Wpis z mikrobloga

Po 10 latach mieszkania w Warszawie mam już serdecznie dosyć. Mam dosyć korków, tłumów, smogu, smutnych twarzy, #!$%@?ętych sąsiadów z bloku i szarości przez 8 miesięcy w roku. Pandemia tylko spotęgowała niechęć, gdy zaczęliśmy spędzać z druga połową więcej czasu na działce nad Bugiem na Podlasiu. Teraz już na samą myśl powrotu z prowincji do stolicy jest mi źle. Uwielbiam aktywny tryb życia- biegam, jeżdżę na rowerze, fotografuję przyrodę. Będąc na wsi w zasadzie każdego dnia realizuję jakieś swoje hobby. Siedząc na kanapie w mieszkaniu na Mokotowie nie chce mi się nawet ruszyć tyłka, bo jaką przyjemnością jest bieganie między zaparkowanymi na chodniku autami albo jazda rowerem po krawężnikach z obawą, czy zaraz na ścieżkę nie wyskoczy przypadkiem jakieś dziecko na hulajnodze. Gdyby nie ostatnie wzrosty cen nieruchomości, to już budowalibyśmy nasz wymarzony dom na podlaskim zadupiu ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#zalesie #warszawa #podlasie
  • 81
  • Odpowiedz
@klintoniusz: @sajnguri800: ja sam ostatnio mam podobne odczucia, ale to chyba bardziej jest spowodowane tym, ze wiekszosc dnia siedze przed komputerem. Jak nie musze tego robic, to i w miescie jest przyjemnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Sam tez jestem z Podlasia i regularnie wracam do rodzicow (czesciej jak jest cieplo), ale przy polskim klimacie przez 3/4 roku wszedzie bedziesz mial odruchy jak teraz
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 230
@klintoniusz: miasto trzeba po prostu lubić. Dla mnie patusy drące mordę, imprezy, zapach tytoniu, szum samochodów są czymś normalnym. I tak szczerze mówiąc to uwielbiam widok np: Powiśla zatłoczonego imprezowiczami. Mi pandemia uświadomiła jak tęskniłem za życiem tego miasta. Ale jestem w stanie zrozumieć ludzi którym hałas i życie w społeczności przeszkadza.
  • Odpowiedz
@klintoniusz: moze to raczej kwestia zyciowych proorytetow. Ja dzieci jeszcze nie mam i zyje nam sie z żoną na Mokotowie (Catalina) po prostu super. Jest zielono, jest spokojnie, mamy spory balkon/taras, w okolicy malo żuli, wszystkie uslugi spacekiem/rowerem/autem do zalatwienia. Tylko faktycznie problem jest z szosą - sam wyjazd poza Warszawe to 30 minut w jedna strone…
  • Odpowiedz
  • 2
@klintoniusz Ja mam identycznie, tylko z różnicą że zlikwidowali mi tydzień zdalnie tydzień biuro i mam już tylko biuro. Efekt jest taki, że każdy piątek urlop, czwartek w pociąg i zapominam o stolicy. Nie wiem jak ja dożyje starości w mieście, #!$%@? dostane prędzej.
  • Odpowiedz
@klintoniusz: pamietaj ze corka za kilka lat bedzie jednak potrzebowala duzego osrodka miejskiego: edukacja, opoeka zdrowotna, oferta pozalekcyjna w Warszawie a na podlasiu to niebo a ziemia. Za kilka mcy nadejdzie zima i spotkaja Cie przyjemnosci nieznane w Warszawie (nieodsniezone drogi/zerwane linie napowietrzne/brak internetu). Walacje na wsi - to jest idylla, ale ile to moze trwac? Kompromisem jest dom w miejscu dobrze skomunikowanym z centrum duzego miasta - moze pomysl o
  • Odpowiedz
No wlasnie takie prostaczki nie rozumieją tego prostego faktu, że co na dole słyszą każdy krok osoby chodzącej bez kapci


@RoastieRoast: rozumiem szuranie krzeslami, radio zet na full albo granie w koszykowke w domu ale chodzenie?! Dwójeczke sasiada tez slyszysz? Jesli tak to jedynie wyprowadzka Ci zostaje
  • Odpowiedz
jedynie wyprowadzka Ci zostaje


@lukaszzz: Byłem w kilku blokach, jak ktoś chodzi bez kapci to powoduje takie wibracje, ze żadne wyciszenie tego nie wytlumi.

Nie rozumiem czemu to się ludziom tak w pale nie mieści.
  • Odpowiedz
Nie rozumiem czemu to się ludziom tak w pale nie mieści.


@RoastieRoast: dla wiekszosci jest to albo niezauwazalne albo akceptowalne… moze poszukaj mieszkania na poddaszu? Raczej nie masz wplywu na to, czy sasiad z gory zalozy kapcie czy nie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@bezsensutenwykop: Dokładnie wiem, że szkoda życia. Tym bardziej, że mam opcję pracy w dobrze rozwiniętym rodzinnym biznesie na prowincji. Zawsze zazdrościłem Tacie, że mimo stresu, który ma w firmie (jest właścicielem przedsiębiorstwa budowlanego) ma tak skonstruowany dzień pracy, że wyskoczy sobie na śniadanie i kawę do domu, potem na obiad, a w międzyczasie wyjdzie z biura i pojedzie sobie np. do Bricomana po jakieś pierdoły na działkę ( ͡° ͜
  • Odpowiedz
@RoastieRoast: masz nerwice, powinieneś się leczyć i mówię to bez agresji. Pierwsze słyszę by komuś przeszkadzał dźwięk chodzenia u sąsiada. Jak tego nie wyleczysz będziesz dla sąsiadów prawdziwym utrapieniem. Będziesz tym starym pierdzielem któremu wszystko przeszkadza i nikt go nie lubi.
  • Odpowiedz
będziesz dla sąsiadów prawdziwym utrapieniem. Będziesz tym starym pierdzielem któremu wszystko przeszkadza i nikt go nie lubi.


@Pierorzek: Typowe myślenie blokowicza - "żyję normalnie, tylko normalnie chodzę bez kapci, normalnie przesuwamy meble, normalnke ogladam filmy w nocy, normalnie sobie pale papieroski na balkoniku, normalnie sobie piesek szczeka, czego ode mnie chcecie, wariaci?"

Mam was dosyć, #!$%@? do domu bo zmęczyło mnie już życie z plebsem.
  • Odpowiedz