Wpis z mikrobloga

Drogie rowerowe miruny,
polecicie jakiegoś bikefittera we Wrocławiu albo na Grórnym Śląsku, który pomoże ogarnąć ból czterech liter? Najlepiej z możliwością wypożyczenia siodełek. Sytuacja wygląda następująco: po 30 minutach siedzenia w siodle zaczyna się dyskomfort, po godzinie ból jest tak silny, że co chwilę muszę zmieniać pozycję żeby odciążyć kości kulszowe, po 2 h jazda jest praktycznie niemożliwa. Początkowo miałem standardowe siodełko do Krossa Vento 5.0, było niewygodne a dłuższa jazda powodowała ból więc zmieniłem na EC90 (imitacja siodła Specialized Power Expert).

Nie rozwiązało to problemu, mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej. Siodło jest strasznie twarde co powoduje ból na styku kości kulszowych z siodełkiem. Jazda zazwyczaj w górnym chwycie. Poza bólem wyżej wspomnianych kości kulszowych nie występują żadne inne problemy. Nie chcę kolejnego zakupu siodła na chybił trafił. Waga 72 kg, jeżdżę w najwyższym modelu spodenek Van Rysela więc fajnie gdyby dało radę przejechać bez bólu te 2 h.

Doradzicie kogoś / coś?

#szosa #rower
  • 5
@uytx: mierzyłem rozstaw kości "domową metodą" i wg poradników szerokość powinna być ok. Mam wrażenie, że to siodło jest ekstremalnie twarde. Niektórzy mówią, że im twardsze tym wygodniejsze na dłuższe trasy, u mnie ma to niestety odwrotny skutek.