Wpis z mikrobloga

@polarized: "Expat” jest używana na określenie wysokiej klasy specjalisty, który podążając za zatrudnieniem opuszcza ojczyznę. Na skutek globalizacji i znacznego obniżenia kosztów podróży międzykontynentalnych ekspatriacja została w drugiej połowie XX wieku zdominowana przez migracje zarobkowe. Dotyczyła głównie specjalistów wysoko wykwalifikowanych. Powstał nowy segment rynku pracy, bowiem pracownicy dużych firm coraz częściej byli wysyłani do zagranicznych oddziałów bądź podległych spółek. Rozpoczęły się procesy rekrutacyjne, które zakładały migracje na skalę światową.

Trend opuszczania
@Tranq czyli Amerykanka, która wyjeżdża do Hiszpanii i tam jest recepcjonistką, czyli nie specjalistką,to emigrantka a Polak w UK, który jest inżynierem, to expat? Próbuję zrozumieć,bo mam wrażenie, że ten termin jest czasem źle stosowany, patrz zdjęcie na górze.
@polarized: @pesymistyk: Ja siebie w Szwajcarii tez nazywam expatem. Dla mnie to oznacza przede wszystkim ludzi którzy wyjechali jako specjaliści w celach zarobkowych, nie ma znaczenia czy do biedniejszego czy bogatszego kraju, ale głównie chodzi o to ze nie pojechali do bogatego kraju żyć na zasiłkach. Obecnie na pewno jest stosowany często blednie i najczęściej jest to ładniejsza nazwa na imigranta.
@polarized: Expat to ktos zyjacy poza swoim ojczystym krajem. Przynajmniej wedlug slownikowej definicji. Zazwyczaj uzywane jako "brytyjczyk lub amerykanin, ktory pojechal na emeryture lub do pracy zagranice". Wiec nie ma powodu (poza nadetym ego ludzi z tych krajow), zeby jednych nazywac expatami a innych imigrantami (to z kolei slowo czesto nacechowane negatywnie).

Ale dla rownowagi dodam, ze bylem juz w sytuacjach, gdzie sami Brytyjczycy zwracali uwage ze to slowo jest blednie
@Deska_o0 pytałem o definicję, ale zgadzam się z tobą w tym punkcie. Po prostu mnie to drażni. Nawet jak w Googlach wpisze się american migrating, to gdzieś tam zaraz pojawia się słowo expat, żeby przypadkiem nie użyć emigranta.