Wpis z mikrobloga

@Phyrexia: w 1995 Mag - wydawca Magii i Miecza wydał w Polsce pierwszą karciankę - Doom trooper. W artykule promującym zabawę w Magii i Mieczu pojawiła się wtedy wzmianka o M:tG. Już w tamtych latach istniały LGSy - w Warszawie takim miejscem była księgarnia U Izy na ulicy Wilczej, Mag otwierał własne sklepy (Goblin, Eskel (?)). Można tam było kupić Magię i Miecz, fanziny, rpgi (czyli de facto warhammera), figurki i
@yarghuzzz: Był wtedy nagły boom na Magica, a potem równie szybko ludzie z dnia na dzień poprzestawali w niego grać? Zastanawia mnie dlaczego w czasach gdy Polacy byli raczej biednym narodem M:TG był dostępny w księgarniach, Empikach, nawet sklepach z anglojęzycznymi towarami, a teraz gdy koszt boosterboxa nie jest wielkim wydatkiem nie znajduję go na półkach np. w Carrefourze czy Auchan pomiędzy planszówkami i karciankami.
@Phyrexia:
Bo jest wieksza konkruencja jesli chodzi o competitive CCG, juz nie wspominajac o cyfrowych wersjach. Dodatkowo karcianki tego typu bardzo szybko staja sie nudne bez duzych update'ow (a nawet i z nimi), wiec popyt na pewno spadl. Po co ktos mialby wydawac x cebulionow na magica, jak moze sobie za darmo z prawie pelna kolekcja po 2 miesiacach pograc w takie Legends of Runeterra z najlepszymi.
Cena to imo sprawa