Wpis z mikrobloga

@matumat: Albuferia i Portimao są imprezownią + nie mają w sobie niczego wartego zobaczenia. Podobnie jest z Faro. Lagos też jest imprezownią, ale warto jest się przejść jego uliczkami (1-2h) i przejechać się na Praia Dona Ana i Praia do Camilio.
Co do reszty: z miasteczek polecam Tavirę, Sagres (+ przylądek Sao Vicente) i Ayamonte. Zostawiasz samochód w Vila Real de Santo Antonio i łódką za ~3 euro (10 minut) dopływasz
@matumat: Dla mnie najpiękniejszym miejscem jest Tavira. Miasteczko jest urocze i ma klimatyczne uliczki, wokół jest pełno plaż, można zwiedzić pola solne salinas, a łódką z centrum można popłynąć na wyspę która jest w zasadzie jedną wielką plażą. Na wyspie znajdziesz plażę Barril z cmenatrzyskiem kotwic i kolejką (można iść pieszo - polecam). Można też spróbować dotrzeć kilka kilometrów dalej do Pego do Inferno (choć w zeszłym roku było całkiem opuszczone
@RozowaWkolorachTeczy: Mieszkałam i nadal zamierzam mieszkać, ale mam małą może kilkumiesięczną przerwę niestety :( Dla mnie Portugalia jest przepiękna! i ma wszystko - zielone wzgórza na północy, rozległe spalone pola w Alentejo i piękne gaje pomarańczowe na południu. Będziesz zadowolona! Rodowity Portugalczyk radzi, żebyś się zastanowiła się nad odwiedzeniem po drodze z Aveiro Peniche :) A ja bym radziła koło Taviry zahaczyć na chwilkę o Pego do Inferno (powinno być otwarte,
@RozowaWkolorachTeczy: Przeszłam kiedyś pieszo z Faro do Peniche wybrzeżem (470km), a później wróciłam na odcinek Vila do Bispo - Sines, więc znam każdy kawałek :)) Oprócz tego mieszkałam w Portugalii przez 3 miesiące non-stop zwiedzając, przejechałam cały wschód kraju samochodem (3 tyg wyprawa) + często wracam do Porto i Lizbony. W styczniu znów przyjeżdzam na 3 miesiące - przepadłam!

Jeśli masz 11 dni i tak jak ja, wolisz naturę, to odjęłabym