Wpis z mikrobloga

Przeczytałem kilka relacji Mirków z szybkich randek i pomyślałem że też opiszę swoje przygody i odczucia po kilku takich eventach.

Byłem na speed datingu 3 razy (pierwszy raz tuż przed wybuchem pandemii, drugi raz w czerwcu ubiegłego roku i ostatnio tydzień temu).

1. speed date (przedział wiekowy ok. 19-28, ja lvl 28, w porywach 6/10 z ryjca):
- wspominam go najlepiej ze wszystkich dotychczasowych, chyba ze względu na nutkę tajemnicy towarzyszącą całemu wydarzeniu
- pojawiło się 6 dziewczyn na 12 zapisanych. Ze wszystkimi rozmawiało się fajnie (jestem #introwertyk mocno ale o dziwo dość szybko nabrałem flow i rozmowy toczyły się bardzo fajnie)
- bodajże z jedną dziewczyną miałem krótkie momenty ciszy, które szybko przerywaliśmy pytaniami
- na 6 dziewczyn dałem „lajka” trzem (pierwsza najlepsza pod względem wyglądu na pierwszy rzut oka, wyluzowana, gadało się jak z jakąś starą znajomą; druga super pod kątem dogadywania się, z wyglądu również w moim typie – mój top wybór; trzecią polajkowałem ze względu na nietypowe zainteresowania [rusycystyka i praktykowanie muzyki])
- ostatecznie zmatchowało mnie z dwiema pierwszymi (w przypadku trzeciej dałem dupy bo za bardzo podnieciłem się słuchając o jej zainteresowaniach i było to mocno widoczne, widziałem jej reakcje xd)
- tego samego wieczora napisałem do obu – numer 2 nie odpisał (a szkoda, bo najbardziej liczyłem na kontakt od niej), z numerem 1 popisałem przez jakiś czas, ale kontakt dość szybko się urwał (nie dążyłem do spotkania, dowiedziałem się że mamy wspólnych znajomych a to „środowisko” nie bardzo mi odpowiadało)

2. speed date (przedział wiekowy ok. 19-28):
- ta sama lokalizacja, tym razem pojawiło się 10 dziewczyn, chłopaków standardowo było więcej (podobnie jak na pierwszych randkach)
- tutaj dokonałem już wstępnej selekcji „wizualnej” przed rozpoczęciem randek eliminując z góry dziewczyny, które najmniej mi się podobały (czy to błąd? Pewnie tak, bo wtedy automatycznie mniej przykładasz się do rozmowy i czekasz na dzwonek kończący randkę)
- kandydatek było na tyle dużo, a przerwy na tyle krótkie, że nie było czasu na robienie notatek, co ostatecznie miało swoje skutki (o nich za chwilę)
- bardzo dobrze rozmawiało mi się z numerem 1, mimo że nie była w moim typie pod kątem wyglądu. Numerem 2 okazała się… stara znajoma z pierwszych szybkich randek  w sumie przez całą „randkę” śmieszkowaliśmy jak starzy znajomi i od razu dla beki daliśmy sobie po lajku. Do gustu przypadł też mi numer 4 (idealna pod kątem wyglądu, z charakteru szara myszka co też ma dla mnie swoje plusy) oraz numer 11 (spokojna, pogodna dziewczyna z którą rozmawiałem najdłużej bo mieliśmy chwilową przerwę i mogliśmy na spokojnie dokończyć wszystkie tematy – chociaż dobraliśmy się pod kątem nieśmiałości i zdarzyło się parę dłuższych chwil milczenia)
- trafiła się też dziewczyna z wadą wymowy, co było dla mnie dość kłopotliwe bo nie dało rady wszystkiego zrozumieć i starałem się po prostu przetrwać te kilka minut (mimo że rozmowa i dziewczyna same w sobie były miłe)
- po raz kolejny rzadko trafiały się momenty ciszy, co było dość nieoczywiste, bo z moim charakterem myślałem że będzie ich dużo więcej
- ostatecznie dałem lajka wspomnianym numerom 1, 2, 4 oraz… 10 (przez brak notatek pogubiłem się w obliczeniach i nie zalajkowałem tak jak trzeba numeru 11( _))
- wyniki – 3 matche (od starej znajomej, właściwie nie napisałem już do niej drugi raz, oraz od numerów 1 i 4. Po otrzymaniu danych kontaktowych okazało się, że to… siostry ( ͡° ͜ʖ ͡°) długo biłem się z myślami, czy i do której napisać. Ostatecznie zdecydowałem się na kontakt z numerem 4 – bez odpowiedzi. Podejrzewam, że dziwnym byłoby gdyby któraś z nich się do mnie odezwała)

3. speed date (przedział wiekowy ok. 19-29):
- o tych randkach dowiedziałem się tego samego dnia, w którym się odbywały (zapisałem się na listę rezerwową i odezwali się do mnie z rana że zwolniło się kilka miejsc).
- pojawiło się 9 na 10 zapisanych dziewczyn i 11 kawalerów
- po raz kolejny miałem sytuacje, gdzie wygląd szybko weryfikował moją chęć do rozmowy (automatycznie nie przykładałem się do pytań, słuchania i tego co mówię)
- dobrze rozmawiało mi się z większością dziewczyn, nie było wielu przestojów, trafiła się pierwsza dziewczyna zza wschodniej granicy
- ostatecznie dałem lajka czterem dziewczynom (numer 10 – fajna z wyglądu, spokojna i pozytywna z charakteru, podobny charakter; numer 3 – dość zwariowana i ekscentryczna, ale miała w sobie coś przyciągającego; numer 5 – zdecydowanie najlepsza pod względem wyglądu, strasznie się na nią napaliłem i podejrzewam że było to po mnie widać, fajnie się rozmawiało, była najmłodsza z całej stawki; numer 8 – złapaliśmy flow jeśli chodzi o temat książek)
- dobrze rozmawiało mi się i śmieszkowało z jedną z dziewczyn, która jednak trochę zniechęciła mnie wyglądem (kolejny przykład na to, że warstwa wizualna jest przeze mnie mocno weryfikowana w podświadomości, no ale nie potrafię tego przeskoczyć)
- wynik – 1 match, z numerem 10. Napisałem wieczorem, chwilę po podesłaniu wyników, odpisała dość szybko, następnego dnia z rana zaproponowałem spotkanie. Mam wrażenie, że zrobiłem to zbyt szybko bo odpisała po dłuższym czasie, że w tym tygodniu się nie wyrobi, nie zaproponowała innego terminu. Odpisałem tylko że w razie czego jestem chętny na kontakt (to też chyba błąd, bo mogłem kontynuować kontakt przez sms, ale wychodzę z założenia że lepiej się spotkać niż pisać, tym bardziej że nie jestem w tym dobry( ͡° ͜ʖ ͡°))

Podsumowując:
Szybkie randki to mega fajny sposób na poznanie dużej ilości dziewczyn. Uczysz się obcowania i rozmowy z różnymi typami osobowości (ekstrawertyczki, introwertyczki) oraz z różnymi typami urody. Szybko nabiera się wprawy i nawet w przypadku skrajnej nieśmiałości w kolejnych rozmowach robisz się bardziej otwarty.
Jestem pozytywnie zaskoczony liczbą lajków (zmatchowało mnie z połową polajkowanych dziewczyn) - wynik NIEPORÓWNYWALNIE lepszy od tindera/badoo i innych apek (pokazuje, że relacja w twarzą w twarz daje większą wartość niż ocenianie zdjęć). Oczywiście martwi brak domknięcia w postaci spotkań.

Wnioski:
- zapisywać się na listy rezerwowe, bo często miejsca zwalniają się na ostatnią chwilę i można wbić po niższej cenie
- zawsze starać się zapisać chociaż słowa-klucze o każdej dziewczynie (pomaga to na samym końcu jak jest się wypompowanym ponad godzinną gadaniną)
- nie dać się zwieść pozorom i nie odrzucać kogoś z góry ze względu na wygląd. Powinienem do każdej dziewczyny zagadywać z takim samym zaangażowaniem, a moje odczucia mogłyby finalnie być inne
- popracować nad utrzymaniem kontaktu (chociażby sms) po otrzymaniu wyników – nie zrażać się za szybko, nie proponować może aż tak szybko spotkania, tylko spróbować small talku przez parę dni
- nie kalkulować w głowie, tworzyć różnych scenariuszy (co bardzo lubię robić) tylko „iść na żywioł” – czasem może to dać naprawdę pozytywne rezultaty
- jeśli jakaś dziewczyna wpadła ci w oko to staraj się zagadać od razu po zakończeniu randek (na ostatnim spotkaniu widziałem, że bardziej śmiali faceci od razu wyciągali telefony od dziewczyn – na tę chwile to nie mój level pewności siebie, ale trzeba do tego dążyć)
- nie zrażać się brakiem spotkań i próbować dalej( ͡° ͜ʖ ͡°) za którymś razem musi się udać

#podrywajzwykopem #speeddating #szybkierandki #tinder
  • 5
  • Odpowiedz
@kalafior99215: Dobry wpis, dzięki za podzielenie się informacjami! Dla mnie nauka rozmowy już aż tyle nie wnosi, bardziej mnie interesuje "jakość" uczestniczek, ale ciężko to kontrolować, z tego co piszesz trafia się 1-2 niezłe na całą grupę. No i ostatecznie po 3 edycjach w sumie chyba tam nawet za bardzo nawet do spotkania nie doszło?

Ciężko stwierdzić w sumie, bo poznajesz szybko dużo osób, które też chcą się poznać i to
  • Odpowiedz
@MatiKosa @elprzegrywo : nie doszło do spotkania, ale jest też w tym trochę mojej winy - głównie przez niepociągnięcie kontaktu przez sms/fejsa co mogłoby zbudować jakieś zaufanie ze strony dziewczyn.
Co do facetów, powiedziałbym że chadów było bardzo mało. Większość to normalne chłopaki, niczym nie wyróżniający się z wyglądu (no może poza gościem z fryzurą i baczkami a'la Elvis, który całował każdą dziewczynę w rękę na powitanie i pożegnanie). Ubiór swobodny -
  • Odpowiedz