Wpis z mikrobloga

#!$%@?, jak mnie #!$%@?ą ludzie w metrze. Jest ta #!$%@? niepisana zasada, że na schodach ruchomych po prawej stronie się stoi, a lewą wyprzedza. To nie, #!$%@?, pieprznięte babsko albo hipsterskie ścierwo stanie sobie po tej #!$%@? lewej stronie i weź to gówno wymiń. Na "przepraszam" nie reaguje, bo #!$%@? warszawskie gówno obrosło w piórka, popchniesz lekko, to oburzone wielce, a zabić nie mogę, bo jeszcze chce trochę pożyć.

Tak samo, #!$%@? durne, muszą rozmawiać w autobusach. #!$%@? musi pindzia 18-letnia pochwalić się, że #!$%@? ma problemy w domu, albo że się #!$%@?ła na wczorajszej imprezie. I musi #!$%@? głośno o tym mówić. W autobusie. Przez telefon. Tak, że wszyscy słyszą.

Ja #!$%@?ę, jak żyć, jak mnie zwykły codzienny motłoch #!$%@?? Do czego to doszło?

#boldupy #warszawa #frustracja #adasmiauczynski #czujesiejakmarekkondratwdniuswira

EDIT: Fixed @cielo
  • 69
  • Odpowiedz
@blubi_su: Nie masz pojęcia o życiu w dużej aglomeracji... parafrazując Twoje słowa. Jeśli wszyscy zastosuja sie do mojej zasady to nikt nie przegra. Handluj z tym. A o niepisanej zasadzie pisał @hultek nie ja.
  • Odpowiedz
@Saashaa:

Tylko napływowi chłoporobotnicy ze słomą w butach i tytułem licencjata Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie Lewą Ręką drą mordy do komórek w autobusach, kinie, teatrze i innych miejscach publicznych. Jest to nie tylko efekt braku kultury osobników, którzy spędzili dzieciństwo na pastwisku, ale przede wszystkim szok kulturowy i element braku przystosowania się do życia w głośnym z natury mieście. Na wsi psy szczekają na samochody, więc przyjezdni w mieście
  • Odpowiedz
@Vorland: To nie ma żadnego znaczenia, czy jestem przyjezdny, czy nie - nie dopisuj tu proszę ideologii. Tu chodzi o podstawy życia w społeczeństwie, w dużym mieście. Pochodzę ze wsi, ale zostałem wychowany w taki sposób, by umieć się dostosować do panujących warunków, toteż, jak zauważyłem w pierwszych tygodniach, że ludzie robią miejsce na schodach ruchomych, to i ja tak zacząłem. Zauważyłem też, że przeszkadza mi głośne gadanie przez telefon,
  • Odpowiedz
@Rittel: Nadal to tylko zalecenie a nie nakaz. I dopóki ludzie nie zrozumieją, że tak jest lepiej dla wszystkich, dopóty będą to tylko naklejki. Nie lubie używać słowa społeczeństwo ale trzeba je edukować. W miarę grzecznie, by nikogo nie urazić, zwracać uwagę. I nie robić wielkiej afery jak koś sie nie stosuje. Czasem się zdarza i najlepszym.
  • Odpowiedz
@hultek: Zgadzam się z Tobą, że pewne zasady i normy wynosi się z domu, resztę się nabywa. Niestety, na moich studiach poprzednich 90% to byli ludzie właśnie z jakiś mniejszych miejscowości i to oni najgłośniej sie burzyli, że to i tamto im nie pasuje itd i że oni się przystosowali. Analogiczna sytuacja. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że oni wcale nie byli lepsi i nawet po tych kilku latach
  • Odpowiedz
@Vorland: Gdybym narzekał na to, a jednocześnie bym to robił, byłbym hipokrytą, nie? ;) Pisałem w jednym z wpisów wyżej, że mi daleko do zachowywania się tak, jak napisałem w pierwszym poście.
  • Odpowiedz