Wpis z mikrobloga

Muszę się #!$%@? wyżalić. Wiem, że są ludzie, którzy mają gorzej, choroba typu rak czy jakieś długi itd. Zawsze jak miałem doła to właśnie sobie tak to tłumaczyłem i to nawet pomagało trochę, ale już nie pomaga. Wolałbym dzisiaj w robocie #!$%@?ć i przynajmniej hajsik bym przytulił, a tak? Cały dzień w domu leżąc lub grając na przemian, a dlaczego? Nie dlatego, że nie stać mnie na wyjazd, a dlatego, że nie ma z kim po prostu, do tego otyłość która sprawiła że brzydzę się samego siebie mimo, iż schudłem jakieś 7kg od początku roku. I choć to wstyd to dobrze że mieszkam z rodzicami i mam pieska bo inaczej #!$%@? bym totalnego dostał podczas gdy sporo osób dzisiaj siedziało nad morzem czy jeziorkiem czy gdzieś ze znajomymi. Czasami już po prostu tak nie mogę. Mam coś w sobie co odpycha ludzi ode mnie do tego mam totalną pustkę w głowie przez co jak jeden gość kiedyś powiedział nie ma o czym ze mną gadać. To chyba przez te inne problemy typu zęby czy zakola jak i wyżej wspomnianą otyłość, dlatego tak powtarzam, że hajs się liczy bo może gdybym go miał to chociaż te problemy udałoby się rozwiązać...

#przegryw #gownowpis
  • 12
@skazanynaprzegryw92: Błędnie myślisz, szybko można wejść w pracoholizm a to dopiero mocno ciśnie na psychę. Nie stać Cię na wyjazd wiadomo, a nie masz lokalnych atrakcji że godzina pociągiem, busem, autem? Ja właśnie dzięki spierdotripom poszedłem z 90 na 75 kg. Wiem że może to rada w stylu idź pobiegaj, ale jak widzisz nowe miejsca, nowe okolice to mózg jest mocno tym zaangażowany i nie myślisz tyle o swoim padole. Piesio