Wpis z mikrobloga

via transkrypcja
  • 0
#codziennatranskrypcja #wiadomosci #tvpis
04.10.2021

Oto zapis dzisiejszego głównego wydania programu "informacyjnego" rządowej telewizji.
Archiwum dostępne na: https://codziennatranskrypcjatvpis.github.io/
FAQ

Kolejne prowokacje reżimu Łukaszenki na granicy i szef Frontexu, który bardzo wysoko ocenia pracę polskich służb.
Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa i zapraszam na Wiadomości.
A oto co dziś w programie.
Białoruskie służby próbowały udawać, że podkładają jakieś ładunki wybuchowe.
Szef Frontexu obserwował z bliska, jak Polska broni wschodniej granicy Unii Europejskiej.
Szef agencji mógł się zapoznać z sytuacją biezącą, którą przekazała straż graniczna.
Prezydenci, królowie, księżniczki, miliarderzy i przestępcy ukrywają i przenoszą pieniądze.
Pandora Papers, czyli dowody gigantycznych machlojek podatkowych.
Prezentujemy coraz bardziej stabilną formę, a to przekłada sie na wyniki.
Przed nami wielkie piłkarskie emocje.
6 punktów w dwóch najbliższych spotkaniach to niewątpliwie obowiązek.

---
Presja migracyjna i brutalne prowokacje przy granicy z Białorusią.
W ciągu weekendu doszło aż do 1500 prób nielegalnego przekroczenia granicy.
Białoruskie służby podłożyły też atrapę bomby próbując najprawdopodobniej odstraszyć polskich pograniczników.
Dziś odwiedził ich szef Frontexu, unijnej agencji ochrony granic, by przekonać się o tym, że polskie służby działają skutecznie i profesjonalnie.
Szef Frontexu na polsko-białoruskiej granicy.
Polska, wbrew temu, co twierdzą politycy opozycji, stale i blisko współpracuje z Frontexem - Europejską Agencją Straży Granicznej i Przybrzeżnej.
Mieliśmy z szefem agencji taką wizytę ustaloną wcześniej.
Dzisiaj do niej doszło na wysokości przejścia granicznego w miejscowości Krynki.
Tam szef agencji mógł się zapoznać z sytuacją bieżącą, którą przekazała straż graniczna.
Szef Frontexu podziękował Polsce za współpracę od początku kryzysu, wzajemną wymianę informacji i przekazywanie danych na temat sytuacji na granicy.
Polska będzie też współpracować z Turcją w sprawie nielegalnej migracji, o czym rozmawiali dziś w Warszawie szefowie dyplomacji obu krajów.
Pan minister zaoferował wszechstronną pomoc, która najkrócej rzecz ujmując będzie się sprowadzać do współpracy naszych wywiadów, dzielenia się informacjami, wspólnego rozpoznawania miejsc zagrożeń i kanałów przerzutów.
Także dziś w Polsce gościł minister obrony narodowej Włoch, które też zmagają się z presją migracyjną.
Tylko od początku października do wczoraj doszło aż do 1500 prób nielegalnego przekroczenia granicy.
Zatrzymanych zostało 78 nielegalnych imigrantów.
Ale polska straż graniczna musi mierzyć się także brutalnymi prowokacjami białoruskiego reżimu.
To ostatnia z nich: atrapa bomby podłożonej na granicy.
Mamy doniesienia, o czym informowały służby specjalne, że białoruskie służby próbowały udawać, że podkładają jakieś ładunki wybuchowe.
Próbowali udawać, że coś może wybuchnąć.
Polska stawia czoła białorusko-rosyjskim prowokacjom.
Łukaszenka i Putin wywołali tę wojnę i ją przegrają, mówi w wywiadzie dla tygodnika Sieci szef MSWiA Mariusz Kamiński.

---
To, jakie mogą być konsekwencje niekontrolowanego napływu ludzi, już wiemy.
Wiemy to po kryzysie migracyjnym.
To jest oczywiście wzrastająca przestępczość pospolita, zorganizowana.
To są niekończące się zagrożenia związane z terroryzmem.
Dlatego wiceszef MSWIA dodaje, że każdy nielegalny imigrant będzie zawracany na białoruską stronę.
Bo to białoruski dyktator z premedytacją ściągnął ich z Bliskiego Wschodu, by wywołać chaos na granicy.
Przyznają to nawet sami imigranci, którzy dotarli do Niemiec.
Poleciałem samolotem najpierw do Bejrutu, potem do Mińska.
Z Mińska zawieźli mnie samochodem do Brześcia.
Potem przeszliśmy granicę z Polską.
No i jestem.
Kosztowało mnie to 10 tys. dolarów.
Do Niemiec chciała też wyjechać grupa nielegalnych imigrantów z dziećmi, która przedarła się przez granicę.
Grupa irackich migrantów,
---
Pomoc w sytuacji kryzysu na granicy deklaruje Kościół.
Kościół katolicki w Polsce deklaruje gotowość włączenia się w poszukiwanie jak najlepszych rozwiązań,
---
Nie ma już żadnych wątpliwości, że to zorganizowana przez białoruski reżim wojna hybrydowa, która ma doprowadzić do kryzysu znanego z krajów Europy Zachodniej.
Niemcy, Włosi, Francuzi czy Skandynawowie, którzy przyjmowali falę uchodźców, mówią, że to nie są ludzie, którzy chcą się integrować.
Są z nimi poważne problemy.
Polacy nie chcą ryzykować swoim bezpieczeństwem.
Pana zdaniem trzeba bronić granicy?
Jak najbardziej, wtedy będziemy się czuć bezpieczniej.
Inne kraje ponabierali, a teraz płaczą.
Trzeba twardo bronić naszych polskich granic, co by nie było, jakie środki.
Dla rządu Zjednoczonej Prawicy bezpieczeństwo Polaków jest priorytetem.

Pomimo pandemii koronawirusa ubiegły rok był udany dla inwestycji w Polsce.
Według raportu Narodowego Banku Polskiego inwestycje zagraniczne wzrosły o 4% do blisko 54 mld zł.
Nie brakowało też inwestycji krajowych jak duże projekty drogowe.

---
Choć Słomniki są niewielkim miasteczkiem w Małopolsce, to korkami ulicznymi dorównują dużym metropoliom.
Bo przez miasto codziennie przejeżdżają setki tirów.
Jest bardzo uciążliwa tutaj ta droga, przemieszczanie się przez Słomniki.
Piątek po południu czy sobota rano, to tu jest nawet tragedia z rynku wyjechać.
Teraz ten koszmar się kończy.
Właśnie otwarto nowy odcinek drogi ekspresowej S7.
13-kilometrowy fragment ekspresówki wreszcie odciąży Słomniki i sprawi, że skróci się czas podróży między Małopolską a Mazowszem.
To ma ogromne znaczenie nie tylko dla komfortu podróżowania, nie tylko dla szybkości podróżowania, nie tylko dlatego, żeby nie było korków, ale także dlatego, żeby po prostu było bezpieczniej.
Bezpieczniej od teraz jest także tutaj w Lipnicy na Kaszubach.
Właśnie przywrócono tu posterunek policji zlikwidowany za rządów koalicji PO-PSL.
Według Narodowego Banku Polskiego pandemia nie zatrzymała też inwestycji zagranicznych w Polsce.
Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce w 2020 roku była wyższa o kilka miliardów złotych niż w 2019 roku, gdy nie było jeszcze pandemii koronawirusa.
To kolejne dane potwierdzają, że kraje naszego regionu, np. te skupione w ramach inicjatywy Trójmorza, potrafią się rozwijać pomimo trudnych warunków.
Polska postrzega inicjatywę Trójmorza jako najbardziej reprezentatywną formułę dalszej pogłębionej integracji krajów członkowskich z naszej części Unii Europejskiej i uważamy, że również ona się przyczynia do wzmacniania więzi transatlantyckich.
W Warszawie trwa pierwsze forum młodych parlamentarzystów Trójmorza.
Jesteśmy świadkami pewnego fenomenu dyplomatycznego, gdzie sfera tradycyjnie przypisana władzy wykonawczej, a więc polityka zagraniczna, staje się w pewnym sensie udziałem władzy ustawodawczej.
W Warszawie gości także szef tureckiej dyplomacji, który dziękował Polsce za pomoc w ostatnich tygodniach.
Niedawno w Turcji miały miejsce największe pożary w historii.
Polska była pierwszym krajem, który wyciągnął pomocną dłoń.
Chciałbym za to podziękować polskiemu rządowi i polskiemu narodowi.
W przyszłości współpracę gospodarczą z Turcją ułatwi budowana właśnie trasa Via Carpatia.
Jedna z odnóg tej drogi ma dotrzeć właśnie do Stambułu.

Nawet 5000 zakażeń dziennie pod koniec października - prognozuje Ministerstwo Zdrowia.
Jeśli epidemia będzie rozwijać się w tym tempie, to na koniec miesiąca mogą zapaść decyzje o ewentualnych obostrzeniach regionalnych.
Mamy kolejny wzrost zakażeń tydzień do tygodnia - mówi resort zdrowia.
I zapowiada: to niestety nie koniec.
Spodziewamy się, że pod koniec października ta średnia liczba zakażeń będzie wynosiła 5 tys.
Mimo wzrostu zakażeń w 3 województwach nadal część karetek nie wyjeżdża do pacjentów.
Problem stoi tutaj po stronie pracodawców, którzy nie podejmują dialogu, pomimo wypracowanego porozumienia.
Ministerstwo Zdrowia jest mediatorem w sporze między ratownikami a pracodawcami.
Część pracodawców nie chce rozmawiać z załogami karetek o dodatku wyjazdowym, mimo że rząd zagwarantował pieniądze na ten cel.
Ministerstwo Finansów takie pieniądze zagwarantowało i dyspozycje przekazało do wojewodów.
Problem występuje na Mazowszu, w Wielkopolsce i w woj. kujawsko-pomorskim.
W całym kraju na uczelniach rusza właśnie rok akademicki.
Dzięki szczepieniom sytuacja jest inna niż w poprzednim, dlatego zdecydowana większość zajęć będzie teraz odbywać się stacjonarnie.
Studenci rozpoczynają ten rok stacjonarnie, a my mamy nadzieję, że ten rok stacjonarnie zakończymy.
Taka jest rekomendacja Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Nic nie zastąpi bezpośrednich relacji.
O rządowych inwestycjach w uczelnie wyższe mówił dziś w Szczecinie minister Edukacji i nauki.
Jeszcze w tym roku do szkół wyższych trafi miliard złotych.
Na ukończeniu jest już nowe Centrum Dydaktyki Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
W grudniu ukończymy ten budynek, a w lutym studenci się już tutaj będą uczyć.
A to już Politechnika Śląska i otwarte dziś nowoczesne Europejskie Centrum Innowacyjnych Technologii dla Zdrowia.
Jestem przekonany, że wszystko, co dziać się będzie w tutejszych laboratoriach w istotny sposób przyczyni się do poprawy profilaktyki, diagnostyki i leczenia chorób.
Jest to projekt unikatowy w naszej części Europy.
Komitet Noblowski przyznał dziś nagrodę z dziedziny medycyny.
Otrzymało ją 2 naukowców: ze Stanów Zjednoczonych i z Libanu.
Ich badania pomogły lepiej zrozumieć, w jaki sposób nasz układ nerwowy wyczuwa ciepło, zimno i bodźce mechaniczne, co pozwoli skuteczniej walczyć z przewlekłym bólem.

---
Obozy koncentracyjne i obozy zagłady nie spadły z nieba, podkreślił prezydent Austrii podczas otwarcia wystawy w Auschwitz.
Alexander Van der Bellen przypomniał, że nie tylko Niemcy, ale także Austriacy pełnili kierownicze stanowiska w obozach zagłady.

---
Po złożeniu hołdu ofiarom przed Ścianą Straceń prezydent Austrii Alexander Van der Bellen i minister Piotr Gliński otworzyli stałą, austriacką wystawę: "Tak daleko, tak blisko. Austria a Auschwitz".
Zarówno ofiary jak i sprawcy byli częścią naszego społeczeństwa.
Ofiar nie było wiele, za to z Austrii pochodziło ok. 10% komendantów niemieckich obozów koncentracyjnych, 40% dozorców, a w sztabie urodzonego w Austrii Adolfa Eichmanna, głównego architekta i wykonawcy planu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, Austriaków było co najmniej 70%.
Wielu obywateli III Rzeszy Niemieckiej austriackiego pochodzenia brało udział np. w akcji eksterminacyjnej w ramach holocaustu.
To była bardzo niechlubna karta w historii Austrii.
Światowa opinia publiczna po prostu o tym nie wie, ale ponad 90% sprawców zbrodni z okresu II wojny światowej nigdy nie poniosło żadnej kary.
Obozy zagłady nie spadły z nieba, przyznał prezydent Austrii, przypominając, że antysemityzm w tym państwie pojawił się już na rok przed wojną.
Kiedy w 1938 roku Niemcy wkroczyli, byli witani entuzjastycznie na wiedeńskim Heldenplatz.
Nasiona, które zostały posiane, rozwinęły się.
Dzięki wystawie, ale także innym działaniom, austriackie władze pielęgnują pamięć o tych wydarzeniach.
Doceniamy to, choć jednocześnie pytamy, dlaczego tak późno?
Dlaczego dopiero po 76 latach od zakończenia wojny?
Rozmywanie i unikanie odpowiedzialności za zbrodnie II wojny trwa nieustannie.
Niemiecka telewizja państwowa ZDF używała kłamliwego sformułowania "polskie obozy zagłady".
Niemcy chętnie promują pogląd, jakoby zbrodni dokonywali enigmatyczni naziści.
Przecież nie każdy żołnierz Wehrmachtu, który najechał na Polskę w roku 1939, był członkiem partii NSDAP.
Nie każdy Niemiec, który otrzymywał robotnika przymusowego do swojego gospodarstwa na wsi, był członkiem partii nazistowskiej.
Byli to po prostu Niemcy.
Stąd takie akcje.
Ochotnicy podzieleni na 14 grup zmienili słowo "hitlerowcy" na "Niemcy" na warszawskich tablicach upamiętniających Polaków zamordowanych przez okupanta w czasie wojny.
Kiedy się fałszuje historię, kiedy Polaków obciąża się Holocaustem, taki napis jeszcze dodatkowo kaleczy historię i trzeba było po prostu oddać świadectwo prawdzie.
Tym bardziej że Niemcy dotąd nie zapłacili Polakom reparacji za zbrodnie z czasów II wojny światowej.

---
Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości.
Zobaczmy, co jeszcze przed nami.

---
Opozycja realizuje scenariusz Łukaszenki i atakuje polskich żołnierzy oraz funkcjonariuszy.

---
To może być największa afera na świecie od lat!
Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych dotarło do 12 mln dokumentów, które mają być dowodem na potężne transfery pieniężne do rajów podatkowych.
W aferę, nazwaną "Pandora Papers", wplątani mają być m.in.
premier Czech Andrej Babis, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski,
W śledztwie nazwanym "Pandora Papers" udział wzięło 600 reporterów ze 150 redakcji działających w 117 krajach.
Mamy e-maile, kopie paszportów, wyciągi bankowe, które pokazują, jak prezydenci, królowie, księżniczki, miliarderzy i przestępcy ukrywają i przenoszą pieniądze.
Do rajów podatkowych takich jak Panama, Barbados, Seszele czy Cypr.
Po co to robić?
By ukryć dochody i nie zapłacić podatków w kraju, w którym się żyje, oraz...
Żeby można było nabyć za te dochody majątek, który będzie nieujawniony.
Dokumenty dotyczą 35 obecnych i byłych przywódców państw na świecie, i ponad 300 urzędników, W tym obecnego premiera czech Andjeja Babisza.
Polityk miał kupić wiele luksusowych nieruchomości na Lazurowym Wybrzeżu za ok. 15 mln euro.
Czeska policja już wszczęła śledztwo.
Sprawą interesują się także śledczy z Francji czy USA.
Babisz zaprzecza.
To ma miejsce tuż przed wyborami, więc jest to próba wpływania na opinię publiczną i zdyskredytowania mnie.
Dziennikarze Washington Post ujawnili, że kobieta z kilkumiesięcznym dzieckiem otrzymała dom o wartości 4 mln dolarów w Monako, który powiązany jest z ludźmi Władimira Putina.
Zdaniem reporterów to "zapłata" za milczenie o tym, że ojcem nieślubnego dziecka jest obecny prezydent Rosji.
W dokumentach "Pandora Papers" przewija się także m.in. Rafał Brzoska - twórca polskiej firmy pocztowej.
Niestety, zamiast skupiać się na rozwoju biznesu,
---
Wśród celebrytów, którzy mieli unikać płacenia podatków, jest m.in. Shakira.
Piosenkarka w latach 2012-14 miała uniknąć zapłaty fiskusowi ponad 16 mln euro.

---
"To, co dzieje się na Białorusi, jest albo pod kontrolą, albo nawet z inicjatywy Kremla" - twierdzi wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
I dodaje, że Rosja chce w ten sposób testować spójność Unii Europejskiej i NATO, a także rozgrywać konflikty wewnętrzne w Polsce - w myśl zasady, że Polska jest tym słabsza, im bardziej jest podzielona.
Tymczasem polska opozycja nie ustaje w atakach na rząd, żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej.
Granica polsko-białoruska.
Tylko od początku października straż graniczna udaremniła niemal 1500 prób jej nielegalnego przekroczenia.
Naszych granic trzeba bronić.
Jest to typowa prowokacja rosyjska, typowe działania.
Nie wiadomo, co dalej będzie.
A jak zaatakują w ogóle Polskę?
Sytuacja jest tym bardziej poważna, że białoruscy pogranicznicy zamiast współpracować prowokują.
Święcą w oczy i celują do Polaków z długiej broni.
Mamy też doniesienia, o czym informowały służby specjalne,
---
No, my nie wiemy tak naprawdę, czemu mają służyć te prowokacje.
Zdaniem polskich władz to element wojny hybrydowej, kierowanej przez Rosję.
To jest celowe działanie, które jest nastawione na destrukcję, destabilizację ze strony Aleksandra Łukaszenki, który przecież nie działa w pojedynkę.
Kiedy do podobnych prowokacji dochodziło na granicy z Litwą, tamtejsza opozycja stanęła murem za własnym rządem.
Polska opozycja wykorzystała kryzys do kolejnego ataku na rząd.

---
Zdaniem ekspertów właśnie takiej reakcji oczekiwali Łukaszenka i Putin.
Ta presja przy użyciu emigrantów pogłębia istniejące w Polsce podziały polityczne, co z punktu widzenia Łukaszenki i całego reżimu pokazuje, że ona działa.
To nie przekonuje opozycji.
Nie przekonują jej też znalezione w telefonach zatrzymanych na granicy imigrantów materiały wskazujące na ich powiązania z islamskimi bojówkami terrorystycznymi.
A to właśnie islamscy imigranci odpowiadają za całą serię śmiertelnych zamachów terrorystycznych w Europie Zachodniej.
Od kiedy Angela Merkel narzuciła politykę "otwartych drzwi" zginęło w nich ponad 300 osób.
W tym 6 Polaków.
O zagrożeniu dla naszego społeczeństwa opozycja woli jednak nie rozmawiać.
Dlaczego boicie się terrorystów?
Dlaczego bocie się ludzi, którzy mogą nam zagrozić?
Równie cynicznie na uczuciach Polaków grają opozycyjne media.
Fotoreporterka Gazety Wyborczej Agnieszka Sadowska dla uzyskania lepszych zdjęć rzucała w stronę dzieci cukierkami.
Zdaniem komentatorów w psychologicznej grze reżimu Łukaszenki biorą udział także politycy polskiej opozycji.
Gdzie są dzieci, które zostały zatrzymane przez straż graniczną?
Na wyborcze zwycięstwo opozycji liczą celebryci, którzy domagają się otwarcia polskich granic dla nielegalnych imigrantów.
Całe to faszystkowskie gówno, w którym w tej chwili się znajdujemy, też się kiedyś skończy.
Choć za ich dramat odpowiada Aleksander Łukaszenka, który ściąga na Białoruś całe rodziny, obiecując łatwy transport do Niemiec.
Łukaszenka osiągnął już gigantyczny sukces.
Przesunął granicę polsko-białoruską na zachód.
Połowa polskiego Sejmu jest w tej chwili po stronie białoruskiej.
Rosja chce testować spójność Unii Europejskiej i NATO, sprawdzać ich ewentualne reakcje, i oczywiście rozgrywać wewnętrznie.
Od 300 lat wiemy, że Polska jest tym bardziej słaba, im bardziej jest podzielona.
Eksperci nie mają wątpliwości, że tylko zjednoczeni w obronie polskich granic odeprzemy hybrydowy atak ze Wschodu.

---
Kryzys migracyjny, z którym państwa południa Europy zmagają się od lat, wpływa także na ich bezpieczeństwo ekonomiczne.
Hiszpania, Grecja czy Włochy żyją w dużym stopniu z masowej turystyki, a ani pandemia, ani też nielegalna migracja zdecydowanie nie ułatwiają przezwyciężenia kryzysu ekonomicznego, w którym znajdują się te kraje.
Lampedusa - turystyczny raj, z krystalicznie czystą wodą i piaszczystymi plażami - od lat żyje w niepewności i strachu przed coraz większym kryzysem migracyjnym.
Tego problemu na pierwszy rzut oka nie widać.
Przypływają tutaj do portu, ale od razu są stąd wywożeni.
Nie mogą sobie tak po prostu tutaj chodzić.
Na Lampedusie nie można ich spotkać.
Nielegalni migranci z Afryki trafiają do tutejszego regularnie przepełnionego obozu, a później na kontynent.
Lampedusa funkcjonuje dzięki pomocy władz centralnych.
Na wyspie mieszka zaledwie 6000 osób.
Bywa, że niemal tyle samo migrantów z Afryki dociera tu w ciągu zaledwie 1 miesiąca.
Lampedusa utrzymuje się m.in.
z turystyki, a turyści nie przyjadą, jeśli na wyspie znów zapanuje chaos.
Z takim problemem wciąż zmaga się grecka wyspa Lesbos.
Po wybuchu kryzysu migracyjnego turyści zaczęli omijać Lesbos szerokim łukiem, a tamtejszy sektor turystyczny skurczył się o kilkadziesiąt procent.
Ludzie zostali bez pracy.
Nie zaakceptujemy już niekontrolowanych przepływów migracyjnych, podobnych do tych, które widzieliśmy w 2015 roku.
Stąd też regularne apele Włoch, Grecji, czy Hiszpanii do Unii Europejskiej, by w obliczu narastającego kryzysu migracyjnego wypracować skuteczniejsze mechanizmy obrony zewnętrznych granic.
Jestem z północy, być może mam inną perspektywę i uważam, że pomagać trzeba, ale muszą być jakieś limity, nie można przyjąć wszystkich, to niemożliwe.
Kolejne i kolejne łodzie z nielegalnymi migrantami docierają do Włoch niemal każdego dnia.

---
Miejsca od lat pogrążone w wojnie, biedzie i chaosie.
Miejsca na Bliskim Wschodzie i w Afryce, ale nie tylko.
Wszędzie tam Polska pomaga.
Dzięki pieniądzom przekazywanym przez polski rząd i dzięki państwa hojności, uchodźcy na całym świecie dostają m.in. żywność i dach nad głową, czyli namiastkę bezpieczeństwa.
Bliski Wschód.

Afryka.
Ameryka Południowa.
Od lat do najbardziej potrzebujących na całym świecie płynie pomoc z
Pobierz
źródło: comment_1633371002om5csCrFR7wgUIwWvzI12F.jpg