Wpis z mikrobloga

2286 + 1 = 2287

Tytuł: Szczelina
Autor: Jozef Karika
Gatunek: horror
ISBN: 9788366013117
Tłumacz: Joanna Betlej
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Ocena: ★★★★

Ciekawe, że jest ich aż tyle – na drodze do czegoś złego zawsze roi się od skrzyżowań, zwrotnic, bocznych ulic, a mimo wszystko docierasz do czarnego celu.


Paradokumentalna konstrukcja książki opiera się na tym, że najpierw autor dostaje od czytelnika wiadomość. Ten ponoć ma mu do opowiedzenia historię. Autor, mimo że zwykle tego nie robi, tym razem zdecydował się z czytelnikiem spotkać. I ten czytelnik, Igor, opowiada mu o tym co przeżył w Trybeczu, słowackim paśmie górskim i o tym jak w ogóle doszło do tego, że tam się znalazł.

Sam początek, który zajmuje ponad połowę tomu, to fabularyzowane przedstawienie historii tego miejsca, w którym (ponoć rzeczywiście) na przestrzeni dziesięcioleci ginęli ludzie. Niektórzy się znajdywali, choć w dość kiepskim stanie, niektórzy się nie znajdywali. Były też przypadki, że znajdował się w tym rejonie ktoś, kto tam wcale nie zaginął, a przynajmniej o takim zaginięciu nic nie było wiadomo, bo i nie wiadomo był kim ten znaleziony w ogóle jest.

Zbieg okoliczności sprawia, że Igor natrafia na ślad jednego z nieszczęśników, którym w tym Trybeczu coś się przydarzyło. Ponieważ Igor jest blogerem, temat go zainteresował o tyle, że uważał, że da się go dobrze sprzedać w blogosferze. Pisze więc o tym na swoim blogu, dostaje jakieś tam lajki i szery. Dostaje też od czytelników odpowiedzi. Jeden z tych czytelników jest sceptykiem, jeśli chodzi o tego typu zjawiska w ogóle i paranormalność Trybeczu w szczególe. Drugi wręcz przeciwnie, jest ich entuzjastą. Piękny pomysł na kontrastowych bohaterów. I jeszcze do tego Igor, który obu ich chce wykorzystać, bo jeśli przedstawi na swoim blogu konflikt między nimi, to będzie to murowany hicior.

Autor przez całą książkę obiecuje czytelnikowi, wkładając te obietnice w usta Igora, że już zaraz się zacznie. No i rzeczywiście, w końcu się zaczyna. Tylko kiedy już się zaczyna, to zaraz się kończy. Jest słabo i krótko. Niby fajny pomysł, bo w tej historii nie biegają po lesie strzygi i wilkołacy, z drzew nie spadają wielkie, zmutowane radioaktywnym promieniowaniem kleszcze zamieniające ludzi w zombie, czy ewentualnie superbohaterów, choć to mają w zwyczaju akurat pająki. Dzieją się rzeczy niby niewielkie, ale niepokojące. Są przedstawione, ale nie wyjaśnione. Jeżeli już, to tylko jedna z postaci – David, ten sceptyk, próbuje niczym Dana Scully wytłumaczyć to na racjonalnym gruncie. Takie trochę lovecraftowe podejście do horroru, że nie straszy to co się dzieje, ale to co czai się za rogiem.

Nie podobało mi się to.
Rzeczywiście, do pewnego momentu mój apetyt był mocno zaostrzony i może właśnie dlatego się zawiodłem. Autor, moim zdaniem, dobrze kombinował, tylko mu nie wyszło. Historia oparta jest na schematach, o których zresztą (ponieważ opowieść to zapis tego, co autorowi powiedział bohater, a że była to rozmowa blogera z pisarzem, to dla obu zasady budowania historii są znane i jasne, a przynajmniej takie powinny być) w książce kilkukrotnie jest wspomniane. Niby jest wszystko, co być powinno: kontrastowi bohaterowie, konflikt, tajemnicza tajemnica, zagadkowa zagadka i groźna groza. Tylko to wszystko jest takie rzemieślnicze, takie nijakie. Nawet zaskoczenia, które są obecne, są dość przewidywalne, przynajmniej jeśli chodzi o miejsce ich wystąpienia. Pan Karika zresztą bardzo upodobał sobie ich podawanie w taki sposób (za każdym razem ten sam), że najpierw bohaterowie coś widzą, na każdym z nich robi to wrażenie, a czytelnik dopiero później dowiaduje się o co chodzi. Ja natomiast przez całą drugą część książki nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jeśli dorobimy się kiedyś algorytmów, które będą nam układać historie, to będą one wyglądać właśnie tak ja ta powieść.

I na koniec, ponieważ staję się powoli zgryźliwym tetrykiem i coraz bardziej przeszkadzają mi takie rzeczy, wspomnę o kiepskim wydaniu. Irytujące same w sobie i irytująco liczne błędy, dotyczące szczególnie nie prawidłowego po działu nie których wyrazów skutecznie odbierają sporą część, i tak niewielkiej, satysfakcji z lektury.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter
George_Stark - 2286 + 1 = 2287

Tytuł: Szczelina
Autor: Jozef Karika
Gatunek: hor...

źródło: comment_1639839626o44dNF1oLiYgcQPON1NQXD.jpg

Pobierz
  • 7
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★ (6.7 / 10) (7 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-01-01 12:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: kryminał, sensacja i thriller
Liczba stron książki: 283
Gatunek książki: powieść

Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2021-08-24 - Użytkownik faramka ocenił na: ★★★★★★★★ (8.0 / 10) - Wpis »
2\. 2021-02-14 - Użytkownik kam966 ocenił na: ★★★★★
@George_Stark: jeśli tę książkę określasz jako rzemieślniczą i nijaką to chciałbym poprosić cie uprzejmie o polecenie czegoś lepszego w tym gatunku. Słabo ją oceniłeś więc myślę, że nie będzie problemu? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@mentari:

Słabo ją oceniłeś więc myślę, że nie będzie problemu? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To trochę błędne założenie. Można coś oceniać względnie -- jako porównanie do czegoś innego, albo bezwzględnie -- podobało mi się albo mi się nie podobało. Ja staram się oceniać książki jednak w ten drugi sposób. I wcale nie twierdzę, że ta książka jest zła, tylko że mi się nie podobała. Jeśli gdzieś pojawia