Aktywne Wpisy
smutny_kojot +836
Julia Von Stein, kolejna królowa życia #tvn, zmieszała z gównem pracownika McDonald's, bo poprosił ją o zgaszenie papierosa i wrzuciła to na igs. Teraz przeprasza, bo coś nie pykło i to ona zebrała cały hejt. Jak ta stacją to robi, że wynajduje takie okazy #p0lka i promuje je.
#afera #bekazpodludzi #patologiazewsi #patologiazmiasta
#afera #bekazpodludzi #patologiazewsi #patologiazmiasta
Ostatnio zwierzał mi się kolega (równolatek, czyli 36 w tym roku). Jego narzeczona okropnie się roztyła, 15 kg w kilka lat - i tyje dalej. Nie mają dzieci, ale mają wspólny kredyt na mieszkanie wzięte 3 lata temu. Kolega próbował wszystkiego, ale jego narzeczona przeszła już do trybu "miś usidlony, to po co się starać" i nawet na rower nie chce wyjść. Kolega stracił do niej pociąg i nie widzi szans na
Kiedy ziomek powinien wrócić na rynek matrymonialny?
- Od razu (36 lat), wiek najważniejszy 44.4% (303)
- Po ogarnięciu się (38 lat) 55.6% (379)
Pocałowałem Lucy w szyję, a ona spojrzała na mnie ciepło tymi swoimi ślicznymi, brązowymi oczami i uśmiechnęłasię szeroko. Widziałem tę minę już kilka razy i zawsze prowadziła ona do bardzo przyjemnych momentów. Wsunąłem jej dłoń pod kitel - była studentką medycyny - i zastanawiałem się czy nie zatrzymać windy, nim zniżyłaby się do kolejnego piętra. Było już późno, zatem mogło nie być już nikogo w tej części kampusu.
Zajęci sobą, prawie nie zauważyliśmy jak winda zwolniła i zatrzymała się, a do środka wkroczył mężczyzna wyglądający na nieco zdenerwowanego. Miał na sobie duży fartuch laboratoryjny. Cały był poplamiony i brudny, ale wciąż - to przecież fartuch laboratoryjny. Lucy gwałtownie wciągnęła powietrze do płuc i odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Nic tu się nie dzieje. Szybko wyjąłem rękę spod jej kitla. Absolutnie nic. Mężczyzna stanął naprzeciwko nas, ale nie patrzył w naszą stronę. Wydawał się patrzeć w nicość, jakby był bardzo zamyślony. Kołysał się lekko w przód i tył na stopach. Wyglądał jak stereotypowy profesor żyjący we własnym świecie.
Musiałem bardzo się starać, żeby szeroki, głupkowaty uśmiech nie rozciągnął mi ust - ten facet pewnie był jej nauczycielem, więc musiała być nieco zażenowana. Winda zjechała jeszcze niżej i drzwi się otworzyły. Lucy pociągnęła mnie mocno za rękę, wybiegając na korytarz. Zacząłem się głośno śmiać.
- Kto to był? Twój profesor? - zapytałem ją z rozbawieniem. Zerknąłem przez ramię. On również opuścił windę. Szedł bardzo szybko. Spojrzałem na Lucy i uśmiechnąłem się, ale mina szybko mi zrzedła, gdy w jej dużych, brązowych oczach zobaczyłem panikę.
- Nie - odpowiedziała, chwytając mnie mocniej za rękę i zaczynając biec. - Uczyliśmy się na tym trupie trzy godziny temu.