Wpis z mikrobloga

@Tomsonwi: Pierwszy etap to cold call, potem oferta mailowa a dalej to jak już poniesie. Ludzie są różni i niektórzy nawet nie chcą się spotykać. Ale zazwyczaj raz do roku jadę na jakieś spotkanko przed świetami. Ewentualnie jak jakaś grubszy biznes to jeżdżę gadać z klientem i biorę np. naszego dyspozytora który ogarnia flotę tak żeby mieć asyste jeśli chodzi o kwestie techniczne itd.
  • Odpowiedz
@mateo971: w sumie to nie p---------e kolegi wyżej, bo kwestia jest też taka, że bardzo duża część spedytorów na rynku pracuje w firmach bez własnej floty, a tam pozyskanie klienta bezpośredniego jest bardzo, ale to bardzo trudne, tym bardziej teraz z uwagi na panujące ceny na rynku, bo ciężko się wbić do kogoś bez własnego przewoźnika, bo się spalisz samą stawką w ofercie albo potem przez brak możliwości jak nie
  • Odpowiedz
@htmerky: No kwestia floty jest niepodważalna chociaż u nas to jest tak naprawdę tylko 10 aut. Wnioskuje ze po 6 latach doświadczeni chłop ma bazę przewoźników co jest na pewno dobrym startem.
  • Odpowiedz
@Tomsonwi: oczywiście że miesięczny.
Z tym, że ja jestem handlowcem a operacyjnie ogarniają to inne osoby (spedytorzy). Bywa, że od czasu do czasu ich wspieram, ale to nie moja broszka w tym momencie.
  • Odpowiedz
@mateuszp1991: Obrót i marża spoko, ale uważam, że na hajs trochę jesteś walony w kakao. Średnio wychodzisz ca 13k miesięcznie przy 70k marży. Ja - przykładowo - przy 42500 (najłatwiej liczyć, bo budżet to 12500) mam 10500 netto (podstawa+premia). Gdybym zrobił 70k, otrzymałbym jakies 16600 netto na konto. Myślę, że jesteś w stanie jeszcze ponegocjować z pracodawcą.
  • Odpowiedz