Wpis z mikrobloga

#tfwnogf #coolstory #truestory

Mireczki, co ja żem #!$%@?ł, to ja nie. Ja - przegrany w życie sam w to nie wierzę. Ale do rzeczy:

Jadę sobie dzisiaj pociągiem (nieważne skąd i dokąd). Pociąg miał rozkład foteli jak w autobusie, bo to szynobus był. No i tak w pewnym momencie patrzę, a dziewczyna, która siedziała przede mną ma na tablecie odpalone mirko. To ja, tak jak napisałem, mega przegryw, nie wiedzieć czemu wychylam łeb i mówię do niej:


Od razu się zapaliłem na czerwono i udaję że to nie byłem ja. Po chwili ona się odwraca i mówi:



I w ten sposób zyskałem sobie osobę do rozmowy na pozostałe 2 godziny podróży. Żeby było ciekawiej, wymieniliśmy się numerami telefonów.

I teraz nie wiem, czy jest sens próbować to jakoś ciągnąć, skoro wiem, że szanse na ponowne spotkanie z nią są nikłe. Niby popisać nie zaszkodzi, ale sensu nie widzę (bo jak to typowy przegryw z polibudy kieruję się rozumem, a nie emocjami).
  • 48
@TakenByTheScourge: w filmie "Piękny umysł" było pokazane, jak John Nash próbował racjonalnie podejść do podrywu i już na randce uderzał jakoś tak (oczywiście nie cytuję, ale sens zachowany):

Oboje wiemy, że te wszystkie zachowania, które teraz wykonujemy, mają prowadzić do kopulacji, więc może pomińmy ten etap i przejdźmy do sedna?

Wiele razy dostał w papę, ale w końcu się udało. Spróbuj :)
Oboje wiemy, że te wszystkie zachowania, które teraz wykonujemy, mają prowadzić do kopulacji, więc może pomińmy ten etap i przejdźmy do sedna?


Wiele razy dostał w papę, ale w końcu się udało. Spróbuj :)

@alan11: zero romantyzmu, w zyciu bym na taki tekst do laski nie wyjechal