Wpis z mikrobloga

Hej Mirki, pytanie dot. finansów osobistych.

Przydałoby mi się chłodne, neutralne spojrzenie spoza grona rodziny czy znajomych, a są tu osoby z większym życiowym doświadczeniem. Razem z różowym, oboje kilka leveli przed 30, myślimy o 5-letnim leasingu nowego samochodu wartego ok. 200k, na moją jednoosobową działalność. Stać nas na wkład i inne wstępne koszty, miesięczną ratę i eksploatację bez większego problemu. Rata to około 15-20% naszych wspólnych zarobków, dodatkowo wejdzie częściowo w koszty działalności co w praktyce dodatkowo ją obniży.

I teraz problem - moja rodzina jest bardzo negatywnie do tego nastawiona i wybuchają kłótnie, z kilku powodów:
a) wynajmujemy mieszkanie, bo nie uśmiecha się nam "własne" na kredyt przy obecnych cenach. Za miejsce w którym można myśleć o układaniu sobie życia, dzieciach itp., w naszym mieście lub bliskiej okolicy (specyfika naszych zawodów wymaga raczej wielkomiejskiej lokalizacji), w tym momencie trzeba wydać 650-800k lub więcej, wliczając urządzenie ( _). Czyli 30 lat kredytu żeby mieć jakąś sensowną ratę z którą człowiek nie czuje się jak pod gilotyną. Tymczasem rodzina powtarza tylko "na samochodzie stracicie, na mieszkaniu nikt jeszcze nie stracił" i "taki samochód to można kupić jak ma się gdzie mieszkać". Może słusznie, może nie, sam nie wiem. Moim zdaniem nie wszystko w życiu musi być inwestycją która ma się zwrócić, a po upływie leasingu można auto wykupić i korzystać dalej.
b) oboje mamy prawo jazdy, ale nie jeździliśmy jeszcze własnym samochodem i mamy dość mało doświadczenia za kierownicą, choć co do mnie kiedy już jeżdżę to czuję się dobrze, pewnie i bezpiecznie. I tu argumenty "obijecie go albo ktoś was obije, ktoś ukradnie, będziecie się bać, kupcie tańsze i używane". Tu warto wspomnieć że od wszystkich wymienionych zdarzeń mielibyśmy ubezpieczenie.
c) "za drogie, niepotrzebne wam auto za tyle" - moim zdaniem bardzo subiektywne, bo każdemu potrzebne jest to czego... potrzebuje? Ta konkretna marka i model chodzą za nami od dłuższego czasu i nasze próby zejścia z oczekiwań, tańsza marka czy wyposażenie, lub wzięcie używanego, po analizie kończyły się przeważnie zniechęceniem i powrotem do oryginalnego pomysłu.

Bazując na tym co powiedziałem, ostatecznie pytanie brzmi: czy uważacie że moje podejście do tej sprawy jest rozsądne, czy też może należy posłuchać starszego pokolenia i robić jak bozia przykazała - w kredyt po uszy byle na "własnym"? A może #!$%@?ąc od mieszkania i kredytów, sam w sobie pomysł wzięcia tego samochodu jest głupi zważając na okoliczności? Jeśli ktoś ma jakieś wnioski czy doświadczenia, to będę bardzo wdzięczny za podzielenie się nimi.
  • 11
  • Odpowiedz
@BFyre serio dorośli ludzie przejmują się gadaniem starych dziadków ? Rób tak by być szczęśliwym w życiu, nie daj sobie truć za uchem bo oni twoim życiem nie żyją.
  • Odpowiedz
@sberatel: niestety taki mam typ charakteru, nie umiem się tym nie przejmować, obojętnie czy miałem lat 5, 15 czy 25. Z rodziną zawsze był dobry kontakt i wzajemny szacunek, to tak naprawdę pierwsza sytuacja gdy robią dym i rozgłaszają każdemu jaką to głupotę planujemy (°°
  • Odpowiedz
@BFyre: Mam mniej więcej tyle samo lat co Wy i raczej wolę mieć słaby samochód za parę tysięcy i zbierać na mieszkanie, bo jest dla mnie ważniejsze by mieć swoje, które mogę urządzić jak lubię i nie czekać aż właściciel mi wypowie umowę najmu. A auto jak już się ogarnę na dobre z kredytem za mieszkanie. 20% zarobków za leasing auta brzmi dla mnie i mojego portfela niezbyt rozsądnie.
Ale skoro
  • Odpowiedz
@caslin: Dzięki za odpowiedź, rozumiem ten punkt widzenia. Z drugiej strony liczę po cichu na to, że ta mieszkaniowa bańka w końcu pęknie i wtedy będzie można coś kupić za rozsądną kwotę. Niestety mieszkania ciągle schodzą, nawet za te kosmiczne pieniądze, więc może nie ma co robić sobie nadziei. Ogólnie rzecz w tym, że na wynajmie żyje się nam dobrze, natomiast auto jest potrzebne bo często i daleko się przemieszczamy, a
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@BFyre: jedno albo drugie? A czemu nie jedno i drugie? Mając DG poszedłem w zakup kilkunastoletniego auta, ale wyższej klasy, ok. 40k. Do tej pory (pół dekady?) jeździ swietnie. Leasing to wg mnie najmniej powabna opcja.
  • Odpowiedz
@padoos: tutaj niestety wchodzi trochę jakaś moja słabość, może próżność? Bardzo mam ochotę na nowe auto, konkretną markę i model. Używki można znaleźć max 3-letnie, bo produkowane jest od 2018, więc cena jest niewiele niższa od nowego.
  • Odpowiedz