Wpis z mikrobloga

@Dreszczyk: Ja nigdy nic nie notowałem. Nauczanie skończyłem na 2. roku studiów (bodaj w 2003 lub 2004 roku), bo stwierdziłem, że mi szkoda na to czasu. W międzyczasie kształciłem się w swojej branży i dzisiaj prowadzę DG.
@Dreszczyk: Aha. I jedyny przedmiot jaki wtapiałem to statystyka. Już tak mnie #!$%@?ł ten przedmiot, że szkoda słów. Szczególnie, że mieliśmy profesorka, który wdupiał 95% ludzi i wszyscy robili warunek (150 zł).
@Dreszczyk: Nauczyciele pamiętają studia z czasów gdy miały one naprawdę jakąś wartość a i poziomem się różniły całkowicie.

Śmiem twierdzić, że 90% dzisiejszych studentów nie przeszłoby standardowej procedury - egzamin wstępny + rozmowa kwalifikacyjna.
@walet: twoja wypowiedź ma się nijak do tego co napisał @surlin, on wspomina o dewaluacji poziomu naszej edukacji, a Ty wyskakujesz z tym, że uczelnie potrzebują studentów i nawet taki @lukkas też nie załapał
@walet: mniejsza o %, ale większość miała by solidne problemy, piszę to jako osoba, której ojciec np. jeśli chodzi o sprawność rachunkową do dzisiaj jest lepszy niż ja i jako nauczyciel z dobrego technikum, który widzi jak jego zdolniejsi uczniowie są max na poziomie średniaków z czasów gdy sam byłem uczniem szkoły średniej,