Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 404/150
Maison Francis Kurkdjian Masculin Pluriel (2014)

Wiele sobie obiecywałem po Masculin Pluriel, szczególnie, że niektórzy kategoryzowali te perfumy jako modern-fougere, porównując je choćby z moim ukochanym Rive Gauche czy całkiem lubianym Platinum Egoiste. Już pierwsze testy jednak sprawiły, że jeśli można MP do czegoś porównać to nie będą to te 2 wyżej wspomniane zapachy a coś zupełnie innego.

Po obiecującym i faktycznie lekko fużerowym otwarciu z widoczną lawendą robi się z tego daleki krewny Diora Sauvage albo jakiegoś Isseya Miyake, najpewniej z serii Nuit. Wchodzą mocne, metaliczne i bardzo szorstkie w swoim aromacie akordy przez co można mieć wrażenie, że wącha się perfumy zrobione z jednego składnika – ambroxanu. Dla fanów naturalnych kompozycji woń Masculin Pluriel nie będzie raczej zachęcająca. Nie pachnie on jednak źle. Mimo generycznej otoczki mają one w sobie coś, że nie odrzucają. Ludzie piszą tu o tym, że jest to zapach skórzany czy drzewny, no szczerze nie wiem jak to skomentować. Jakiś tam cedr faktycznie można poczuć, ale nie sprawia to jednak, że można kategoryzować Masculin Pluriel jako zapachu drzewnego. Jest ciepło, delikatnie słodko, są elementy świeżości. Może się podobać. Nie są to jednak himalaje perfumiarstwa. Niezły, niczym nie wyróżniający się zapach. Fanów jakiegoś Sauvage czy Bleu de Chanel na pewno ukontentuje.

Uniwersalność piekielnie wysoka. Zapach na każdą okazję i porę roku. Warto dodać też, że Masculin Pluriel pachnie stuprocentowo męsko i nie nadaje się dla babek.

Parametry ok. Trwałość i projekcja są po prostu dobre. Ani nas nie zawiodą jakoś specjalnie ani nie oczarują, aczkolwiek za cenę po której chodzą można niby mieć większe oczekiwania, no ale...

Wadą Masculin Pluriel jest też wysoka cena. Obecnie perfumehub pokazuje oferty z ponad 9 zł za mililitr co jest nieporozumieniem. Nawet 6-7 zł to będzie sporo jak na to co te perfumy oferują. Trzeba czekać aż Pan Kukurydzian wyda coś bliźniaczego pod szyldem Elie Saab to będzie kosztowało wtedy 1/3 tego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dobry zapach, choć przy innych perfumach z podobnej półki cenowej wypada bardzo przeciętnie. Kolejna prosta kompozycja, który tym jednak razem swoją prostotą mnie do końca nie przekonała. Dekantu pozbyłem się bez żalu bo takich zapachów na „co dzień” mam już wystarczająco, że kolejny zapychasz miejsc w szafce mi nie będzie potrzebny.

zapach: 6,5/10
trwałość: 7,0/10
projekcja: 7,0/10
cena: 70 ml za 675 zł.
Pobierz
źródło: comment_1634709183Kt13Y0qOtE7f6anDCZUVhR.jpg
  • 4
@dr_love: Świetna recka (jak zwykle). Mam bardzo podobne odczucia szczególnie cena/jakosć. Dziwne, na tym zdjęciu kolor jest ciemno zielony, tymczasem masculin Pluriel jest szary. Taki brudno zielony kolor ma Oud of MFK.

Odnośnie samych perfum to nie polecam ich nosić w lato ponieważ u mnie znikają po 3h. Nawet przy skórze są ciężko wyczuwalne. Mi przypominają łagodniejszą wersję któregoś z John Varvatos, który był mocno lawendowo skórzany.
@dr_love Jak sam wiesz jestem ich fanem. Masz sporo racji mówiąc, że to nie są szczyty perfumiarstwa jednak do mnie właśnie przemawia ich minimalizm i Ci którzy cenią sobie prostotę zapewne też zaprzyjaźnią się z MP. Parametry ma takie, że znakomicie nadają się do biura czy na uczelnię - zaznaczają swoją obecność, ale nie przytłaczają. No i moim zdaniem śmiało można je nazwać drzewnymi. Po pierwszej około godzinnej fazie gdzie brzmi lawenda