Wpis z mikrobloga

Opiszę Ci jak to wyglądało u mnie. Oczywiście mówię o normalnych spotkaniach z terapeutami, nie o mitingach czy innych spotkaniach bez specjalistów.
Prowadzący (zwykle jest jeden lub dwoje) nie odnosili się nigdy do religii. Tzn. nie w taki sposób, żeby Tobie podsuwać powierzenie problemów Bogu, czy coś takiego. Jeśli jednak Tobie religia daje jakieś oparcie, to nikt tego nie zakwestionuje, a przynajmniej nie z prowadzących. U mnie np. prowadzący wspominał swoje modlitwy
@Jakotako111: jak przez miasto, to raczej z terapeuta. Grupy 12 krokowe nie angażują się z założenia w żadne zewnętrzne akcje. Po prostu ktoś, kto już wie na czym to polega, jak ma potrzebę zorganizowania spotkań, umawia się z innymi, wynajmują salkę i tyle. Terapeuty tez tam nie ma, bo nie uznają tzw. Autorytetow, tylko sile wyższą (rozumiana indywidualnie, nie musisz być wierząca. Tzw. Sumienie grupy to wg nich tez forma siły