Wpis z mikrobloga

@sebbbbb: ówczesna niewiara w możliwości Lewego i przewidywanie, że nie zrobi oszałamiającej kariery w Bundeslidze były uzasadnione. Lewy miał dużo szcześcia, że przebił sie do pierwszego składu BVB a potem trafił na najlepsze lata w tym klubie.
Mamy prewencyjnie każdego, kto jedzie za granice uważać za przyszłego zdobywce złotej piłki, tak żeby potem nie było przypału? Xd
@sebbbbb: Kołtoń to akurat zwykle #!$%@? głupoty, ale tu go trochę obronię, bo Kagawa w tamtym okresie wyglądał jak gość z kosmosu. Jak ktoś pamięta tamten sezon to wie, że jeszcze nie było wtedy w Dortmundzie mocnego składu, Reus doszedł rok później, Lewandowski nie był wcale skuteczny w pierwszych miesiącach, a przyszedł dwudziestolatek z Japoni i zrobili chyba najlepszą rundę w historii jadąc na jego barkach. Myślę, że Kołtoń bardziej jarał
@resuf: Ale przecież tu nie chodzi o to że nie pisali o Lewym jak o drugim Messim tylko o wrodzone polskie podcinanie skrzydeł. Nawet teraz gdy jakiś chłopak z polskiej ligi wyjeżdża zagranice to jest w #!$%@? komentarzy pt. „będzie grzał ławę” „przepadnie” „będzie jak z Kapustką”. Zamiast #!$%@? napisać coś w stylu „oby mu się udało” albo „będzie trudno ale mam nadzieje że sobie poradzi” to najlepiej jest chłopaka zjechać
@zarzudka: No właśnie to samo pomyślałem. Większość takich od #!$%@?, które do dzisiaj muszą się wyżywać w komentarzach na innych, podejrzewam, że ci sami goście musieli trochę zmodyfikować narrację na

HURR DURR DREWNIAKOWSKI NOGĘ TYLKO DOKŁADA


mając ból dupy, że ktoś śmiał śmieć próbować coś osiągnąć w swoim życiu, bo w sumie Lewandowski to jest tylko jednym przykładem z wielu. ¯\_(ツ)_/¯ Oczywiście, perspektywy w polskiej piłce wyglądały inaczej w 2010 i