Wpis z mikrobloga

Świetna książka, ale czytając człowiek ma wrażenie, że uczy się fizyki kwantowej a nie naciągania sznurka na patyku za pomocą kawałka metalu/drewna/kości xD.

Nagle okazuje się, że podczas strzelania trzeba zwracać uwagę na 30 nowych kwestii zamiast na trzy ;). A do tego autor pisze, że pominął wszystkie niepotrzebne nam niuanse wojenne, które opisywano w dawnych traktatach szkoleniowych.

#lucznictwo #historia #ksiazki
wjtk123 - Świetna książka, ale czytając człowiek ma wrażenie, że uczy się fizyki kwan...

źródło: comment_1633008554AKzS2FdLmHuMQ7X7QEM0M5.jpg

Pobierz
  • 8
@el009: Osobiście jeszcze nie miałem okazji próbować, bo dopiero zacząłem czytać, ale już teraz widzę, że problemem będzie samo zapamiętanie ;). Musiałbym stać z naciągniętą strzałą chyba z 15 minut i mieć asystenta który cytowałby odpowiednie fragmenty ;).
@el009: Nawet dwa ;). Skórzany i kościany, chociaż przydałby się trzeci, bo teraz mam mniejszy kciuk niż latem. Pierwsze kroki stawiałem właśnie bez zekiera, ucząc się z YT. Na szczęście miałem jeden łuk o sile naciągu 25#@30" więc można było uczyć się w miarę komfortowo.
@el009: W pełni rozumiem, sam próbowałem gołym kciukiem na 40# ;). Ogółem to poszedłem na kompromis i kupiłem pod zekiera nowy łuk, słabszy (33#@28") i o większym naciągu (do 32"). A po dalszych próbach przy których wynikło, że wyeliminowanie walki z naciągiem to jednak tylko część problemów, nabyłem powyższą książkę ;). Nie mogę pozbyć się na stałe efektu rybiego ogona wypuszczanej strzały i muszę ustalić w którym miejscu robię błąd.