Wpis z mikrobloga

#!$%@?. Kilka dobrych miesięcy mieszkałem w #holandia w miasteczku około 20k ludzi. Jakiego ja szok kulturowego wtedy doznałem, tak do tej pory mój polski mózg to przetwarza.
Robiłem na plantacji kwiatów u takiego młodego rodzeństwa (bracia po 30 coś lat). Pierwszy strzał w mordę dostałem, jak przyjechałem na miejsce. Zameldowałem się w mieszkaniu i poszedłem do biura. Ja myślę, że do roboty od razu, a tu mi chłop piwko daje, każe siadać i opowiada, jak to jego ojciec rozwijał firme, etc.
No dobra, potem pierwszy dzień w robocie. Przychodzę przed 7, a tam szefu każdemu po kawce zrobił (oprócz mnie robiło jeszcze 5 holendrów), jakieś gumy mamby na kilogramy leżą, ciasteczka do kawy, itd. Mi już peja w bani zapodaje muzyke od tyłu. Zjedli, popili to #!$%@?ć. Robiłem zdjęcia zamówień, jak ktoś przychodził i widział, że nowa gęba, to normalnie zagadywał skąd jestem, na ile przyjechałem, itd. Po jakimś czasie, jak wychodziłem do sklepu, to ludzie normalnie zaczepiali mnie na ulicy, że oooo to ten Polak od Heńka i co tam słychać ciekawego.


Największy szok, porównywalny z powąchaniem gówna, przeżyłem, jak któregoś dnia szedłem do sklepu, a tam z podwórka woła mnie babcia. Starsza kobietka, po 60. Mówi, żebym do niej przyszedł na chwilę. Normalnie babcia mi rozłożyła fotelik przy altance, siadła sobie ze mną, poczęstowała blantem "bo wy młodzi to lubicie, a i ja w sumie też" i pytam co tam w Polsce słychać, bo kiedyś miała przyszywaną ciotkę Polkę, która uciekła na zachód po wojnie. Rozumiecie jaka abstrakcja? xD
Sporo takich losowych sytuacji miałem, że np. w sklepie ludzie zagadywali, gdzie kupiłem bluzę, bo fajny wzór, bo perfumy ładne, etc. Każdy uśmiechnięty, czilluje sobie w życiu, pracuje dla życia, a nie żyje dla pracy.
A potem przyszło wrócić do Polski i czar prysł ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#emigracja #zalesie #pdk
shiningsky - #!$%@?. Kilka dobrych miesięcy mieszkałem w #holandia w miasteczku około...
  • 66
  • Odpowiedz
@shiningsky: na wypoku kurier pisał, że starsza klientka mu kanapki robiła, rozumiem blanty > kanapki stąd to zwątpienie xD Co do podejścia do pracownika to raczej wszędzie można trafić na januszy
  • Odpowiedz
@shiningsky ja jak zacząłem przygodę z #zycietruckera i wiozłem jakieś stalowe elementy do małej fabryczki też przeżyłem szok. Kierownik mi kawę zrobił, w wygodnym fotelu posadził, po chwili zabrał mnie do maszyny vendingowej do której wbił jakiś kod i kazał wybierać na co mam ochotę. No inny świat.
  • Odpowiedz
Jak jeździsz przez agencje czy niepewne osoby do roboty, gdzie Twoimi osobami nadzorującymi są polacy to tak to jest xD Łącznie za granicą byłem w 3 pracach, wszystko łatwione przez znajomych. W żadnej nie miałem problemów


@shiningsky: A jak inaczej mają jechać ludzie, którzy nie mają znajomości? Znaczna większość #!$%@? dla agencji - przynajmniej na początkowym etapie.
  • Odpowiedz
@shiningsky: Jestem w Holandii od prawie 2 lat i potwierdzam - Holendrzy są szalenie mili, szczególnie to starsze pokolenie. W mniejszych miasteczkach to ci machają i witają cię jak jedziesz rowerem, wiecznie uśmiechnięci. Mieszkam po drugiej stronie ulicy od cmentarza - byłem pooglądać jak tu groby wyglądają i doznałem szoku. Zdjęcia na grobach roześmiane, z całą rodziną, pluszowe miśki i figurki ogrodowe leżą obok. Zero zniczy. To jeden przykład. Drugi:
  • Odpowiedz
Jakiego ja szok kulturowego wtedy doznałem, tak do tej pory mój polski mózg to przetwarza.


@shiningsky: To nie szok kulturowy tylko ekonomiczny. Jak zarabiasz 3-4 x więcej przy cyzm twoja siła nabywcza jest 2 x większa siła nabywcza codziennego życia a jak przychpodzi do zakupu dóbr długoterminowych ( elektronika) czy wycieczek zagranicznych / samochodów, to nagle siła nabywcza jest 3 x wyższa.

Tam robol bez szkoły zyje na poziomie korposzczura
  • Odpowiedz
@GOOF1: No tak, tylko czemu u nas musi januszami #!$%@?ć z lewa i prawa? Na rozmowie o pracę chcesz o kasie gadać to ich telepie. A w ogłoszeniach nt. pracy to wszystkie fikołki dozwolone, byleś się nie dowiedział za ile przyjdzie ci pracować.
  • Odpowiedz
@shiningsky:

Jednak robienie przy kwiatkach to nie jest moja ambicja xD Robię inżynierkę, trochę expa łapie w Polsce i wracam. Znajomości są


Ambicja dobra rzecz, ale sranie do własnego gniazda za fajne już nie jest :P Z jednej strony robisz sobie w Polsce studia za free a z drugiej no właśnie, Polska tak be i wogóle ale studia za darmola chętnie sobie ogarniesz i już się nie brzydzisz :P
  • Odpowiedz
@shiningsky: Kuzyn pracuje w firmie budowlanej swojego ojca w Niemczech. Zostali wynajęci przez pewnego właściciela dużej firmy. No i sobie kuzyn wylewa coś przed jego biurem i równa (nie wiem co oni tam dokładnie robili, bo się nie znam). Podjeżdża właściciel nowiutkim Mercedesem Klasa S, wita się i patrzy co tam ten mój kuzyn dla niego rzeźbi. Pyta się czy "może pomóc, bo tak sam robi", na co kuzyn żartem,
  • Odpowiedz
@sevenofnine:

Z jednej strony robisz sobie w Polsce studia za free a z drugiej no właśnie, Polska tak be

No akurat nie zgadłeś, bo studiuje zaocznie, poza tym pracuje i odprowadzam podatki jak przykładny obywatel ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie narzekam na Polskę (chociaż jest to #!$%@?łek, co by nie mówić. No ale mój własny i ciągnie do tego kraju), a mentalność ludzi w kraju
  • Odpowiedz
@shiningsky: No jak zaocznie to zwracam honor :P każdy kraj to swoisty #!$%@?łek, my ten nasz znamy po prostu najlepiej. Też pracowałem za granicą parę lat i pod nosem się uśmiechnąłem jak przeczytałem Twój wpis bo odczucia miałem podobne na początku, wszystko fiołkami pachniało itepe :D
  • Odpowiedz
@shiningsky: Holendrzy tacy ogólnie są. Takie totalne przeciwieństwo Polaków – jakby Polacy w negatywie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Chyba jeden z najbardziej "serdecznych" narodów w Europie. Tutaj kiedyś pracowałem z Holendrami, którzy dosłownie kilka tygodni wcześniej przyjechali do Krakowa i się bardzo dziwili, że ludzie się ze sobą nie witają na ulicy i nie zagadują do siebie.

  • Odpowiedz