Wpis z mikrobloga

@mrwrotek: kiedyś tak miałem. Samochodem - o 6 rano 20 minut, o 16 powrót godzinę przy dobrych wiatrach, często 2h, 3h poprzez korki. Śmigałem rowerem, 15km w jedną stronę, fajna sprawa rano (oczywiście nie w zimie). Aż tu nagle genialne rozwiązanie: zmienić pracę/miejsce zamieszkania, by mieć blisko. I teraz idę na nogach 10 minut. Polecam, żanet kaleta
@mrwrotek: 15km to zależnie od miasta. We Wrocławiu jest problem bo nie ma wystarczająco dużo mostów i przejeżdżanie przez te wszystkie rzeki wpędza w korki (ja miałem do przejechania 6 mostów). Rower załatwiał sprawę generalnie, jednak nie ma nic lepszego niż mieszkanie blisko.
@mrwrotek: to już kwestia motywacji, czy wysiłek siłowy który otrzymujesz musi być wymuszony poprzez rzeczy typu dojazd do pracy na rowerze. Ja wolę to sam kontrolować, blisko do pracy, ale też siłownia niezależnie. Przy czym w tym wypadku mam wybór kiedy chcę się zmęczyć, co wolę robić raczej wieczorem a nie rano przed pracą.