Wpis z mikrobloga

12/28 – Śnieżnik 1426 m n.p.m. (Masyw Śnieżnika)
Data: 24.03.2021
Trasa: Międzylesie, dworzec PKP (szlak żółty) -> Międzylesie, ul. Sobieskiego (szlak czerwony) -> Międzylesie (szlak niebieski) -> Rozdroże pod Kamiennym Garbem (szlak niebieski) -> Czarny Rów (szlak żółty/niebieski) -> Dzikie Zbocze (szlak niebieski) -> Pod Małym Śnieżnikiem (szlak niebieski/zielony) -> Schronisko PTTK Na Śnieżniku (szlak zielony) -> Jaskółcze Skały (szlak zielony/czerwony czeski) -> Śnieżnik (szlak zielony/czerwony czeski) -> (…) analogiczna trasa w przeciwną stronę -> Międzylesie, dworzec PKP (szlak żółty).
Długość trasy: 39,9 km
Suma podejść: 1365 m

Pierwszy szczyt z #kgp zdobyty w 2021 roku, jednocześnie najtrudniejsza i najbardziej wyczerpująca trasa, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Nie chodzi tylko o sam dystans (choć sam zastanawiałem się, czy dobrym pomysłem jest zrobienie 40 km w ciągu około 11 godzin - bez dłuższego odpoczynku), ale też okoliczności.

Ruszyłem ok. 8:30 z dużej, ale kompletnie pustej stacji przygranicznej w Międzylesiu. Początkowe kilometry były całkiem płaskie i bezśnieżne, ale nie oznacza to, że było łatwo. W okolicy robiono jakąś dużą inwestycję, więc niebieski szlak był miejscami mocno rozjeżdżony i błotnisty przez ciężki sprzęt. Pierwsze, niezbyt długie podejście zaczęło się za wsią Szklarnia, w kierunku kilku niewysokich gór, między innymi szczytu o wdzięcznej nazwie Białek.. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Powyżej 600-700 metrów zaczęła się pierwsza, niewielka pokrywa śnieżna. Po osiągnięciu tych pierwszych wzniesień szlak wiedzie przełęczą w kierunku Jodłowa (zdjęcie w komentarzach). Już wtedy było jasne, że tym razem fajnych widoków nie będzie, ale spodziewałem się takiej pogody. Na razie jednak była to rozgrzewka. Początek cięższej wspinaczki zaczął się od Rozdroża pod Kamiennym Garbem. W stronę Śnieżnika jest stamtąd jakieś 9 km, ale w tym wypadku nie sama stromizna była największą przeszkodą. Początkowe kilometry były ładnie odśnieżone przez ciężki sprzęt, niestety szybko okazało się, że to ten lepszy kawałek trasy. Niedaleko od skrzyżowania z żółtym szlakiem trasa była ledwo co wydeptana, aż końcu i ten fragment się skończył. Na szczęście miałem na tyle dobre buty, że zaryzykowałem de facto wytyczenie zasypanego szlaku na nowo.

Trasa dłużyła się strasznie, ale dla takich zimowych widoków (zdjęcie w komentarzach) pod koniec marca można było się poświęcić. Praktycznie idąc od tej strony aż do schroniska „Na Śnieżniku” nie spotkałem nikogo. A na miejscu zaskoczenie, bo pod samym schroniskiem było całkiem dużo ludzi, większość szła prawdopodobnie od strony Czarnej Góry i Stronia Śląskiego, było też trochę Czechów idących od strony samego Śnieżnika. Wszystkich czekało na miejscu niemiłe zaskoczenie, bo budynek był całkowicie niedostępny – mimo, że w środku na pewno ktoś był (dym z komina). Powodem zamknięcia oczywiście trzecia fala covidowa, ale jeszcze niecały tydzień wcześniej działała gastronomia na wynos… teraz zwykłej herbaty nie dało się zamówić. A co do samego Śnieżnika, widoczności nie było w ogóle. O ile pod schroniskiem dało się jeszcze zobaczyć jakiś zarys okolicy, to na samym szczycie widoczność nie była dalej niż na kilkadziesiąt metrów. Trzeba było wręcz się pilnować, żeby nie zboczyć z wydeptanej drogi. Mogłem tylko zrobić szybkie zdjęcie tabliczki na szczycie i ruszyć w przeciwną stronę. Ale muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się pogadać z tyloma ludźmi spotkanymi na szlaku, było to coś już rzadko spotykanego.

Jako że droga powrotna była dokładnie taka sama, nie ma już zbyt wiele do dodania. Może z wyjątkiem jednej rzeczy. Wracając od strony Jodłowa, o mały włos nie przygarnąłem psa. Podróżniczka (wabiła się Bajka) zaczęła iść razem ze mną w stronę Międzylesia. Myślałem, że pokręci się chwilę i wróci skąd przyszła, ale miała inne plany, bo trzymała się mnie dobre pół godziny. Na szczęście miała na obroży numer telefonu i właścicielka szybko ją zgarnęła, okazało się też, że to nie pierwszy raz, kiedy tak uciekła, podobno lubi turystów.

#koronagorpolski #sudety #gory #dolnyslask #snieznik trochę #zwierzaczki
WR9100 - 12/28 – Śnieżnik 1426 m n.p.m. (Masyw Śnieżnika)
Data: 24.03.2021
Trasa: M...

źródło: comment_1622783399RasBUn2XbDCrIYYTzH5OPd.jpg

Pobierz
  • 9
@WR9100: To schronisko prowadzą jakieś przygłupy. Mentalnie to nawet nie PRL, #!$%@? stęchlizną, kuchnia otwarta do którejśtam godziny, nawet herbaty nie kupisz bo nikt się nie zainteresuje. A potem będzie CHLIP CHLIP WPŁAĆ PINIĄŻKI BO ZBANKRUTUJEMY. Ha tfu, w Czechach się da i zjeść dobrze i nie zostawić miliona koron.
@pawlittos: @Bagiezta88: to schronisko było całkowicie zamknięte od około 20 marca do 4 maja. Kompletnie niezrozumiała decyzja moim zdaniem, skoro nawet w środku lockdownu i co ważne, poza weekendem było w okolicy trochę turystów, także Czechów. Jeszcze pół biedy, gdyby chodziło o jakieś mniej znane miejsce (typu Zygmuntówka pod Kalenicą, która jak opisywałem we wcześniejszych relacjach, była dostępna na wynos), ale Śnieżnik?

@zbigniew-wu: też rozważałem ten wariant trasy, co