trafilam tak, ze w roznych audiobookach polskich lektor po prostu czytal i meczyl psychicznie. A anglojezyczna wersja jest jak najlepsze sluchowisko z aktorem glosowym zamiast "czytacza".
Mysle, ze ta polaryzacja jakosci i niepewnosc na jakiego audiobooka trafisz to cos, co zraza
  • Odpowiedz