Wpis z mikrobloga

Obejrzałem pierwszy odcinek #wyjadacze na TTV tylko po to, byście wy nie musieli tego robić xD Poniżej krótka relacja.

Jak to powszechnie bywa w takich grażynkowych programach - akcja zapierdziela, w ciągu pierwszych 5 minut poznajemy całą historię życia Eli (głównej bohaterki szukającej miłości i trafiającej pod skrzydła chada-mistrza podrywu), śledzimy jak przyjeżdża do Warszawy, odbiera ją CHAD w czarnej limuzynie, spotykają się w parku a potem teleportują się do terrarium z pająkami, no dużo się dzieje.

Ziomek CHAD/mistrz podrywu/randkowy wyjadacz alias coach motywacyjny mimo wyglądu (mocne 8/10) prezentuje szkodliwą, zacofaną i nieprzystającą do XXI wieku postawę - zwraca uwagę swojej podopiecznej, że nie powinna mówić facetom komplementów (sic!), a to facet powinien kobietę zdobyć (mentalnie tkwi w głębokiej prehistorii) i poderwać. Tym bardziej mnie to mierzi, że widzimy mężczyznę stawianego w programie za autorytet, który sam kala własne gniazdo, szkodzi społeczności, której jest członkiem.

Laska sama w sobie imo poniżej przeciętnej (3-4/10?) robi dobre wrażenie swoim bezpośrednim, czasem nawet zbyt prostym podejściem, ale chwilę później hipergamiczna natura daje o sobie znać i wychodzą na wierzch jej wyssane z palca wymagania względem mężczyzn - coach pokazuje jej zdjęcie modela (muskularna, męska sylwetka, mocne 9/10), a nasza bohaterka z przekąsem ocenia "no, z 5-6/10 bym dała" xD. Słowem - oboje są siebie warci.

Generalnie widać, że naszej bohaterce się w życiu nie przelewa - mieszka w jednym pokoju z mamą, cały wiejski domek to jeden wielki tradycyjny polski #!$%@?, zagracony, brudny, na ścianie 2137 obrazków z papieżem itp. Jej męski odpowiednik mógłby w 100% nazwany być El Przegryw Total i w realnym świecie na rynku matrymonialnym byłby definitywnie skreślony w każdym momencie swojego życia.

Lecimy dalej - nauka tańca i eksponowania kobiecości, dosłownie 3 minuty, nie ma czasu, nie możemy zanudzić widza, zmiana scenerii. Chwilę później robi się poważniej, badanie wariografem (wskazówka od Chada - szczerość wobec samego siebie to podstawa). Czujecie ten nadgniło-gorzki zapach coachingowej gadki? Badanie nie dochodzi jednak do skutku, nagle nasza bohaterka rezygnuje (nie pytajcie mnie dlaczego, nie mam pojęcia xD), masa cięć, dowiadujemy się, że Ela miała partnera (Lew-Starowicz puszcza nam kpiąco-szyderczy uśmiech).

"Dni mijają" (za nami może z 20 minut programu xD), kolejna wskazówka od Mistera - dostrzeż w sobie piękno. Sesja zdjęciowa. Znów drama, bo laska nie chce zmyć makijażu i zrobić sobie zdjęć saute. Nudy.

Trafiamy na imprezę, chad pokazuje jak podrywać. Oczywiście chodzi o pewność siebie i charyzmę, a nie o wygląd, OCZYWIŚCIE... xD Naszą bohaterkę podrywa jakiś anon, zaskoczenia to tutaj tyle co w śniegu w Tallahassee. Na Florydzie. Wiecie, bo tam zwykle nie pada. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na koniec jeszcze dwa aranżowane spotkania z dwoma chłopami. Nudy x2.

Nie polecam, mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach będzie ciekawiej (może obiektem randkowej edukacji stanie się jakiś wykopek). Póki co obejrzałem chaotyczny zlepek scen i trochę nienazwanego blackpilla, wszystko to podlane krindżowym sosem i zaserwowane na talerzu z coachingowych pierdów i TOTALNEGO braku wiarygodności. Można nabawić się niestrawności.

#przegryw #ttv #blackpill #zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #chad #niebieskiepaski #recenzja
TetraHydroCanabinol - Obejrzałem pierwszy odcinek #wyjadacze na TTV tylko po to, byśc...

źródło: comment_1632602003y9dgpqokeuwR8nG8a2EfJr.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
Ja myślę, że głupotą byłoby założyć, że producenci programu chcą "kreować" jakiś wizerunek mężczyzny czy kobiety - bo nie mają w tym najmniejszego interesu. To czy na kogoś takie programy działają, czy nie, pozytywnie czy negatywnie jest mało istotne w porównaniu z tym ile ludzi ogląda program, jak bardzo można "wciągnąć" widzą w obejrzenie całego odcinka, a na końcu jaką widownię można zaproponować agencjom reklamowym (co w ostateczności przekłada się na dochód
  • Odpowiedz