Wpis z mikrobloga

Słuchajcie Mirki potrzebuje waszej rady w kwestii #prawo bo chyba szykuje się gruba afera na skalę międzynarodową.

Kilka tygodni temu mój #rozowypasek zapragnął torebkę z włoskiej firmy Pinko. To nie są ogólnie tanie rzeczy koszt jednej to ponad 1000 zł. Zamówiła ją w sklepie internetowym, zapłaciła i wybrała odbiór w sklepie stacjonarnym w #katowice i tutaj zaczynają się cyrki.

Przy odbiorze babka prosi ją oprócz dowodu zakupu, o dowód osobisty. Jako świadek tej sceny mówię okej, drogi towar więc muszą być pewni czy osoba ,której wydają jest tą, która kupiła, wylegitymowanie ma sens. Aż tu nagle patrze a babka spisuje coś z dowodu mojej różowej i każe się jej podpisać w zeszycie, to mnie już zaciekawiło i podszedłem.
To co zobaczyłem w zeszycie mnie zszokowało, było tam kilkadziesiąt wpisów z imionami, nazwiskami , numerami dowodów i podpisami klientek. Sprzedawczyni mówi mi, że takie są wymogi firmy, inaczej nie mogą wydać towaru. Czyli ogólnie zapłaciłeś za towar ale jeśli nie podasz im swoich danych osobowych i to tych najbardziej wrażliwych to go nie otrzymasz.

I tu moje pytanie czy w ogóle pobieranie takich danych i przetrzymywanie ich w zeszycie pod ladą z setkami innych jest legalne? Moja różowa już napisała na grupie pytając czy to praktyka też w innych sklepach czy tylko w Katowicach ale jeśli wszędzie to szykuje się gruba #afera bo nie planuje tego tak zostawić.

#wykopefekt #rozowepaski
  • 4
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@rakiwo: na stronie sklepu znajdź zakładkę o danych osobowych, RODO i wyślij im maila z zapytaniem i żądaniem usunięcia tych danych. Od wejścia RODO w 2018 takich danych nie mkzna trzymać w żaden sposób niezabezpieczonych. Już samo zadanie nr dowodu osobistego śmierdzi na kilometr
@rakiwo: juz za sama probe spisywania czegokolwiek z dowodu osobistego odwrocilbym sie i wyszedl (pomijam fakt ze bym go nie okazal bo nie jest to sklepowi do niczego potrzebne). Skoro sklep chce miec pewnosc co do osoby ktora przyszla odebrac towar powinien wprowadzic system typu numer zamowienia i konta.

W obecnym stanie po tym co piszesz to zwykle wyludzenie danych osobowych, gdyby wymogiem firmy byl pakt podpisany krwia to by szlachtowala
@Dante27: gdyby ode mnie to zależało to też bym wyszedł, no ale jednak torebka opłacona 1500 zł wydane i różowa zmiękła nie chcąc robic afery na miejscu. Ale nie mam tak tego zamiaru zostawić, jak dowiem się z grup, że to praktyka również w innych sklepach Pinko to leci zgłoszenie, jeśli dowiem się, że tylko w Katowicach to robię tam jazdę w poniedziałek i będę chciał rozmawiać z managerem, oraz pójdzie