Wpis z mikrobloga

Siemanko, właśnie dołączyłem do grupy motocyklistów którzy już się #!$%@?. xD
Nie miałem doświadczenia w warunkach które obecnie panują na drodze, czekam na sor na opis prześwietleń, wypis i do roboty. A wy jak wspominacie pierwszą glebę ? #motocykle
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Dawidwloch: pierwsza gleba skończyła się jedynie szlifem moto i stratami moralnymi. Na szczęście byłem w pełnym szpeju motocyklowym. Nabrałem wtedy dużo pokory na drodze, bo mogło być dużo gorzej
  • Odpowiedz
@Dawidwloch: pierwszą na 'dorosłych motocyklach' to dość zabawnie

dojeżdżałem do skrzyżowania, miałem ze 40 może i tylko dotknąłem klamki i cyk, gix wleciał na środek skrzyżowania ja za nim, oboje tak samo zdziwieni ( ͡° ͜ʖ ͡°) olej był rozlany i do tego było mokro...

ale w związku z tym, że nie miałem jeszcze prawka to szybciutko się pozbierałem ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@Dawidwloch: póki co , oby tak zostało, przez 3 sezony miałem tylko jedną na zjeździe na drugę gruntową. Zjeżdżałem za znajomym pod wieżę widokową, wybrałem wizualnie najlepszą, najbardziej utwardzoną drogę ktora po metrze okazała się piaskownicą i mnie katapultowało przez kierownicę ( ͡° ͜ʖ ͡°) na szczęście piach był tak grząski i bez kamyczków że nawet ryska nie została.
  • Odpowiedz
  • 1
@Dawidwloch 2 tyg po kupnie moto sarny stwierdziły, że wbiegnięcie przed koła to super pomysł xd straty tylko finansowe i troszke obdarty bok bo mi sie kurtka podwinęła xd
  • Odpowiedz
@Dawidwloch: Wywalenie wywaleniu się nie jest równe.
Ja już w życiu tyle razy leżałem na motocyklach i motorowerach że serio myślę iż więcej niż na rowerze od kiedy nauczyłem się jeździć. Na szczęście prawie zawsze jest to w terenie przy nie dużych prędkościach. na asfalcie pierwsze kilka razy bo droga była oblodzona. Potem na Węgrzech gdy ciężarówka gubiła ropę a ja wjechałem na plamę i w Bieszczadach jak wchodziłem lekkim
  • Odpowiedz
@Dawidwloch: wywaliłem się po niecałym sezonie od odebrania plastiku, zwykłe wymuszenie przez gościa w aucie, mimo iż jak mi się wydawało zawsze jeździłem z głową, nie odkręcałem manetki w opór miejscach krytycznych takich jak skrzyżowania, wyjazdy z posesji itp i zawsze obserwowałem otoczenie, ale tym razem już wracałem do domu i troszeczkę zbytnio się rozluźniłem i straciłem czujność. Miałem o tyle szczęście, że jechałem wtedy około 50km/h, ale gość wyjechał
  • Odpowiedz