Wpis z mikrobloga

@ViFio:

no kolekcjonowanie gier i znaczków to to samo, masz rację, ale nadal to tylko kolekcjonowanie, coś co daje > jedynie przyjemność, chwilowe poczucie że coś się dzieje dobrego.

Wpadanie w spiralę "idę do pracy bo muszę - po pracy odreagowuję przyjemnościami" sprawia że w pewnym momencie nie różnimy się od robotów, npców w grze. O ile nam to pasuje w danym momencie to spoko, ale trzeba też myśleć o
  • Odpowiedz
@Zgrywajac_twardziela: źle zacząłem ten temat - użyłem słowa hobby które jednoznacznie kojarzy się z takim zbieraniem znaczków. Powinienem od razu użyć słowa pasja i oddzielić od hobby. Granica jest w miejscu w którym coś tworzymy, tworzymy coś w co wierzymy, daje nam to słodko-gorzkie uczucie spełnienia a nie tylko słodkie uczucie konsumpcji. Kiedy mamy pasję nie jesteśmy konsumentami a twórcami wpływającymi na życie innych.
  • Odpowiedz
@klarkia: temat rzeka, zgadzam sie, ale mam wrażenie, w mojej opinii, ze z gory zalozyles kilka blednych rzeczy.

Rozmawiamy o hobby, nie pasji, pasja ma dla mnie trochę glebsze pojecie. Pasji oddajesz sie niemal caly, hobby ma duzo mniejszy wydziwiek, zgodnie z definicja: czynnosci, ktorym sie oddajesz po np. pracy, w ramach przyjemności itd. I uwazam, ze odpowiednia higiena w zyciu jest potrzebna - czas na prace, rozwoj, hobby (przyjemnosci). Dlatego patologią jest, jezeli siegasz po zastrzyk dopaminy grajac w gry 16h dziennie i nie rozwijasz sie w tym kierunku, bedac streamerem, ytberem, e-sportowcem, tylko glupio klikasz jakies gownogierki. To tak jakbys przez 16h dziennie tworzyl muzyke, ktora polegalaby na tym samym patencie i wrzucal do szuflady - nie rozwijal sie i nie parl na przod - patologia. Ja pisze raczej, ze jezeli czyims hobby jest granie w gry, to nie jest to zle. Jezeli go to relaksuje po pracy i obowiazkach to go ahead, hobby wcale nie musi byc rozwijajace w taki sposob, jaki Ty piszesz - propozycje pracy itd. Ja moge w gronie moich znajomych z pracy pogadac o np. ostatnim bosie w Dark Souls i sprzedalem kolegom patenty i triki jak go pokonac - profit, zaciesnilem relacje, pomoglem w jakis sposob czy cos.

Fajnie, ze Twoje hobby otworzylo Ci drzwi do nowych mozliwosci, kto wie, moze za 5 lat korzystajac z mojego expa w grze wyjdzie tytul, w ktorym sie odnajde i zostane streamerem? ;) znana historia, ktos gra x czasu w dote, wychodzi LoL, majac expa, pojecie o danym gatunku gier za rok swietuje 100k subow na yt i zyje z twitcha i
  • Odpowiedz
@Miglancu: W tym rzecz, że nie mam pojęcia jak to wygląda u ciebie. Ani czego nie wiesz i odwrotnie. Adresata nie musiało być, ale wygodniej się pisało. Nie odbieraj osobiście, przełóż na siebie w razie potrzeby. Po to starałem się porozkładać na klocki. :P

Zdemonizowałem hobby, niechcący za mocno, żeby bardziej podkreślić różnice. Co komentujący, to inne zdanie. Skupiłem się na bardziej olewanym słowie w wątku, czyli pasji. W opozycji
  • Odpowiedz
@WhyTryHarder:

Twardziel odkrywa, że hobby na ogół nie ma szczególnego sensu, odcinek kolejny. ;)

Hobby to tylko aktywność zastępcza ludzi, którzy nie muszą się troszczyć o swoje przetrwanie. Robią coś, bo czują taką potrzebę. I robią coś, co sprawia im przyjemność, ale niekoniecznie przynosi komukolwiek jakiekolwiek inne korzyści.

Przyjemność i rozrywka jest właśnie tą najwyższą korzyścią, w obecnych czasach wyścigu szczurów i pogoni za pieniądzem tak bardzo niedoceniana ¯\_(ツ)_/¯ Czas
  • Odpowiedz
@ViFio:

źle zacząłem ten temat - użyłem słowa hobby które jednoznacznie kojarzy się z takim zbieraniem znaczków. Powinienem od razu użyć słowa pasja i oddzielić od hobby. Granica jest w miejscu w którym coś tworzymy, tworzymy coś w co wierzymy, daje nam to słodko-gorzkie uczucie spełnienia a nie tylko słodkie uczucie konsumpcji. Kiedy mamy pasję nie jesteśmy konsumentami a twórcami wpływającymi na życie innych.

To co piszesz przeczy właściwie definicji hobby(czy tam pasji, to jest generalnie synonim):

Hobby (pasja[1], pot. konik[2]) – zamiłowanie do czegoś[3], czynność wykonywana dla relaksu w czasie wolnym od obowiązków. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w danej dziedzinie, doskonaleniem swoich umiejętności w pewnym określonym zakresie albo też nawet z zarobkiem. Głównym celem pozostaje jednak przyjemność płynąca z
  • Odpowiedz
@WhyTryHarder :

Nigdy nie rozumiałem takiego hedonizmu. Rozrywka przybierająca postać sensu życia, to straszne marnowanie tego życia. Rozumiem, że trzeba się czasem rozerwać, ale poświęcać na to jak najwięcej wolnego czasu?


A co niby nie jest jego marnowaniem? Wysrywanie gówniaka i przekazywanie mu problemów egzystencjalnych? xD Marnowaniem czasu jest spędzanie go nie tak jakby się chciało. To jest właśnie IMO główny problem ludzi obecnie, najpierw komuna, a teraz konsumpcjonizm wmawia ludziom
  • Odpowiedz
@ViFio:

no nie kłócmy się o nazewnictwo bo to nie o to w tym chodzi.

No właśnie o to chodzi, bo krytykujesz hobby i pasje, pisząc o czymś zupełnie innym ¯\_(ツ)_/¯ Jak dla mnie to brzmisz na pracoholika który w ogóle nie potrafi się cieszyć małymi przyjemnościami i rozrywkami, wyglądasz na człowieka któremu udało się wmówić że relaks i rozrywka to strata czasu, a jedyną właściwą formą spędzania czasu jest
  • Odpowiedz
@Zgrywajac_twardziela: nie wiem skąd ci się wziął ten pracoholizm bo nie mówiłem nic o pracy ani pieniądzach. Pieniądze nic w życiu nie znaczą, możesz je zgromadzić w olbrzymich ilościach ale nigdy nie dadzą ci spełnienia. Sam pracoholizm to zresztą zawsze była dla mnie jakaś abstrakcja, uzależnienie się od prostych czynności i spełnianie marzeń swojego szefa.
Całą istotą tej rozmowy jest prosty fakt że życie wyłącznie konsumpcją to prosta droga do
  • Odpowiedz
@ViFio:
Ależ mi właśnie chodzi o to że Ty odrzucasz jakąkolwiek prostą przyjemność czy rozrywkę jako coś dobrego. To niekoniecznie musi mieć coś wspólnego z konsumpcjonizmem. Pójście na spacer, czy pochodzenie po górach/plaży to też Twoim zdaniem strata czasu? Właśnie w drobnych i większych przyjemnościach odnajduje się sens życia. To jest tak właściwie bardziej epikureizm niż hedonizm(który bardziej jest skupiony na konsumpcji).
Jakieś górnolotne pierdy w stylu "produktywnego hobby" to,
  • Odpowiedz
@Zgrywajac_twardziela: jeżeli zapędziłem się za daleko w krytykowaniu pasji "nieproduktywnych" to przepraszam, miało to służyć tylko zaznaczeniu jak wiele czasu większość ludzi spędza na rzeczach które wpędzają ich w depresję.
Cały mój wywód bardziej powinien być skierowany wobec ludzi którzy nie znaleźli w życiu swojej drogi ale jednocześnie jej nie szukają bo myślą że skoro sama się nie pojawiła z siebie to jej nie ma.
Masz wiele racji i oczywiście
  • Odpowiedz
@ViFio:

jeżeli zapędziłem się za daleko w krytykowaniu pasji "nieproduktywnych" to przepraszam, miało to służyć tylko zaznaczeniu jak wiele czasu większość ludzi spędza na rzeczach które wpędzają ich w depresję.

No ok, ale ja ze swojej strony widzę że jest raczej na odwrót, z problemami psychicznymi najczęściej zmagają się ludzie niepotrafiący odpoczywać i właśnie bez żadnych pasji, tacy którzy nie widzą sensu życia bo całe je poświęcają na wszelkiego rodzaju czynności których nie lubią, w stylu chodzenia na siłownię, spotkania towarzyskie z osobami których nie lubią, czy na zajmowaniu się dziećmi itp.(oczywiście wiadomo że nie mam tu na myśli osób w skrajnej depresji, bo wtedy oczywistym jest że nic się nie robi ze względu na chorobę). Ogólnie depresja przeważnie bierze się stąd że dany osobnik nie żyje tak jakby chciał z tych czy innych powodów(oczywiście może to być też głębiej osadzone w stylu że ktoś czuje się samotny ale ma fobię społeczną itp.) i frustracja przeradza się w problemy psychiczne. Ktoś kto całe życie żyje by dopasować się do norm społecznych czy spełniać ambicje rodziny czy dziewczyny/żony ze znacznie większym prawdopodobieństwem skończy z depresją niż człowiek który żyje tak jak chce.

Cały mój wywód bardziej powinien być skierowany wobec ludzi którzy nie znaleźli w życiu swojej drogi ale jednocześnie jej nie szukają bo myślą że skoro sama się nie pojawiła z siebie to jej
  • Odpowiedz