Wpis z mikrobloga

Proszę państwa, chciałbym się z państwem podzielić moją opowieścią dotyczącą nałogów, relacji międzyludzkich, życia i śmierci.

Bylem alkoholikiem. Wielu powie, że alkoholikiem jest się całe życie. To prawda. Można się tak utożsamiać ze wspólnotą trwającą w trzeźwości i z tymi, których chcemy wyciągnąć. Ja jednak wolę używać określenia "byłem".

Straciłem jednego z rodziców. Nic tego nie zapowiadało. Śmierć była bezbolesna. Nagła dla mnie. Choć że względu na polepszający się stan zdrowia niestet siła I chęć życia po prostu uleciała. Długo nie mogłem się z tym pogodzić. Nastąpiła masa pytań. Gdzie teraz jest...? No właśnie, nawet nie wiem co. Czy dusza? Czy serce? Czy rozum? Czy cała osobowość? Nic nie wiedziałem. Jedyne czego mogłem być pewien to fakt, że czeka mnie kiedyś wyprawa do tego samego... Wymiaru? Miejsca? Do czasu sprzed narodzin.

Nie radziłem sobie z emocjami. Ktoś powie, że znalazłem rozwiązanie w alkoholu. Nieprawda. To on znalazł mnie. Był od zawsze, ale teraz skutecznie zaszedł mnie podstępnie. Wino, piwo czy miód pitny były zawsze. Częstotliwość? Raz w tygodniu dwa piwa przy weekendzie. Raz w tygodniu do obiadu lampka wina. Nie piłem wódki, whiskey, ginu. Jeszcze.

Zauważyłem, że o ile nie czuję się dobrze, o tyle też nie czułem się źle. Wszystek złych myśli znikał. Ogrom złych emocji się rozpływał. Alkohol tym skuteczniej mnie obdzierał z emocji i myśli im więcej go piłem. Nikt nie zostaje alkoholikiem z dnia na dzień.

Zauważyłem, że zaczynam pić coraz częściej, jednakowoż zaczęło to kolidować z moją pracą. Nie mogłem pozwolić sobie, aby alkohol wygrał z moimi obowiązkami, pracą i ze mną. Przesiadka z samochodu na autobus w imię fałszywej wygody. Dopasowywanie grafiku w pracy, aby był czas na wieczorny odpoczynek. Intensywne spędzanie czasu do wieczora, aby później móc się zaszyć w hotelu. Po pewnym czasie praca i rodzina stała się wyjściem na odpoczynek od alkoholu.

Zauważyłem to jak usypia moje emocje i wrażenia. Pewnego razu doszedłem do wniosku :

alkohol wygłusza wszystko, co złe. Alkohol wygłusza moje gorzkie emocje. Alkohol trawi moje smutne i przykre wspomnienia, po czym już nie muszę płakać. Alkohol zasłania wszystkie myśli, które krążą wokół bólu smutku i cierpienia.


A co jeśli mnie to charakteryzuje i sprawia kim jestem? Wówczas zatracam sam siebie. Przestaję być sobą a swoim wirtualnym alkoholowym awatarem. Sztucznym tworem bez uczuć i przemyśleń. I zrobiłem coś w co nie wierzyłem - rzuciłem ten nałóg z dnia na dzień.

Kwestia wsparcia była nikła. Wyliczyłem ile w ostatnim miesiącu picia alkoholu przeznaczyłem pieniędzy na ten płynny narkotyk. Wyliczyłem stawkę dzienną. Ja stary dziad obiecałem sobie : kiedy będzie wynik, który mnie zaskoczy jak długo jestem trzeźwy to kupię sobie prezent za taką kwotę, jaką potencjalnie zaoszczędziłem nie pijąc. Kiedy ponownie bym się kiedykolwiek napił to ten prezent zniszczę. Proszę państwa, zaskoczyłem się!

Wyliczyłem grafik i kwote. Jeszcze dwa dni i będzie zaoszczędzony pieniądz na komputer. Usłyszałem od swojej partnerki, że nie potrzebuję komputera, później walczyła, aby komputer nie był taki drogi, że przecież mogę kupić sobie laptopa, a resztę pieniędzy przeznaczyć na wspólne wakacje. Później zaczęły się groźby, że w jej mieszkaniu nie będzie miejsca na mój komputer. "Jeśli kupisz ten komputer to możesz stąd #!$%@?ć". No to co proszę państwa, ja bym wszystko pogodził, ale slowo zostało wypowiedziane. #!$%@?łem.

Dzisiaj jestem szczęśliwym człowiekiem, wśród najbliższych, na których wiem, że mogę liczyć. Jestem szczery wobec siebie, wobec rodziny, wobec przyjaciół i przed samym Bogiem. Gdy przechodzę przez dział z alkoholem w sklepie to na widok wódki mam odruch wymiotny. Jak mam lekką ochotę nawet sięgnąć po gorzałę to przypominam sobie czym jest kac. Lada moment zamawiam nową kartę graficzną, mam upatrzoną 3060 ti, jaką mi wybrał kolega z pracy i niedługo będę świętować trzeźwość grając w mojego ulubionego pasjansa. Tego też życzę państwu. Zapytajcie się w głębi duszy czy jesteście szczęśliwi, robiąc to co robicie, żyjąc tak jak żyjecie. Jeśli tak - pozostaje mii życzyć państwu wszystkiego najlepszego. Jeśli nie - do dzieła. Świat jest wasz - nie na odwrót. Dobrej nocy.

#alkoholizm #zwiazki #smierc #zycie #komputery #nalogi #smutek
AdamKonarskizKatowic - Proszę państwa, chciałbym się z państwem podzielić moją opowie...

źródło: comment_1628451087IlJX6AdjM9U664q84Y9twt.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz