Wpis z mikrobloga

Wracam z tagiem #telcozwykopem. Niestety studia trochę mnie przytoczyły, stąd taka długa przerwa. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej, ale niczego nie obiecuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ostatnio pisałem o kodowaniu nadmiarowym – sposobie na korekcję błędów transmisji. Opisałem repetition coding, chyba najprostszy z algorytmów kodowania nadmiarowego. Po prostu, jeśli chcemy wysłać „1”, to zamiast jednego bita, wysyłamy „111”. Podobnie, jeśli chcemy wysłać „0”, transmitujemy „000”. Odbiornik po prostu przeprowadza „majority voting”, na przykład jeśli odebrał „101”, ponieważ liczba jedynek jest większa od liczby zer, uznaje że „1” zostało wysłane.
Takie podejście pozwala nam skorygować jeden błąd. Co jeśli dwa bity zostały przekłamane? Niestety w takiej sytuacji odbiornik nie szans skorygować błędu. Aby zabezpieczyć się przed taką sytuacją, musimy dodać jeszcze dwa nadmiarowe bity! Zamiast 3 bitów zostanie wystałe 5 bitów. A co jeśli chcemy być w stanie skorygować trzy błędy? Musimy wysłać aż 7 bitów! Myślę, że widzicie pewien wzór.

Ponieważ repetition coding jest proste, bardzo łatwo zauważyć pewne zależności. Przede wszystkim, im mniejszy code rate, tym większa niezawodność. Dokładnie to samo stwierdził Shannon ponad 70 temu. Niestety, jest to jedyny możliwy sposób zwiększania niezawodności. Dlatego do stwierdzenia Shannona mówiącego że możemy osiągnąć „virtually zero errors” musimy podchodzić z ostrożnością. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy możemy wysłać nieskończenie wiele bitów nadmiarowych. W praktyce jest to niemożliwe.

W końcu, najważniejsze pytanie – czy porównując liczbę bitów informacji i bitów nadmiarowych możemy obliczyć, ile maksymalnie błędów możemy skorygować? Tak, ale o tym już w następnym wpisie.

#telcozwykopem – tag do obserwowania / czarnolistowania.

#technologia #telekomunikacja #radiokomunikacja #lte #5g