Wpis z mikrobloga

Pracuję jako nauczyciel w dwóch różnych szkołach. Jedna z nich startuje dopiero 13go września, a i tak nic nie wiadomo z moim zatrudnieniem. Nikt nic nie wie. #!$%@? totalny. Podobno dzieciaki miały powiedziane, że ktoś inny będzie ich uczył mojego przedmiotu. Dyrektorka nie odbiera telefonu. W drugiej szkole natomiast zostałem postawiony przed faktem, że u nich nie pracuję w momencie gdy rozsyłany był plan do nauczycieli 30go sierpnia. Również dyrektorka nie odbiera telefonu i unika kontaktu.

Rozumiecie? Dwie dorosłe kobiety nie odbierają połączenia od kogoś, kogo potencjalnie zwolniły - nic mu nawet o tym nie mówiąc? Trzy lata pracowałem w tych szkołach, a dowiaduję się 1.09, że nie ma dla mnie żadnych godzin? Co Ci ludzie mają we łbach? W #!$%@? z nimi, ale jednak dla nauczyciela o wiele łatwiej się szuka pracy w czerwcu, gdy mogły mi o tym powiedzieć, niż w we wrześniu. Po drodze (lipiec) odrzuciłem jeszcze dwie propozycje(!) pracy.

Co to w ogóle za jakaś #!$%@? sytuacja. Gorzej niż w przedszkolu - trzymać człowieka beż żadnej informacji do początku września.

Jestem zły #!$%@?. Polski karton.

#pracbaza #szkola #zalesie
  • 70
@oldspiceedit: ja nie żale się, że zrobili to bezprawnie. Żalę się na styl w jakim porzuca się człowieka po trzech latach wspólnej pracy. Jakby w ogóle ostatnie kilka lat było jakimis majakiem. Zero informacji, zero telefonu, zero czegokolwiek. Szczerze? Nawet gorzej, bo trzymać człowieka, by sam się ogarnął we wrześniu? Przecież prawdopodobnie dla mnie to co najmniej pół roku/rok w #!$%@?, a ja nie mam niestety 23 lat i nie mieszkam