Wpis z mikrobloga

W takie dni jak dziś samotność doskwiera mi najbardziej. Inni ludzie bawią się razem, są szczęśliwi, a ja siedzę w domu, czytam Wiedźmina i oglądam Black Mirror - choć nawet to już powoli przestaje mnie cieszyć. Myślałem, że to przez Olanzapinę źle się czułem ale jak widać samotność, to jest to co powoduje u mnie kompletny spadek samopoczucia. Może są na to jakieś tabletki (?) Głupie pytanie, wiem. Wolałbym mieć choć jednego przyjaciela, czy dziewczynę - kogoś z kim mógłbym szczerze porozmawiać, kogoś komu by na mnie zależało, dla kogo byłbym ważny. Mama i młodszy brat się nie liczą. Doceniam to że mogę z nią pogadać o wszystkim kiedy chcę ale mimo wszystko chciałbym mieć kogoś w moim wieku.

Nie interesuje mnie alkohol - mam tego dość w domu. Imprezowanie i upijanie się do nieprzytomności nigdy mnie nie interesowało. Nie podchodzę do tego tak rygorystycznie, że nigdy nie tknę alko ale jest różnica między kulturalnym wypiciem drinka a chlaniem na umór. Roksa również odpada. To tylko seks, nic więcej. #!$%@? z tym, że Girlfriend Experience i inne pierdoły - to tylko oszukiwanie samego siebie. Porucham 20 min przy dobrych wiatrach i po mnie kolejny klient. I 200 zł poszło się..( ͡° ͜ʖ ͡°) Za tyle to mam karnet na siłkę na dwa miesiące, wizytę u dietetyczki z indywidualnym planem żywieniowym albo pełny bak w Ibizie XD

Spotykam się z moją terapeutką raz w tygodniu na 45 min (na NFZ XDD). Pytałem ją, czy moglibyśmy się spotykać dwa razy w tygodniu, bo ja naprawdę nie mam z kim innym pogadać. Ona na to że spoko, możemy ale później ten drugi raz musiałby być prywatnie i musiałbym mieć kasę. Ja na to że niech płacą rodzice i dziadkowie - w końcu to oni są winni temu w jakiej sytuacji się znajduję. Z kolei ona twierdzi, że muszę odciąć się od poczucia winy względem nich, iść sam do pracy i zobaczyć jak jest ciężko XD Tak jakby mi #!$%@? było mało cierpienia.

#samotnosc #przegryw #depresja
  • 1