Wpis z mikrobloga

#gry #strategie

Gram w Europa Universalis IV i IMO jest to znacznie lepsza gra od Civilisation i politycznej części Total Warów. Czuć tą polityczność i ładnie widać czemu imperium nie może się rozrastać ot tak jak np. w Total Warach. Znacznie bardziej trzeba kombinować i polityka liczy się o wiele wiele bardziej. W Total Warach można mieć ogromne wojsko i po prostu podbijać wszystkich jak leci. W EU jak nie chce się mieć konsekwencji wewnętrznych z powodu "bezsensownej wojny" (tak, opinia publiczna ma coś do powiedzenia i nie chce prowadzić wojen ot tak z dupy - król który nie zwraca na to uwagi zostanie zeżarty buntami i sporami wewnętrznymi, a po imperium zostanie kupa gruzu) trzeba mieć Casus Beli aby kogoś zaatakować i żeby opinia międzynarodowa uznała nasze ewentualne prawo do danych ziem. Dobrze zrobione AI jest, jak się ma silnego sojusznika to wojna wygrywa się właściwie sama, bo widać, że wszyscy sojusznicy wszelkimi dostępnymi sposobami dążą do zwycięstwa całego sojuszu. Nie ma tak, że gracz prowadzi wojnę a sojusznik się #!$%@? i nic nie robi (jak w Total Warach). Jak już ktoś się #!$%@? to właśnie gracz ;)

Ekonomicznie też jest fajnie zrobione, możemy udzielać innym krajom pożyczek gdy mamy nadwyżki budżetowe, które mogą spłacić bądź nie. Gdy nie spłacą - Casus Beli i #!$%@?.

Ogólny rozrost kraju jest bardzo powolny i musi być dobrze zaplanowany, bo biorą udział takie czynniki jak kultura, religia i kilka innych - więc nie można jak w Total Warach, zapuścić się np. na turasów i przejąć im pół imperium i nikt nic nie zrobi. Nie utrzymamy tych ziem z powodu podziałów kulturowych (aczkolwiek można zmieniać religię i kulturę podbitych ziem).

Inna ciekawa kwestia której brak w Total Warach - wyniszczenie wojnami. W Total Warach produkujemy wojsko tak długo jak mamy kasę w banku. Tutaj kasa to kwestia drugorzędna, najważniejsze jest czy mamy w ogóle z czego rekrutować. I tym przykładowo sposobem wygrałem długą i wyniszczającą wojnę ze Szwecją, tylko dlatego, że zasoby ludzkie Polski i Litwy były dość przepastne by wytrzymać ogromne straty, a na końcu wojny nie mieli się czym bronić. Pokój skończył się gigantycznym trybutem (kilkuletni budżet całej Unii Polsko-Litewskiej), ale Szwecja nie straciła ani kawałka ziemi - bo nawet z nią nie graniczyłem, więc siłą rzeczy nie miałem ani powodów ani zbytniego prawa do tego.

W Total Warze warunki pokoju by pewnie dawała takie, że można byłoby się tylko śmiać (np. kilkumiesięczny budżet) i podbić kraj jako całość, bo tylko to się opłaca. Tutaj natomiast tęgi #!$%@? zapewnił mi całe wiadra hajsu i zwrócił się z dużą nawiązką.

Miłośnikom gier PRAWDZIWIE strategicznych polecam z całego serca. Bardzo dawno temu grałem w EU II i nie bardzo mi się podobało, ale teraz grając w EU IV jestem bardzo pozytywnie zaskoczony.

Właściwie jedynym minusem tej gry jest to, że nie można dowodzić armiami w czasie bitwy. Gdyby dołożyli ten aspekt, to ogólna mechanika Europa Universalis miażdży wszystkie Total Wary (bez modów) zebrane na raz do kupy.
  • 5
@Khaine: przecież w Total War też trzeba mieć z czego rekrutować. Liczba ludzi z oddziału jest odejmowana z populacji miasta. Wiele razy nie mogłem zrekrutować wojska bo mała wioska to była albo po zdobyciu zabiłem populacje. Jeśli chodzi o casus belli to w EU4 wystarczy zfabrykować roszczenia... Nie jest to trudne, wręcz mogło by nie być cb w EU4. Różnica polegała by na tym, że nie czekasz na fabrykacje roszczeń.

Co
@speerpre: Nie odejmuje ludzi z miasta już chyba od Medievala 2. Wiem, bo próbowałem rekrutować stada chłopów i je wysyłać na rzeź, żeby zmniejszyć nędzę, ale nic to nie dawało.

Casus Beli można sfabrykować, ale kwestia utrzymania terenu o innej religii i kulturze to też swoją droga ;) Jeszcze duże znaczenie ma ogólna polityczna sytuacja w regionie. Ja do tej pory nie mogę odzyskać Szczecina, bo w cesarstwie się leją między
@Khaine: W temacie ale z innej beczki. Jesteś w stanie świeżaka przekonać w jakiś sposób do grania w EU? Kilka razy próbowałem jeszcze w EU3 i w EU4 (nie będę ukrywał że na piracie) i po prostu za każdym razem te gry przytłaczają mnie mnogością opcji, tabelek itp. Wbudowane tutoriale niby coś tam mówią ale niewiele to daje, gdy zostaję rzucony do gry i w sumie nie wiem w co mam
@rzezol: Musisz przecierpieć te pierwsze fazy po prostu. Po pewnym czasie się samemu załapuje o co chodzi. Ja też zacząłem raz grę Polską, ale sfailowałem trochę (bo nie umiałem grać jeszcze) i zacząłem drugi raz, i teraz już gram normalnie.

Ogólnie w grze Polską kluczową sprawą jest utworzenie Commonwealth z Litwą i trzeba robić WSZYSTKO aby do tego doszło. Gdy Polska połączy się z Litwą - na całym wschodzie nie ma