Wpis z mikrobloga

@ChwilowaZielonka jak były mikolajki klasowe to wylosowalam takiego Jacka i mu to kupilam w kiosku ruchu ( ͡º ͜ʖ͡º) do tego jakis robot zabawka i coś słodkiego. Wszyscy inni chłopacy dostali jakieś gówna typu kotek z porcelany, patrzyli z zazdrością na ten zestaw, mówiąc "jacek dostal najlepsze...." Jacek, jak to czytasz, to byl prezent ode mnie! ʕʔ
  • Odpowiedz
@tunia86: dzieci bywają okrutne nie powinno się tak mówić ze ktoś dostał cos lepszego bo innemu jest bardzo przykro ( ͡° ʖ̯ ͡°) sam pamietam jak ja wydałem kieszonkowe na prezent mikołajkowi typowi którego nawet nie lubiłem a mnie wylosował dzieciak z niezamoznej rodziny i dostałem jakieś bieda cukierki ale rozdałem wszystkim jak na urodziny i bylo w pyte gest sie liczy ( ͡° ͜
  • Odpowiedz
@ChwilowaZielonka no wiadomka, ze gest sie liczy, ale na Mikołajkach byla ustalona kwota prezentu na jakieś 5-7 zł (to byla jakaś 4 klasa podstawówki) i nie chodzi o to, ze on dostal drozsze, ale coś praktycznego, a nie kurzolapek durnostojka ( ͡ ͜ʖ ͡) sama nie pamiętam, co dostałam, pewnie jakis bzdet ;p
  • Odpowiedz
@tunia86: a te kotki to nie były skarbonki czasem w sklepie wszystko za 5 zł? :D u nas limity były do trzeciej podstawówki do 10 zł w czwartej do piątej nie było a w szóstej wgl nie było prezentów bo rodzice się zbuntowali xD
  • Odpowiedz