Wpis z mikrobloga

@growin: No ależ oczywiście, że ma prawo (#!$%@?ąc już od tego czy obecne przepisy są legalne - załóżmy, że są. Chciałbym jednak nadmienić, że ktoś już ładnie na mirko wypunktował pewne wątpliwości w aktualnie implementowanych środkach prawnych - zrzut ekranu gdzieś lata na tagu, jak ktoś ma to niech podrzuci).

W każdym razie - ja mam takie samo prawo pójść do takiego miejsca i cały dzień zamawiać wodę mineralną, albo herbatę,
  • Odpowiedz
@m-wjeczur: no tak, ale nie szkoda Ci twojego czasu?
@wiem_wszystko: skoro knajpy tylko dla facetów nie mogą działać, to równamy wszystko w dół?

Przeszkadza mi gdy rząd odgórnie wprowadza jakąś segregację. Gdy ktoś rządzi się swoim - nie ma problemu.

Oczywiście, że jeśli macie ochotę robić takie rzeczy, to Wasza decyzja. Po prostu ciekawi mnie, że ktoś wybiera właśnie takie akcje. Nie lepiej w ramach protestu społecznego iść na jakiś
  • Odpowiedz
@growin: A to już osobna kwestia nie mająca nic wspólnego z meritum i Twoim początkowym pytaniem. I generalnie to się zgadzam.

Problem jest taki, że statystyczny prywaciarz sam z siebie nie wprowadził żadnej segregacji (przed 15.12 wprowadziło to może kilka miejsc w Polsce, w większości były to modne lokale z miernym jedzeniem i pretensjonalną atmosferą) - więc jest współwinnym w tym całym dziel i rządź.

Masowe protesty nie uderzają w
  • Odpowiedz
@m-wjeczur: racja ;) pytanie trochę na zaczepkę. Może i masz rację, ale jakoś zawsze mnie boli czepianie się pojedynczych osób/biznesow.

Potrafię zrozumieć bojkotowanie takich miejsc (po prostu nie zaglądanie tam), ale żeby tracić własny czas, by komuś dokopać, to dla mnie za dużo.

@wiem_wszystko: nie skumalem pytania. Zgadzam się, że odgórnie wprowadzane restrykcje to zlo.
  • Odpowiedz