Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dziś odbył się pogrzeb mojego dziadka. Pisałem już we wcześniejszym wpisie : https://www.wykop.pl/wpis/62133417/anonimowemirkowyznania-w-ten-weekend-zmarl-moj-dzi/ , polecam wpis, podobno ładny.

Szczerze mówiąc zaczynam nad wszystkim rozmyślać i co raz bardziej zmierzam w kierunku zmiany swojego nastawienia do przesadnego przejmowania się pracą, pieniędzmi i wszystkimi rzeczami materialnymi. W ciągu ostatnich 2 lat łączyłem studia zaoczne z pracą, zdobywałem pierwsze doświadczenie i kontakty w branży. W planach tylko praca i praca - język, szkolenia, studia podyplomowe i czytanie o zarobkach. W kilka dni człowiek zderzył się z falą uderzeniową, że to wszystko jest gówno warte i można sobie o kant dupy potłuc te pogoń za czymś, co nigdy nie daje szczęścia. Mój dziadek, jak wspomniałem, nie należał też do osób zamożnych, choć biedny też nie był. Dziadkowie to takie zwykłe starsze małżeństwo z blokowisk wybudowanych w latach 70. Mimo to uważam, że odszedł jako człowiek bardzo bogaty. Ludzie zamożni odchodzą pustymi rękami, bo nie są w stanie zabrać pieniędzy, biżuterii i innych dóbr materialnych ze sobą na tamten świat (lub do grobu w nicość, jak ktoś jest niewierzący i chce się przyczepić). Z małżeństwa moich dziadków, jak wspomniałem, była 4 dzieci, z czego każdy ma minimum dwójkę. Rodzina jest bardzo zżyta ze sobą, co bardzo sobie chwaliłem i bardzo mi to imponowało. Do tego każdy sobie dobrze ułożył życie i na szczęście nie narzeka ani na pieniądze, ani na inne problemy. Mimo, że to wszystko taka piękna historia, jest to jeszcze bardziej dołujące. Ksiądz, który odprawiał msze, jest już od dłuższego czasu na emeryturze i zmaga się z parkinsonem. Znal go dobre 40-45 lat, bo od podstaw budował parafię na osiedlu, gdzie dorosłe życie spędził dziadek. Przemówienie dał piękne, bardzo dużo odwoływał się do wartości rodzinnych, podszedł do nas po mszy. I przez te wszystkie piękne rzeczy, chyba jeszcze ciężej mi się pogodzić z utratą kogoś, kto był tak wartościowym człowiekiem. Taki człowiek to kropla w morzu w skali świata, ale ile za 50 lat będziemy mieć ludzi, dla których jedyną wartością nie będzie konsumpcja i pieniądz? Warto dobrze zarabiać, warto, żeby twojej rodzinie nie brakowało, ale warto też się zastanowić nad tym, czy wygoda jest jedynym celem w życiu.

Szczerze, to nie rozumiem kompletnie ludzi, którzy szydzą i nabijają się z tych, którzy mają duże rodziny, są wierzący lub nie mają super samochodu czy innych bogactw. Mój dziadek miał sporo pasji, które nie wymagały błyskotek i wydawania kupy pieniędzy. Wędkarstwo, krótkie podróże, gotowanie (był w tym świetny - powidła, marynaty) i inne hobby nie kosztowały go wiele.

Zacząłem odczuwać wrażenie, że młode pokolenie trochę za bardzo się pogubiło. Teraz jest moda na przekrzykiwanie się kto co ma, kto ile zarabia, kto ile godzin pracuje, kto ma jaki samochód, kto wyrwał jaka panienkę i kto zaliczył pustą blondynkę, która ma tysiące followersów na instagramie. Moi dziadkowie kochali się 60 lat, bo tyle byli razem i straszie im tego zazdroszczę. Myślę, że żadne dymanie pustaczek po imprezach nawet się do tego nie umywa. Druga sprawa, to antynatalizm. Dzisiaj nie ma dzieci, nie ma wychowania. Jest bachor, gówniak, bękart, kula u nogi, którego najlepiej zająć smartfonem lub w ogóle nie mieć. Tutaj też widzę sporą nagonkę. Idziemy w strasznym kierunku. Zaczynają kreować się stereotypy, że oświecony i nowoczesny człowiek nie potrzebuje powyższych wartości i są one ze średniowiecza (uprzedzam: uwierzcie, spotkałem się z taką retoryką). Najbardziej bawią mnie teksty "haha, jak cię nie stać biedaku na mieszkanie 90m2 za milion to nie rób dzieci, bo po co mają żyć w ubóstwie". Ludzie, czy naprawdę wam już chodzi tylko o pieniądze? Nikt nie żyje wiecznie i nie zabierzecie ich do piachu.

Strasznie mnie boli też ignoracja. Ludzie są próżni, nie szanują nikogo, a na każdą próbę dialogu odpowiadają atakiem. Bardzo zazdroszczę dziadkowi tego, jak zjednał wokół siebie rodzinę, że jednocześnie wychował i wykształcił swoje dzieci, że cieszył się takim szacunkiem wśród ludzi, nie musząc jeździć drogim samochodem czy mieć drogiego zegarka. Ja w swoim życiu chciałbym dobrze zarabiać, ale wolałbym żeby to było "nieźle" i posiadać rodzinę i zostawić coś po sobie, niż żyć jak bogacz i być pusty w środku. Na tamten świat i tak każdy idzie goły.

#przemyslenia #przemysleniazdupy #zalesie #katolicyzm #takaprawda #niebieskiepaski #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61aa8a5f596226000a57d95f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 2
  • Odpowiedz
WybranyPiżmowół: Pieniądze są ważne. Są ludzie co nie mają nawet własnego małego mieszkania. Gdyby mieli pieniądze i kupili sobie własne mieszkanie to na pewno byliby szczęśliwsi niż musieć siedzieć na wynajmie. Nie chodzi o wille z basenem i miliony na koncie, tylko o podstawy.

Zaakceptował: LeVentLeCri
  • Odpowiedz