Wpis z mikrobloga

Pozdrawiam wszystkich którzy twierdzą, że ograniczanie miejsc parkingowych, poszerzanie chodników oddawanie przestrzeni pieszym i rowerzystom, spowalnianie ruchu itp. będzie zabijać okoliczne sklepy i restauracje bo klienci jak nie mogą przyjechać autem i go zaparkować to pojadą do galerii handlowej. Pozdrawiam też wszystkich którzy dokładnie te same słowa co wyżej wspomniane wypowiadali o ul. Święty Marcin w #poznan gdy przedstawiono plan jej rewitalizacji i go zrealizowano. Pozdrawiam wszystkich którzy przewidywali doszczętny upadek tej ulicy, a zamiast tego ożyła po remoncie.

Przechodziłem tam ostatnio kilka razy i moje obserwacje:
łącznie naliczyłem na tym krótkim zrewitalizowanym odcinku (pomiędzy Ratajczaka a Gwarną) 11 restauracji / kawiarnii które mają wystawione ogróki gastronomiczne. Wieczorami większość z nich wypełniają ludzie. Przed remontem kojarzę tylko jedną (Sphinx na rogu z Gwarną), no ale może jeszcze z 2 inne z tych 11 wcześniej istniały ale nie kojarzyłem.
Byłoby o 2 nowe knajpy więcej (Grzeszny Marcin i Tel Aviv). Jedna z nich nawet otworzyła się 3 tygodnie przed drugą falą ale nie dali widocznie rady podczas lockdownu.

Poza tym z ciekawych rzeczy i wykorzystaniu przestrzeni. Wystawa zdjęć z podróży do Algierii i opisami. Ludzie zatrzymywali się i czytali / oglądali. Ludzie odpoczywający na ławkach, dzieci pluskające się w fontannie.

Tak właśnie wygląda nowoczesne miasto otwarte na ludzi, gdzie nie jesteś przyciśnięty do elewacji budynku jak szczur i chcesz jak najszybciej uciec, tylko wolno spacerujesz. Jak dla mnie rewitalizacja zdecydowanie udana. Czekam na dalsze efekty projektu centrum.

PS. Wątek nawierzchni możemy pominąć tutaj, można się tu do wielu rzeczy przyczepić, ale wpis nie jest o nawierzchni, tylko o tym czy sam zamysł rewitalizacji jak poszerzenie chodników, uspokojenie ruchu i ograniczenie miejsc do parkowania ożywiło ten kawałek miasta. Odpowiedź: Zdecydownie tak.
  • 6
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@hoppbakke: mam dokładnie takie same przemyślenia. Przez całe życie mieszkałem niedaleko, bo na Wildzie, więc w centrum bywałem stosunkowo często, ale od jakiegoś czasu wyprowadziłem się pod miasto. Ostatnio byłem na koncercie na Ratajczaka i korzystając z wolnej chwili przeszedłem się po Św. Marcinie i zachwyciło mnie, że to faktycznie wygląda jak europejskie (przymiotnik, którego niekoniecznie zawsze używam w pozytywnym kontekście) miasto. Te knajpki, ludzie itd. Super! I nawet mam takie
@hoppbakke: tu nawet nie ma się co nie zgadzać. W każdym mieście to właśnie deptaki czy woonerfy cieszą się największą popularnością wśród lokalnych i turystów. Ludzie po prostu idąc do knajpy, chcą się rozluźnić, spędzić czas w miłym środowisku, nie tylko w restauracji, ale również idąc do niej. Autem to sobie można do mcdrive'a podjechać