Wpis z mikrobloga

@KrzLis: "przecież może jej sprzedać lub darować 50% udziałów w działce, czyli działka stanie się wspólna. Nie trzeba w tym celu dzielić działki na mniejsze."

Ja to wiem, ale @Dookuro wyraźnie napisał "nawet jeśli odsprzedam jej połowę działki?". Pisał o odsprzedaniu. Nie o dopisaniu różowej do aktu własności.
@Dookuro: Ja zonaty, dom kupiłem na siebie przed slubem, po slubie do notariusza ze ona moze miec do niego jakiekolwiek prawo jedynie po mojej smierci i ze dzieci jako spadkobiercy nie moga jej z niego wywalic az do jej smierci. I jakos spokojnie sie zyje, a ta nie podskakuje za wysoko.
@tank_driver no i w sumie ok. Ale tak jak już pisałem wcześniej to mi trochę ręce opadły, że ona czułaby się nie swojo w domu, który jest tylko na mnie, jeśli nawet nie musiałaby się do niego składać xDD
@Dookuro: Na kobietę należy brać poprawkę i najlepiej podciąć skrzydełka na starcie. Inaczej, nawet jeśli nie 'pójdzie w długą' to będzie się czuła pewną siebie a to jest dobry wstęp do toksycznego związku. Jak jeszcze ślub i dzieci są to dopiero wychodzi z nich prawdziwe oblicze.
@tank_driver: "Jak jeszcze ślub i dzieci są to dopiero wychodzi z nich prawdziwe oblicze."

Oj prawda... jestem ponad 2 lata po ślubie, drugie dziecko w drodze. Żeniłem się z całkiem inną osobą. Żeby nie dzieci, to już bym zaczynał sprawę rozwodową. Dla dobra synów jeszcze jakoś próbuję ratować to małżeństwo.

@Dookuro: żadnego podziału majątku, który posiadałeś przed ślubem. To jest Twoje i niech tak zostanie.
@Dookuro: Jeżeli działka jest warta 100k a dom 900k to co za problem byś miał 55% całości a ona 45%? Wtedy wszystko jest równe. (kwoty z dupy dla przykładu. Kobiety jak coś mają to widzę że tak z reguły robią)


@Herubin: Nie jest. Nie ważne kto da na budowę. Właścicielem całości jest właściciel gruntu. Jak zbudujesz mi dom na mojej działce to ci podziękuję i zabiorę klucze. Możesz co prawda
@tank_driver no i w sumie ok. Ale tak jak już pisałem wcześniej to mi trochę ręce opadły, że ona czułaby się nie swojo w domu, który jest tylko na mnie, jeśli nawet nie musiałaby się do niego składać xDD


@Dookuro: skoro stać ją na dokładnie, a ty tego nie potrzebujesz to niech weźmie kredyt/kupi mieszkanie pod wynajem. "w razie czego" będzie miała "coś swojego".
@Corsini: Taaa, nie. Ja jej nie robię żadnych jazd a ona mi i sobie fajnie żyjemy. Ci co kupują chałupy na pół wiecznie się żrą i w końcu albo rozwodzą albo śpią osobno (a jedyne co ich trzyma to dzieci). Kobiety nie są biologicznie stworzone do ogarniania takich rzeczy, ja wolę tradycyjny model rodziny który działa.
@inko-gnito: ale po co dzielić działki? Po to aby nie mógł tam nic zbudować? Normalnie sprzedajesz jej udział i tyle. Macie 50/50 i najlepiej jak koszty też będziecie dzielić na pół. Ba obecnie nie możesz jej darować tej połowy bo cię skarbówka dojedzie.
@shus: jak sprzedasz, to musisz odprowadzić podatek. Czyli dużo formalności i jeszcze więcej kosztów.

W przypadku, o którym jest rozmowa, autor powinien dwa razy pomyśleć zanim podzieli się z kimś swoją własnością. To jest jego i tak powinno zostać. Mając dobre serce tylko narobi sobie kłopotów.
@Corsini: No, dlatego mowilem by potem podzielić własność domu i działki zostawiając pierwotnemu właścicielowi działki więcej udziałów o jej wartość.


@Herubin: zostaje kwestia że do czasu tego podziału, czyli co najmniej do zakończenia budowy druga strona może zostać z ręką w nocniku. Patowa sytuacja. Lepiej byłoby budować na hipotece - ta jest silniejsza niż święty węzeł małżeński :D