Aktywne Wpisy
taka_sobie_ +1
Całe życie musiałam uważać na pieniądze, ale 2018-2021 to była totalna masakra, straciłam pracę w zawodzie i nie bardzo miałam/nie chciałam liczyć na pomoc innych. Były jakieś gówno januszexy słabo płatne. Jak na złość mimo starań nie mogłam znaleźć nic fajnego. Były momenty, że chodziłam w dziurawych spodniach i tylko je cerowałam, albo w zmechaconych bluzkach. Widziałam pogardę w oczach karyn i było mi przykro.
Od 2022 ciężką pracą podniosłam kwalifikacje, spróbowałam
Od 2022 ciężką pracą podniosłam kwalifikacje, spróbowałam
Afrojohny +25
Wracam z krótkiego urlopu w Polsce do Norwegii. I szczerze? Ni #!$%@? mi się nie chce. 2023 rok to najgorszy rok w całym moim życiu(choć myślałem że najgorszy już był). Wyjazd zweryfikowała mój prawie 10 letni związek i zostałem sam. W Norwegii wróciłem do pracy za barem to okazuje się że Norwegowie wcale nie są tak otwartym i miłym narodem jak mi wszyscy mówili. Jedynie hajs jako tako się zgadza. Pamiętajcie wszędzie
(prawie) pełen album: https://imgur.com/a/WEWNBw1
Długość trasy: 35.6 km (wg mapy, faktycznie 36+ km).
Start: 6:30
Koniec: 19:50
Całkowity czas: 13h 20m (+27m względem mapy.cz)
Parking: Parking bezpłatny, ul. Konstytucji 3 maja, Karpacz, Biały Jar - polecam.
- Porządna odzież sportowa, oddychające koszulki, bokserki termoaktywne, wszystko to uważam za absolutny niezbędnik do uzyskania komfortu - nie przejmuję się wtedy niedogodnościami z powodu ubioru (np. otarcia od plecaka czy bielizny, zapoceniem), liczą się jedynie własne siły. Cieszę się, że załapałem ostatnio kilka promocji. Warto było wydać każdą złotówkę.
- Tempo mam dużo wyższe od większości turystów, nie zostałem wyprzedzony ani razu, ja mijałem innych. Pomijam biegaczy, bo to inna dyscyplina.
- Czy Karkonosze to trudne góry? Nie. Czy 35 km w Karkonoszach to spory wysiłek? Tak. Jaki szlak wariacie? Tak sobie dobrałem podejścia, że było ciekawie. Zielone, żółte, czarne szlaki to mój żywioł. Przede wszystkim spotyka się ledwo kilka osób przez cały dzień - z pominięciem tłumów na szczytach.
- Zużyłem 2 litry napojów, zjadłem niespecjalnie dużo. Przyjechałem do domu najedzony. To trzeba dopracować, bo wziąłem litr (czyli kilogram) picia za dużo, a to niepotrzebny balast.
- Dzisiaj lekko bolą stawy i niektóre mięśnie, ale nie umieram, nie bolą plecy, więc kondycja jest wyrobiona. Oby tylko nie zamknęli siłowni, bo nie będę miał gdzie utrzymywać formy na jesień i zimę, a ja w niskich temperaturach w górach nie goszczę.
- Czesi wszędzie walą asfalt, robią to namiętnie i dla idei, a Polacy wszędzie zabierają swoje jamniki, małe kotki owinięte w koc i zmieniają brudne pieluszki bombelkom na Śnieżce. Mnóstwo ludzi łazi zatłoczonymi szlakami z psami bez smyczy czy kagańca.
- Generalnie od marca schudłem z 76.8 kg do 67.8 kg dzisiaj. Wzrost 172 cm. Dalej mam pozostałości po piwnym brzuchu, ale to się wyrobi, spokojnie, nikt mnie nie goni. Na początku formę budowałem spacerami (3x 15 km @ 6.5 km/h tygodniowo), teraz góry i rzadsze spacery. Od września planuję siłownię (rowerek, wioślarz, ćwiczenia rozciągające).
- Czyste białko mi szkodzi, zarówno batony białkowe, jak i odżywki WHEY Gold standard - niestety spowodowało to u mnie bulgotanie jelit i w ekspresowym tempie uciekłem ze Śnieżki do Lucni Bouda ( ͡° ͜ʖ ͡°) Był to jeden z najgorszych momentów mojej ponad 20-letniej trekkingowej historii. Na szczęście z happy endem.
Co kolejne? Dalej Sudety. Mam do zrobienia Góry Stołowe, Izerskie, Sowie... I jeszcze mnóstwo miejsc w Karkonoszach. Do Beskidu Niskiego mam za daleko niestety (4 godziny w aucie).
#redtrekking -> do czarno/obserwowania
#gory #trekking #sudety #karkonosze #dieta #odchudzanie #turystyka
Też łaziłam w tym tygodniu po Karkonoszach, jednak na "nieco" krótszych dystansach. Na czeską stronę nie dotarłam, zabrakło mi już dni urlopu.
EDIT: a, mapy.cz, już doczytałem dokładnie posta :)
Fajna traska!