Wpis z mikrobloga

Aseksualni są wśród nas
Jedna z najmniej znanych "literek" LGBT i budząca najmniej chyba kontrowersji. Ludzie wyróżniający się pociągiem seksualnym w ten sposób, że go zasadniczo nie mają.

Jest to stosunkowo rzadki typ; w ankietach w różnych populacjach, zależnie od tego jak zapytać, do braku podniecania się na widok innych ludzi lub braku chęci do uprawiania seksu przyznaje się od 0,5 do 2% dorosłych. Dla niektórych może to być samoidentyfikacja zastępcza aby określić tak bardziej subtelne sytuacje z pojawianiem się podniecenia do ludzi w pewnych sytuacjach. Sami aseksualni rozumieją zresztą, że jest to bardziej pewne spektrum niż ostro odgraniczona kategoria. Nie ma też ogólnej zgody jak dokładnie aseksualizm definiować.

Generalnie osoby aseksualne nie czują fizycznego pożądania, nie podniecają się na widok mężczyzn lub kobiet (lub dzieci i zwierząt), nie "staje im" na widok cyca lub umięśnionej klaty. Nie następuje coś, co u innych jest w dużej mierze automatyczne i poza wolą, czyli seksualne reagowanie na atrakcyjnych ludzi. To trochę jak brak zmysłu, który inni posiadają i jest on tak bardzo zwyczajny, że mogą nawet z początku zakładać, że też go mają tylko niewyrobiony. Powinien być to raczej stan stały, trwały, występujący "od kiedy się pamięta". Jeśli ktoś kiedyś się podniecał i chciał mieć z innymi stosunki ale mu to odeszło, to najwyraźniej zaszła jakaś inna przyczyna, jak hipolibidemia lub skutek działania branych leków.

Nie jest to wynik braku okazji czy nieśmiałości. Nie jest to celibat wynikający z religii czy ideologii. Nie jest to też wreszcie wynik lęków seksualnych, awersji wywołanej czymś dramatycznym. Aseksualność nie oznacza też impotencji. Wiele osób aseksualnych doświadcza w młodości nocnych polucji czy budzi się z poranną erekcją, która jest czymś dużo bardziej fizjologicznym, jak działanie nerki, niż psychicznym. Nawet co druga taka osoba uprawiała seks, który kończył się orgazmem, na przykład dla spróbowania, na etapie badania co właściwie z nimi jest i czy czasem nie chodzi o to, że nie próbowali i może po tym się im spodoba. Niektóre uprawiały lub uprawiają seks częściej, bo są w związku z drugą osobą, który dla nich jest platoniczny ale druga osoba jednak się nimi podnieca i wolą zaspokoić jej potrzeby, nawet jeśli ich osobiście do tego nie ciągnie. Sporo takich osób traktuje seks mechanicznie i nie ma z niego specjalnie wyraźnej satysfakcji, ot spuściło się trochę płynu i ciało się rozluźniło ale po co czynić z tego centralny punkt osobowości i tyle o tym gadać... Niektórzy doznają też fizjologicznego napięcia seksualnego mimo braku obiektu podniecenia i wtedy je sobie ręcznie niwelują, żeby nie przeszkadzało.

Jak jednak wspominałem, zwykle aseksualność nie jest bardzo precyzyjną kategorią tylko końcem pewnego spektrum, dlatego czasem mówi się o stanach bardziej pośrednich, jak na przykład "szara-seksualność" z pociągiem pojawiającym się czasem, w określonych sytuacjach, a nie przy każdym kontakcie z osobą odpowiedniej płci, lub o "seksualizmie-demi" czyli podnieceniu pojawiającym się po pewnym czasie bycia w związku romantycznym.

Aseksualni mogą wchodzić w związki, niektórzy tworzą rodziny i mają dzieci. Wynika to stąd, że więź między osobami ma więcej płaszczyzn niż tylko samo podniecenie seksualne. Jedną z takich dodatkowych osi jest pociąg romantyczny, czyli zakochiwanie się w drugiej osobie, czucie potrzeby bliskości itp. Może być on skierowany bardzo różnie i niezależnie od orientacji seksualnej. Są osoby hetero, które pożądają osób innej płci ale zdarzyło im się zadurzyć na amen z osobie tej samej płci, tylko bez podniecenia i chęci seksu; i na odwrót, geje którym mogą się platonicznie spodobać kobiety. Zwykle ludzie z takimi rozbieżnościami chowają się w ogólnie zdefiniowanym kontinuum biseksualności i różnica między pociągiem a romantycznością nie jest jakaś wyraźna. W przypadku osób aseksualnych brak czynnika pożądania powoduje, że romantyczność wybija się na pierwszy plan. Może być więc tak, że ktoś jest aseksualny ale #!$%@? się w osobie innej lub tej samej płci i chce z nią tworzyć związek. Może się też wtedy nie identyfikować jako aseksualny, no bo przecież jest w związku i uprawiają seks, a że jemu to nie sprawia zadowolenia, nie myśli o tym, nie podnieca się na widok partnera i w sumie to ta druga osoba tego chce nie on, to przecież nie musi oznaczać, że jest jakiś inny.

Ale jest jeszcze drugi koniec kija - aromantyczność. Sytuacja, gdy ten stan zakochania, zadurzenia, przyciągania emocjonalnego, u kogoś nie występuje. Osób hetero i homoseksualnych bez zakochiwania się może być całkiem sporo, w ankietach do braku tego rodzaju pociągu przez całe życie przyznaje się 3-5% ogółu. Ponieważ sprawnie działają u nich inne sposoby cementowania związków, zwykle nie zauważają, że ich reakcja emocjonalna jest trochę inna; najwyżej inni oskarżają ich o bycie chłodnymi, zbyt intelektualnymi lub nie rozumieją oni o co chodzi zakochanym w otoczeniu ("Jesteś nieszczęśliwie zakochany? No to się odkochaj; będziesz miał prosto"). Zwykle jednak nadal odczuwają więź rodzinną lub przyjacielską.

Skoro są dwie różne osie, to mogą się czasem krzyżować i tak niektórym trafia się szczególna kombinacja wariantów - Aseksualność Aromantyczna (Aro-Ace). Czyli ludzie, którzy się innymi ludźmi nie podniecają i się nie #!$%@?ą. Nawet wśród aseksualnych ta kombinacja nie jest częsta, bo do jakiegoś rodzaju pociągu emocjonalnego przyznaje się 70-80% z nich. Osoby takie mogą tworzyć pewnego rodzaju związki, czując po prostu przyjaźń, zrozumienie na tle intelektualnym lub nie chcąc być samotnymi i lubiąc mieć do kogo gębę otworzyć.

Zwykle aseksualni nie odczuwają z powodu swojej sytuacji jakichś szczególnych nieprzyjemności. Mogą być oczywiście nagabywani przez rodzinę kiedy sobie kogoś znajdą i trochę odstawać na imprezach. Rzadziej bywają podejrzewani o bycie homo lub że jest z nimi coś nie tak. Problemy pojawiają się, gdy chcą wejść z kimś w związek i trudno jest im się dogadać w sprawach łóżkowych. Drugi partner czuje się zaniedbywany, lub myśli, że tamten/tamta ma kogoś na boku, skoro nie widać podniecenia. Ze względu na małą świadomość aseksualności niektórzy mogą być leczeni z powodu rzekomej impotencji lub depresji, bo otoczenie uznaje ich brak podniecenia za wynik problemu, który trzeba wyleczyć. Sporo prób uprawiania seksu przez osoby aseksualne wynika z chęci sprawdzenia czy może teraz coś im się w głowie przestawi lub z nacisków otoczenia, które oczekuje od nich ze pochwalą się, że z kimś współżyją.

Ze względu na dużo mniejszą awersję innych ludzi, aseksualni często są dużo mniej widoczni niż osoby innych rodzajów LGBT. Ciężej pokazać medialnie brak jakiegoś zachowania niż zachowanie specyficzne. Są też postrzegani jako ludzie, którzy w odróżnieniu od gejów i lezbijek nie posiadają problemu z seksualnością. Skutkuje to niekiedy nawet "podwójną dyskryminacją" - osoba, która określiła swoją seksualność jako aseksualną może chcieć uczestniczyć w organizacjach LGBT i doznaje ze strony jej członków dyskryminacji, bo z ich punktu widzenia jej sytuacja jest bezproblemowa. Skoro nie następuje konflikt między jej pożądaniem a opiniami innych ludzi, to taka osoba nie jest "prawdziwym queer" bo bycie queer jest organicznie powiązane z poczuciem inności i odrzucenia. Brzmi to paradoksalnie ale społeczność LGBT jest zróżnicowana wewnętrznie i złożona z organizacji trochę inaczej pojmujących swoją misję, przez co osoba należąca do jakiejś kategorii może być dyskryminowana przez osoby z innych (np. nieakceptacja osób trans lub uważanie biseksualnych za udających orientację).

Symbolem aseksualnych często jest trójkąt z jednym rogiem skierowanym w dół. Pozioma linia na górze ma odzwierciedlać kontinuum homo/bi/hetero, a trzeci róg ma wskazywać na kategorię poza tą linią. Dolny róg może być zaczerniony z gradientem szarości aby odzwierciedlić stany pośrednie. Czerń na czubku trzeciego rogu stanowi wówczas 100% Ace czyli brak kolorów tęczy, aby pokazać że jest to zupełnie inny rodzaj odczuwania niż pozostałe orientacje. Inny symbol to karta As. Na marszach równości używana jest czasem flaga z pasami: czarnym, szarym, białym i fioletowym.
Najważniejszą organizacją starającą się zapewnić im odpowiednią widoczność jest amerykańska AVEN (https://www.asexuality.org/). W Polsce dopiero rok temu powstała Asfera (nie mają strony internetowej). Generalnie mało jest na ten temat w polskim internecie bo nie budzi to specjalnych kontrowersji.
Co roku w ostatnim tygodniu października obchodzony jest Tydzień Widoczności Aseksualnych. Jeśli nic nie zauważyliście, to pokazuje jakie przebicie medialne ma temat.

#aseksualizm #aseksualnosc #lgbt #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu
KubaGrom - Aseksualni są wśród nas
Jedna z najmniej znanych "literek" LGBT i budząca...

źródło: comment_1635796239syMxJtvlwXsCJjWE2BArwV.jpg

Pobierz
  • 5
@KubaGrom: a co aseksualność ma wspólnego z lgbt? I jeżeli to rzadki typ bo identyfikuje się z tym 2% społeczeństwa to ile np. Ludzi identyfikuje się jako trans albo les?
@KubaGrom: czyli tyle samo co aseksualnych to pytanie czy homoseksualizm to rzadki typ czy osoby aseksualne po prostu nie wymagają tyle atencji co ich "koledzy i koleżanki" z lgbt, którzy są wpychani wszędzie